balkon latem (z zielem i kwiatem)

smutna prawda jest taka, że na naszym balkonie po kilku tygodniach bujnego rozkwitu, następuje zwykle znudzenie regularnym podlewaniem, seria gorących, bezchmurnych popołudni i/lub mój urlop na wyjeździe, skutkiem czego w wielu doniczkach pozostają tylko marne podsuszone badylki

w tym roku upał i susza także z pewnością powoli doprowadzą do analogicznego stanu...

trzeba się więc cieszyć "zielonym", póki czas!






tym razem widok sąsiednich bloków przesłaniamy:

bratkami, pełnej palety barw, w które czarodziejka Castorama przemieniła nam zużyte baterie i elektrośmieci
oraz
błękitną lobelią, tęczowymi nemezjami, silnymi wyżlinami w odcieniach różu, drobnymi smagliczkami z fioletowym podbarwieniem, oryginalnie postrzępionymi petuniami, "patriotycznymi" begoniami, słonecznymi polegnatkami, rozkwitłą wbrew przeciwnościom jasną dalią, niezawodnymi aksamitkami, wytrwałym orlikiem, wybujałymi goździkami, nagietkami (póki co w fazie liścia), kwitnącym szczypiorem
i - tradycyjnie, rozpoznanymi na +/-(orientacyjnie) - ziółkami,
z których większość, za kilka słoików i plastikowe doniczki, podarowało, jak zwykle hojnie, CEE*

dziękujemy, cieszymy oczy i ponownie polecamy 'recyklingowe' ukwiecanie balkonów i rabat

__

* sadzonki z CEE "gościmy" po raz nie pierwszy, o czym wspominałam już tu >>KLIK<< i tu: >>KLIK<<



Czytaj dalej

Moje ciało jest ok

co wiem na pewno o samoakceptacji, to że nie zawsze jest łatwa

Anna Natasza i Aleksandra Góreckie, autorki

Moje ciało jest okej!

próbują podpowiedzieć, jak radzić sobie z brakiem pewności siebie, przewrażliwieniem na punkcie niedoskonałości, niepochlebnymi komentarzami lub hejtem itp.
po to, by polubić swój wygląd i dobrze poczuć się we własnym ciele

jak głosi podtytuł, to "Książka o ciele, emocjach i samoakceptacji, Do czytania, odkrywania i bazgrania"

tak naprawdę kompleksy nie zależą od wieku, ale w czasie dojrzewania pozytywne nastawienie do własnego ciała bywa szczególnym wyzwaniem
dlatego książka napisana jest tak, by jak najlepiej trafić do młodego czytelnika
prosty język, krótkie rozdziały, przystępne tłumaczenia - to wszystko ułatwia lekturę
w dodatku zróżnicowane zadania do wykonania zachęcają do zmiany sposobu myślenia i życzliwego spojrzenia na siebie od zaraz

* Jak zaakceptować siebie i poczuć się dobrze w swoim ciele?

* Jak ogarnąć wszystkie emocje, które pojawiają się, gdy o nim myślimy?

* Co zrobić z tym, czego w sobie nie lubimy?

autorki, na podstawie własnych doświadczeń i cytowanych rozmów, próbują odpowiedzieć na te pytania, ponieważ wierzą, "że wiedza o tym, jak się ze swoim ciałem dogadać i jak o nie emocjonalnie dbać, jest podstawowym prawem, które należy się każdemu od najmłodszych lat"

wprowadzają i tłumaczą pojęcie 'ciałopozytywności' oraz kilka innych, ważnych określeń związanych z postrzeganiem siebie (jak transseksualizm, anoreksja/bulimia, rasizm etc.),
podpowiadają jak radzić sobie w trudnych sytuacjach związanych z odrzuceniem,
a przede wszystkim bardzo starają się przekonać czytelnika, że

"Twoje ciało jest jedyne w swoim rodzaju. Właśnie dlatego, że jest twoje. I jest naprawdę okej!"

to bardzo (ciało)pozytywna książka do podsunięcia młodzieży*, do dyskusji i przepracowania, by łatwiej było im być sobą i szczęśliwiej żyć wśród innych

warta uwagi



Wydawnictwo Znak Emotikon - dziękuję

__

 * sugerowany wiek 9-12 lat, ale można polecić także dorosłym, których ciało wszak także ciągle się zmienia i wymaga coraz dojrzalszej miłości ;)



Czytaj dalej

Terraformacja Marsa solo

gry planszowe, wiadomo, są po to, żeby się przy nich spotykać i wspólnie spędzać czas...

jeśli jednak realia nie sprzyjają, a gier komputerowych się specjalnie nie lubi, to tryb jednoosobowy w planszówkach jest na wagę złota*

ta, o której dziś, naprawdę niezła w gronie 2, 3, czy (podobno) nawet 5 osób, całkiem dobrze "gra się" solo!

