w pewnym sensie lato to świetny czas na planszówki - czas wyjazdów urlopowych i relaksu w gronie przyjaciół, kiedy to wieczory są długie i widne, a rano nie trzeba aż tak szybko wstawać :)
sprawy komplikują się nieco, jeśli chodzi o amatorów podróżowania pociągiem i pieszych wędrówek -
nie każda gra zmieści się między śpiworem i 10 parami skarpetek w i tak zwykle przeładowanym plecaku...
ale od czego są pomysłowość, bawełniane woreczki i wersje podróżne!
co do punktu pierwszego - osobiście wniosłam kiedyś do tatrzańskiego schroniska Osadników z Catanu w wersji DIY, która (wystarczająco dobrze) wystarcza do pełnej rozgrywki, a mieści się w płaskim pudełku wielkości przenośnego dysku - można? można!
2 - każdemu, kto ma w planszówkowych zbiorach piękne, wielkie pudła w 3/4 wypełnione powietrzem, chyba nie trzeba tłumaczyć użyteczności opakowań zastępczych... nam bardzo przydają się woreczki - właśnie bawełniane, albo czasem strunowe, a jako pudełko rozmaitości często służy kwadratowa paczka Duuuszków, w której oprócz nich mieszczą się świetnie dodatkowo jednocześnie karty do Dobble, UgaBuga i AliasJunior lub Taboo (część) oraz zestaw kości i drukowana plansza do gry w Blef + instrukcja do Tenzi i kilku innych zabaw kościanych, List miłosny i układanka z samochodami ;)
listę hitów rozwiązania numer 3 otwiera mój najnowszy nabytek, czyli:
Quirkle travel
pojawiło się już dwukrotnie w ramach Grajmy!, więc nie będę się wdawać w szczegóły (o co chodzi w zabawie można przeczytać tutaj, a jak bardzo zawsze chciałam ją mieć wspomniałam w naszej relacji z Pyrkonu - tu), można także spróbować swoich sił online versus computer (klik)
w skrócie:
- w komplecie jest 108 drewnianych płytek z namalowanymi na czarnym tle figurami (po 3 powtórzenia w 6 różnych kolorach i 6 kształtach)
- od 2 do 4 graczy losuje płytki z kolorowymi figurami geometrycznymi i wspólnie starają się ułożyć z nich różnobarwną "krzyżówkę", zgodnie z kilkoma podstawowymi regułami (skrót tu)
- cel gry to uzyskanie maksymalnej liczby punktów, poprzez przemyślane dokładanie kafelków do pionowych i poziomych rzędów w kolejnych turach
najwyżej punktowane jest zdobycie Qwirkle, czyli dopełnienie szeregu złożonego z kompletu (6) takich samych kształtów w różnych kolorach lub różnych kształtów w tym samym kolorze, ale największą satysfakcję daje często znalezienie po prostu idealnego miejsca dla swoich płytek
gra jest nieco losowa, ale doskonale ćwiczy spostrzegawczość, logiczne myślenie, umiejętność przewidywania i podstawowe kompetencje matematyczne
w wersji podstawowej może stanowić świetną zabawkę dla dzieci poznających pojęcie kolorów i ćwiczących zdolność odtwarzania sekwencji, albo niezły budulec do tworzenia dróg i mostów :)
osobiście bardzo lubię czuć przyjemny ciężar płytek, które w oryginale znajdują się w sporych rozmiarów pudle...
mniej wymagającym mogę polecić jednak również wersję podróżną, w której kafelki są miniaturowe (1cmx1cm, czyli ok. 4x mniejsze!) i zapakowane w poręczną saszetkę
pomijając walory estetyczne, w wersji Travel za pół ceny otrzymujemy zestaw o dokładnie tej samej grywalności
i możemy go zastosować na przykład tak:
całość, wraz z miniaturową, ale przejrzystą instrukcją zajmuje mniej miejsca niż niejedna kosmetyczka, a do pełnej rozgrywki wymaga jedynie dowolnej płaskiej, nieruchomej powierzchni
małe płytki mają też tę zaletę, że dobrze pasują do drewnianych podkładek na literki do "Krzyżówki", w warunkach polowych trzeba jednak mocno uważać, żeby się bez tego nie przewracały, a ułożone - nie "rozjechały" po bardziej energicznym ruchu pełnej zapału młodzieży
czyli jak zwykle - coś za coś...
dla mnie i tak w każdej wersji jest fajna :)
nie ma co ukrywać - bardzo lubię Qwirkle za całokształt - pozorną prostotę, wielość kombinacji i eleganckie tęczowe klocuszki
bardzo, bardzo się cieszę, że J. momentalnie załapał reguły i od czasu do czasu potrafi zaangażować w partię od początku do końca tak, że wreszcie mam z kim grać :)
ale jeśli spotkamy się gdzieś na szlaku, na pewno Wam również zaproponuję:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz