Beskid Wyspowy - Luboń Wielki (z dziećmi)

to był mój pierwszy raz z dziećmi (lat 11 oraz 3 i pół) w tej okolicy... 
[słowo wstępne tutaj >>KLIK<<]

nocując w Porębie Wielkiej, z samochodem do dyspozycji, mieliśmy do wyboru szeroki wachlarz okolicznych szlaków w Beskidzie Wyspowym i Gorcach

na pierwszą wyprawę wybrałam - trochę na chybił-trafił, a trochę z sentymentu - Luboń Wielki 
ten charakterystyczny, widoczny z daleka, określany jako "najbardziej wybitny szczyt Beskidu Wyspowego" (500 m podejścia!), stanowi niewątpliwie zacny, warty uwagi cel 

zdecydowaliśmy się na atak od południa :)

Rabka Zaryte - szlak zielony - Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim - szlak żółty - Rabka Zaryte*

oj, ta "rozgrzewkowa" wycieczka na Luboń skutecznie nas rozgrzała!

łagodne, leśne (w założeniu) podejście okazało się de facto, w ponad 30-stopniowym upale, całkiem sporym wyzwaniem 

niby pamiętałam szlak (sprzed 15 lat), ale warunki mają kluczowe znaczenie! podchodząc z plecakiem, w "dorosłym" tempie, na koniec w ulewnym deszczu, umęczyłam się mniej, niż rozpaczliwe poszukując cienia przez pierwsze pół godziny drogi (gdzie ten las!?), a następnie organizując system zachęt i odpowiedzi na 'nudzi mi się to wchodzenie', 'ja się męczę' i 'daleko jeszcze?'

panorama (i lody ;) ) na szczycie rekompensują wszelkie niedogodności i nagradzają wytrwałość :)

schronisko na Luboniu pozostało takim, jakie pamiętałam: skromne rozmiarem, gościnne, przytulne
regeneracja sił przebiega tu błyskawicznie!


posiedzieliśmy
wracamy

"perć Borkowskiego", czyli znakowany na żółto szlak schodzący na południowy wschód, jako trudniejszy, generalnie nie jest polecany osobom starszym i rodzinom z dziećmi...
część trasy biegnie przez rezerwat, chroniący unikalne na beskidzką skalę piaskowcowe rumowiska skalne
świadoma ostrzeżeń, wiedząc wszak, jaką radość sprawia zbieganie po kamieniach nawet najkrótszym z naszych nóżek, zdecydowałam się na powrót właśnie tą drogą
z wyrywnym pięciolatkiem, czy po deszczu wyobrażam sobie pewne ryzyko, lecz przy dopisującej nam pogodzie nie bałam się puścić dwukrotnie starszego J. samego przodem
tymczasem S. zgodnie i sprawnie skakał po skałach 'za rączkę', więc dla nas była to tylko przyjemność

zejście żółtym szlakiem wymaga uważności (ruchome kamienie, wystające korzenie, stromizny etc.), ale się nie dłuży


spore fragmenty tego zejścia prowadzą przez las, ale pomiędzy drzewami można wypatrzeć rozległe widoki na Gorce, a nawet Tatry
plan na dłuższy popas na łączce przy końcu drogi pokrzyżowała nadciągająca "zza pleców" chmura burzowa,
ale sił i czasu starczyło jeszcze (oczywiście) na kwadrans na dole, na placu zabaw przy rabczańskim przedszkolu ;)

podsumowując: 

nie mogę stwierdzić, że "polecam tę trasę każdemu", niewątpliwie uważam ją natomiast za bardzo ciekawą, idealną na kilkugodzinną wycieczkę rodzinną

w Beskid Wyspowy z pewnością wrócimy w pełni możliwości kondycyjnych (S. musi dorosnąć do tutejszych ups&downs ;) ), czeka wszak wiele równie mile wspominanych przeze mnie górek: Ćwilin, Mogielica, Jasień...

tym razem kolejne wycieczki odbyliśmy już po gorczańskiej grani

c.d.n.

__

* na start dotarliśmy samochodem
parking w Rabce Zaryte znajduje się tuż przed wejściem na zielony szlak, przy dużym sklepie spożywczym (obecnie Lewiatan) - jest płatny i zupełnie nie osłonięty przed słońcem, ale rozległy i monitorowany;
info dla niezmotoryzowanych: bardzo niedaleko usytuowano też przystanki autobusowe w obu kierunkach 
Czytaj dalej

Gorce z dziećmi 2022

w ramach tegorocznych letnich wakacji, dysponując kilkoma dniami wolnego przed planowanym urlopem w Tatrach, "zahaczyliśmy" o Beskidy Zachodnie

bez planu, niesieni tęsknotą za beskidzkimi pagórami (ja), wiecznym entuzjazmem i otwartością (J.) oraz niespożytą energią (S.) wylądowaliśmy na granicy Beskidu Wyspowego i Gorców

przedeptaliśmy i zobaczyli tam:

  • morze okolicznych wysp-szczytów z Lubonia Wielkiego >>KLIK<<
  • skansen w Chabówce
  • Stare Wierchy i Bacówkę na Maciejowej >>KLIK<<
  • Tatry z Turbacza
  • wystawę przyrodniczą GPN i park w Porębie
  • Termy Gorczańskie... od zewnątrz ;)
i - jak to zwykle bywa - dużo, dużo więcej po drodze!

baza wypadowa: Poręba Wielka

skład: mama i Oni, tj. Młodszy w wieku 3 i trzy czwarte, J. już (!) nastolatek, ze mną w roli dorosłego opiekuna, kierowcy, poganiacza i źródła przekąsek

termin: koniec czerwca, upalny początek lata 2022

dojazd/transport lokalny: samochód

w dwóch słowach: szczęśliwa, ale zmęczona, kolejny raz obiecuję sobie lepiej mierzyć siły na zamiary... z dumą wszak myśląc zarówno o przedszkolaku, który świetnie dawał sobie radę, jak jego dzielnym, wspierającym starszym bracie, potwierdzam, że wszystkie zaplanowane trasy przebyliśmy w pełnym składzie, na 6 nogach i - nie licząc krótkich chwil zwątpienia - z uśmiechami na twarzach :)  
czyli się da*

niezmiennie polecam Beskidy jako górki piękne i różnorodne, w porównaniu z Tatrami niemal bezludną oazę spokoju, pod wieloma względami bardzo przyjazne rodzinom z dziećmi

i już chciałabym tam wrócić...


*więcej o poszczególnych trasach wkrótce, w serii wpisów z cyklu #góry z dziećmi


Czytaj dalej