Terraformacja Marsa

gra, choć powszechnie krytykowana za oprawę graficzną, plasuje się wysoko w rankingu BGG**
cóż, w moim prywatnym również :)
dla mnie planszetki i grafiki na kartach są ok - może nie piękne, ale czytelne
ich stonowana kolorystyka odpowiada mi nawet bardziej, niż tych nowych (podobno lepiej spełniających współczesne standardy) - z "Ekspedycji Ares"
a główna plansza i znaczniki wręcz zachęcają do działania - zbierania zasobów i inwestowania w zazielenienie i nawodnienie pustynnej planety

już sam tytuł zdradza cel rozgrywki 
tak w trybie solo, jak konkurencyjnym, dążymy do konkretnego poziomu terraformacji, określonego wskaźnikami temperatury i tlenu oraz "uwolnienia" 9 oceanów 

pełną instrukcję łatwo znaleźć w sieci (np. tu >>KLIK<<
zasady gry solo w skrócie zawierają się w kilku podstawowych różnicach:
- zaczynamy zawsze w trybie korporacyjnym
- gramy zaledwie 14 pokoleń (z dodatkiem " Preludium" - 12!)
- w czasie trwania jednego pokolenia wykonujemy tyle akcji ile chcemy/możemy - 'pas' to koniec tury
- "wirtualny przeciwnik" na starcie ustawia na planszy 2 miasta i 2 przylegające do nich tereny zielone 
 - wszelkie negatywne efekty, które zwykle trzeba/można skierować na współgraczy, "lecą w kosmos" ;)

choć podstawowe reguły/koszta/punktacja pozostają te same, przebieg rozgrywki solo bardzo różni się od "multi"
tu nadrzędny cel to intensywna terraformacja, punkty są gdzieś na marginesie, tworzenie rozbudowanego silniczka - w strefie marzeń
czas goni, Mars nie bardzo chce współpracować, człowiek chwyta się każdej asteroidy...

pewną uciążliwość stanowi konieczność ciągłego "pilnowania" punktacji - tu nikt nie patrzy na ręce, a wiadomo, że każdy pominięty w ferworze walki punkt terraformacji utrudni zdobycie ostatecznego celu
często podkreślany minus gry, to czas trwania rozgrywki (długi)
w przypadku gry jednoosobowej jest on oczywiście znacząco krótszy, niż w multi- ale wciąż liczyć musimy też czas przygotowania licznych komponentów, całość zajmuje zatem minimum godzinę

plusy są wszak liczniejsze!
gra solo jest dość wymagająca, ale jak najbardziej możliwa do wygrania
mamy szeroki wybór warunków startowych w postaci kart korporacji, a w przypadku dodatku "Preludium" także różnorodnych 'handicapów'
ponadto element losowości (dociąg kart) urozmaica rozgrywki, czyniąc z każdą z nich niepowtarzalną

bardzo polecam ten przyjemnie zmuszający do myślenia, relaksujacy 'kosmiczny pasjans' :)



__
** inne moje planszówki grane solo - >>KLIK<<
* boardgamegeek.com - skarbnica wiedzy o grach planszowych, nie tylko dla geeków ;)


Czytaj dalej

prace plastyczne 2021/22

zamiennym jest, że J. na wszelkie swoje rysunki mówi "prace plastyczne"*
S. rysować, jak twierdzi, nie lubi, bo "się męczy"
tym bardziej doceniać należy ich zaangażowanie we wszelkie 'męczące prace'!
efekty, przynajmniej dla mnie, dowodzą wartości tego poświęcenia :)
 
Wymarzony ogród dla owadów

kartka pocztowa "Pozdrowienia z Polski"

Łódź z dziećmi >>KLIK<< oczyma J.
 
 S. koloruje ("bo trzeba"):
 



 
 
serduszkowo/laurkowo:
 







szkice J.:




kreatywnie, świątecznie i wiosennie:
 

 

 


 
pojazdowo, portretowo, to i owo:
 

 

 

 

 
2021/2022
S. - początek przedszkola, J.- start w nastoletniość

brawo, chłopaki!

--
*co najmniej równie czasochłonne i wymagające autorskie konstrukcje z LEGO "pracami" nie są
uwieczniać i doceniać te, tak niesamowite, jak nietrwałe cudeńka, to moje odwieczne wyzwanie...
Czytaj dalej