grę "Łap za słówka!" znamy już (i cenimy) od dawna w wersji kieszonkowej*
tym razem mamy okazję testować bardziej wymagający - pod różnymi względami, o czym dalej - wariant z podtytułem "Pomysłowa gra językowa", niby-planszą układaną z kart i solidnymi, drewnianymi pionkami
ogólna idea pozostała bez zmian, pozwolę sobie zatem zacytować własny wpis podsumowujący reguły gry karcianej:
"gracze poszukują literowych skojarzeń i wysilają wyobraźnię ćwicząc kreatywność i rozwijając słownictwo
wygrywa ten, kto w kilku kolejnych rundach zgromadzi najwięcej punktów za najbardziej oryginalne, niepowtarzalne wyrazy"
tym razem otrzymaliśmy dużo bogatszy zestaw w większym pudełku
poza mnogością kategorii, których jest tu aż po 10 na każdej z kart, mamy dodatkowe utrudnienia i ciekawą zasadę obstawiania swojej skuteczności, czyli przewidywania liczby własnych unikalnych odpowiedzi
niezbędny jest tu nie tylko ołówek dla każdego gracza, ale i większy kawałek płaskiej powierzchni, bo z kart kategorii i "wyzwań" układamy na stole improwizowaną planszę
wydawałoby się, że gry słowne bazujące na różnorodności skojarzeń jak stare, dobre "państwa, miasta" to już historia
nic bardziej mylnego! z tego bazowego pomysłu da się jeszcze wiele "wycisnąć"
wystarczy urozmaicić kategorie, zakazać używania konkretnych liter, nakazać inne, "urzędowo" ograniczyć długość wyrazów itp., wprowadzić element ryzyka i - voila! mamy całkiem wymagającą "planszówkę" dla starszych graczy
rzecz warta polecenia do zabawy w większym gronie (3-8 graczy) w wieku 10+
z młodszymi podobno też da się grać, ale reguły wymagają wówczas odpowiedniego złagodzenia
my z młodzieżą młodszą wybieramy jednak wersję karcianą
no i masz! trzeba jednak znaleźć miejsce na półce dla obu ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz