kto nie zna tej piosenki Czerwonych Gitar?
Nie możemy iść dzisiaj do kina - "Dozwolone od lat osiemnastu".
Mówić: "chłopiec mój, moja dziewczyna" - "Dozwolone od lat osiemnastu".
Czy mi wolno zakochać się w tobie, w twym uśmiechu i twych oczu blasku?
Czy ktoś głosem surowym nie powie: "Dozwolone od lat osiemnastu".
tak to już jest, że najpierw przez długie lata dorastania mały człowiek myśli o tym, jak dobrze byłoby być już dorosłym - kiedy wreszcie sam będzie o wszystkim decydował, kupował, ubierał i jadł to co lubi, zachowywał się tak jak sam uzna za stosowne
bez ciągłych nakazów, zakazów, pilnowania przez rodziców
lecz gdy wreszcie osiągnie tę upragnioną samodzielność, często nagle okazuje się, że wcale nie zyskał tym samym tak wiele więcej wolności, bo z kolei zaczynają ograniczać go konwenanse, normy społeczne, własne zahamowania, czas
i coraz trudniej o wewnętrzne przyzwolenie na "dziecięcą" beztroskę, spontaniczność, odrobinę szaleństwa
choćby tylko tyle, żeby
(...) umówić się z wiosną - "Dozwolone do lat osiemnastu".
Śmiać się, śpiewać piosenki zbyt głośno - "Dozwolone do lat osiemnastu".
W śnieżną bitwę zabawić się zimą - "Dozwolone do lat osiemnastu".
Mówić: "Serwus" do swojej dziewczyny - "Dozwolone do lat osiemnastu".
i jakoś tak się z tym często (za często!) po prostu godzimy...
ale właściwie
dlaczego?
tego właśnie nie rozumie bohater książeczki "Gdybym był dorosły"
Czytaj dalej