nasłuchując śladów... Tracks

gra planszowa bez planszy, ale za to z aplikacją!

taka zapowiedź pewnie równie wielu zaciekawi, co zniechęci...
mnie zaintrygowała na tyle, żeby dać się zwerbować w szeregi stróżów prawa* i przez ostatnie kilka tygodni regularnie powracać do służby w Siren Bay
tj. testować grę 

TRACKS



jak entuzjastycznie zapowiada wydawca, jest to
>> jedyna w swoim rodzaju detektywistyczna gra planszowa, która łączy analogowe elementy takie jak mapę, akta sprawy i karty monitoringu z wirtualną rzeczywistością dźwiękową! <<

faktycznie, koncepcja jest unikalna
przygotowanie do gry nie ma nic wspólnego ze stereotypowym rozstawianiem pionków na planszy
obejmuje za to zapoznanie się z folderami turystycznymi, mapą i załogą posterunku policji fikcyjnej nadmorskiej miejscowości 
oraz instalację aplikacji w telefonie
(która, co w tym miejscu zaświadczam jako umiarkowany entuzjasta Google Play, przebiega sprawnie i bezproblemowo)


dalsza instrukcja brzmi banalnie:
  • Słuchaj nagrań w aplikacji!
  • Śledź trasę przestępców na mapie!
  • Rozwiąż 15 spraw!
i dokładnie to, ni mniej, ni więcej, mamy tu do zrobienia

rozkładamy mapę, 
pod ręką trzymamy powiązane z nią "karty monitoringu", obrazujące wybrane fragmenty niczym 'stopklatki' z ulicznych kamer,
z pudełka wyciągamy jedną z 15 "ulotek" zwanych "aktami sprawy" (kolejność rozwiązywania zadań jest dowolna, aczkolwiek instrukcja zapowiada rosnący stopień trudności i sugeruje No1 na początek), by wstępnie rozeznać się w sytuacji
i, po zapoznaniu z opisem, włączamy nagranie


te świetnie przygotowane miniaudycje natychmiast przenoszą nas w przestrzeni
od tej pory, cali "zamienieni w słuch", wcielamy się w śledczych, którzy na podstawie wyłuskanych z tła dźwięków miasta próbują ustalić trasę, którą pokonują złoczyńcy
nasłuchujemy z uwagą wszelkich poszlak: skrzek mewy, dzwonek tramwaju, odgłosy robót drogowych, płacz dziecka, szczekanie psa, kościelne dzwony, syrena alarmowa, pogłos lub echo, rodzaj muzyki w tle - wszystko może być wskazówką!
następne zadanie, to powiązać je z konkretnymi punktami w terenie - odtworzyć przebywaną trasę na mapie, odnaleźć ślady na kartach, przedstawiających określone budynki w danej okolicy
ostateczne wyzwanie - wskazać, pod jaki dokładnie adres wysłać patrol policji, by schwytała oszusta, porywacza, czy złodzieja


według mnie idea jest równie błyskotliwa, co niemal prymitywnie prosta
skądś się jednak wzięło "okładkowe" 12+, czyli dość wysoki rekomendowany wiek graczy
poza oczywistą ochroną nieletnich przed mniejszą czy większą brutalnością spraw kryminalnych, mimo zapowiadanych 25-45 minut rozgrywki, zdecydowanie nie jest to lekki, zabawny przerywnik, lecz całkiem trudna gra!
by czerpać satysfakcję z rozgrywki, niezbędne są pełna koncentracja i umiejętne korzystanie z mapy
mile widziane będzie także zamiłowanie do wyzwań logicznych i myślenie dedukcyjne
jeśli decydujemy się na wariant kooperacyjny, przyda się zdolność efektywnej współpracy
indywidualiści jednakże spokojnie mogą grać samodzielnie, bo 'tryb solo' jest co do zasady identyczny, a często wyłącznie mniej chaotyczny (osobiście, oczywiście, polecam  ;) **)

nie przywiązywałabym się do podanych widełek czasowych
około pół godziny to czas potrzebny zwykle na rozwikłanie jednej sprawy, ale często na właściwy trop wpada się dopiero po kilkukrotnym wysłuchaniu nagrania ze wskazówkami oraz sięgnięciu po podpowiedzi... 
uczciwie - czasem kłopot sprawia już wytypowanie miejsca zbrodni, a co tu mówić o dalszym śledztwie!

osobiście za minus uważam brak (?) możliwości cofania nagrania do dowolnego punktu (o ile to nie moja ignorancja i nieumiejętne korzystanie z aplikacji...) oraz nieoczywiste miejsce rozpoczynania (przynajmniej niektórych) spraw, co bywa czasem frustrujące
osobiście, na bazie licznych doświadczeń kartograficznych, mapę wydrukowałabym na zupełnie innym papierze, niemniej samą koncepcję przestrzenną i nazewniczą miasta bardzo doceniam :)
plusem jest także zdecydowanie nowatorska forma i w pełni profesjonalne przygotowanie warstwy audio w polskiej wersji

podsumowując:
jak na grę zmuszającą do korzystania elektroniki, za to nie wymagająca czyjegokolwiek współudziału, jest to całkiem niezła planszówka kooperacyjna!
oryginalna, nie za łatwa, wciągająca 
nie mam pojęcia kiedy znajdę wystarczająco dużo czasu w ciszy i spokoju, by zająć się śledztwami, które mi jeszcze pozostały, ale z pewnością podejmę to wyzwanie


* za wezwanie do służby i najlepszą możliwą motywację (oczywiście z dziurką i błękitnym lukrem, mniam!)


jak również egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Muduko

** jak bardzo lubię grywać solo, wiadomo nie od dziś - więcej tutaj >>KLIK<<

wpis zgłaszam do projektu Grajmy!




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz