co siedzi? do końca nie wiadomo...
ale czasem coś sie wymsknie :)
perełki z ostatnich tygodni:
*
Jane włazi na tatę i próbuje podskakiwać
tatajanka: Trzeba zapytać, czy można skakać po tacie!
J: Mamoooo! Czy można skakać po tacie?
:)
*
ostatnio ni z tego ni z owego (może czując niedosyt po wyjazdach wakacyjnych) stwierdził:
jak dorosłym będę Jankiem, to popatrzę caaały świat!
(oj, będę kibicować, żeby zobaczył, a na kilka wypraw może się jeszcze sama załapię :)
temat dorastania już kiedyś zgłębialiśmy:
będę dorosły jak ty i babcia i tata?
tak
kiedy?
jak jeszcze trochę urośniesz
i będę dorosły?
tak, będziesz dorosły pewnego dnia
kiedy?
za 15 lat
taaaak???? (kompletne niedowierzanie)
jednak ten pęd do dorosłości przeplata się z nostalgią za (minioną już :P) młodością...
jakiś tydzień temu J. rozpłakał się rozpaczliwie przy oglądaniu albumu ze zdjęciami sprzed dwóch lat
myślałam, że dlatego, że z jednego wycięłam raczkującego bobasa i przykleiłam obok, ale nie...
Chcę jeszcze być malutki! powiedział w końcu przez łzy i uspokoił się dopiero tulony jak dzidzia
*
w czasie zabawy w straż pożarną "zwykły" pożar już nie wystarcza - mama musi też na sygnale wyruszać do akcji ratowniczych - najczęściej zdarzają się przypadki zaklinowania między kanapą a fotelem
Janek krzyczy: Na pomoc! Utknąłem! Jestem taaaki utknięty!!!
*
a dziś
piszemy sobie na lodówce - bus, busa, chcę busa, ja chcę busa...
J: Napiszmy "Janek chce busa"
z braku wielkich liter napisałam duże J montowane >>>
Może być?
Jane: Nie. Nie dobre. Takie może być dla Juliana. Janek ma J z dziurką!
poprawiłam :)
:) dzieci są świetne :) ile radości sprawiają rodzicom :) ba nawet obcy jak przeczyta to się uśmiechnie :)
OdpowiedzUsuń