dziś dwa słowa o kolejnej grze imprezowej, która oprócz świetnej zabawy zapewnia odpowiedni trening szarych komórek i refleksu
zapraszam na partyjkę
DOBBLE
jeśli ktoś jeszcze nigdy się z nią nie zetknął - tytułem wstępu:
mowa o prostej w założeniu grze opartej na wyszukiwaniu podobieństw między kartami - na czas
w talii znajduje się 55 okrągłych (i niestety dosyć miękkich = narażonych na stopniowe niszczenie) kart, na których umieszczono po 8 kolorowych obrazków
całość mieści się w poręcznej puszce, którą można ze sobą zabrać praktycznie wszędzie,
a reguły da się wytłumaczyć praktycznie każdemu w ciągu minuty
brzmi nieźle, czyż nie?
no to gramy?
na każdej z dwóch dowolnie wybranych kart powtarza się jeden z symboli - nieco mniejszy/większy, inaczej ułożony - czasem naprawdę trudny do szybkiego wypatrzenia - ale zawsze jest!
nasz cel to jak najszybsze odnalezienie pary i ogłoszenie tego pozostałym graczom
w zależności od reguł wybranych z 5 możliwych typów rozgrywki zbieramy karty ze stołu, zabieramy innym graczom, dokładamy do rosnącej puli... za każdym razem jest przy tym sporo emocji i pokrzykiwania :)
"Dobble" bardzo szybko polubili praktycznie wszyscy moi współgracze - zarówno maluchy, jak i starsi - Ci, dla których był to pierwszy kontakt z grami, ale (jako przerywnik między "poważniejszymi" pozycjami) również wytrawni planszówkowicze
nadaje się dla każdego, ale nie każdy ma równe szanse, dlatego warto zadbać o podobny poziom umiejętności w grupie graczy - maluch w standardowej rozgrywce z dorosłymi nie ma szans, ale już dzieci w wieku szkolnym bywają szybsze i bystrzejsze od rodziców :P
a Janek wymyślił też sposób na grę dla jednej osoby :)
nie zaskoczę Was chyba zdradzając, że w jego wersji "Dobble-samotnik" bardzo przypomina pociąg :P
i trochę domino...
w tej wersji nie wymaga już niesamowitego refleksu, ale także ćwiczy spostrzegawczość i uważność
zdziwilibyście się z jakim skupieniem mój czterolatek dokłada kolejne elementy i na jak długo potrafi go to zająć :)
wydawca "Dobble" dedykuje graczom od lat 6, ale jak widać nadaje się nawet dla przedszkolaków!
jednym słowem - polecam :)
do końca roku 2014 można jeszcze kupić grę w promocyjnej cenie - szczegóły TU
Wydaje się całkiem ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńGry są rewelacyjne zwłaszcza w jesienno zimowe wieczory, choć nie tylko. ?.
OdpowiedzUsuńZnamy, znamy. Lubimy :-)
OdpowiedzUsuńPisałam o tym niedawno.
z chęcią bym kupiła ale niestety mamy zalecenie gier nie na wyścigi .... ze względu na Norba i jego delikatne zacięcia w mowie ;-)
OdpowiedzUsuńA, to polecamy "Pędzące żółwie" - nie na wyścigi ;-)
UsuńJanek układa te karty w tempie zupełnie nie wyścigowym :)
Usuńmoże następnym razem będzie o grze wymagającej (także zgodnie z oryginalnymi regułami) większego skupienia - ok?
Fajna :) będę o niej pamiętała
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej gry, ale z chęcią to zmienię. Zapowiada się niesamowita zabawa :)
OdpowiedzUsuńM.