nie da się ukryć, że wiele z nich otrzymuję do zaopiniowania bezpośrednio od wydawców, którym, choć pozostawiają recenzentom wybór co do opisywanych pozycji, siłą rzeczy (czyt. zgodnie z prawami rynku) zależy głównie na wpisach na temat nowości
dbając o to, by nasz mamojankowy blog nie zdryfował nadmiernie w kierunku często spotykanej w "parentingowej" blogosferze papki reklamowo-recenzenckiej starałam się jednak zawsze pokazywać również to, w co bawimy się, gramy i co czytamy z J. z własnej inicjatywy
dziś kolejny wpis z tej właśnie kategorii
krótki, bo główny zainteresowany, cóż, podobnie jak ja w temacie własnych lektur, uważa, że książki ciekawiej się czyta niż opisuje ;)
ale ważny, bo pokazujący osobiste preferencje czytelnicze dziewięciolatka, który czytać lubi, a przy tym coraz bardziej chce i coraz lepiej umie sam wybierać
ostatnio decydował m.in tak:
w centrum powyższej fotografii niekwestionowany hit ostatnich tygodni - przedstawiciel serii "Felix, Net i Nika"
z tego co zrozumiałam z licznych opowieści o treści (przyznaję, sama tylko przejrzałam) główne zalety tych powieści to wartka akcja i ciekawe połączenie realistycznego, bliskiego statystycznemu uczniowi polskiej szkoły tła z fantastyczną, pełną nowoczesnych wynalazków i "magicznych" rozwiązań fabułą, w której nie brak przygód, zagadek i elementów prywatnego śledztwa nastoletnich przyjaciół
po dotychczasowych reakcjach J. na "Magiczne krzesło" >>KLIK<<, "Kroniki Archeo" >>KLIK<< czy "Mazurskich w podróży" >>KLIK<< nie jest żadnym zaskoczeniem, że nie poprzestał na pierwszym tomie :)
odrobinę dziwić może obecność w tym gronie przedstawicieli "zwierzaczkowych" serii kieszonkowych (patrz Holly Webb, "Zaopiekuj się mną", Lou+Lukrecjusz)
wydawałoby się (mi), że etap tych, skądinąd zwykle ładnych, ciepłych i pełnych empatii bajeczek powinien minąć wraz z przedszkolem/początkiem szkoły...
najwyraźniej jednak, choć tak proste i w gruncie rzeczy szablonowe, czy to dzięki silnemu przekazowi emocjonalnemu, czy tak lubianemu przez większość znanych mi dzieci tematowi opieki nad zwierzętami, czy także, prozaicznie, stałej dostępności i łatwości wyboru ("wziąłem, bo innych nie znałem, a te wiem, że lubię") są nadal pozycjami najczęściej wypożyczanymi przez J. z biblioteki szkolnej
audiobook o Pusi z wspomnianej wyżej serii musi jednak walczyć o swój czas z nadal uwielbianym "Ferdynandem Wspaniałym", "Karolcią", "Proszę słonia", "Dynastią Miziołków" oraz "Afryką Kazika" ;)
J. ma wszystkie wymienione także w wersji tradycyjnej, papierowej i do każdej wraca
słucha i czyta także Mikołajka, ale jeśli chodzi o łobuziaków z Francji, najbardziej polubił Jaśków :)
wydawnictwo Literatura godnie reprezentują w tej kolekcji beletrystyczno-edukacyjna "A to historia!" (Opowiadania z dziejów Polski), obyczajowo-przygodowi "Przyjaciele" i kronikarsko-satyryczny "Pamiętnik grzecznego psa"
według J. wszystkie godne polecenia
(ja też nie zaprzeczam)
do tego dochodzą oczywiście lektury obowiązkowe
po doskonałych "Niesamowitych przygodach dziesięciu skarpetek", w przypadku których także powraca wersja audio, a zainteresowanie bynajmniej nie skończyło się na tomie pierwszym,
w tym roku, póki co, w całości omawiane były klasyki: "Dzieci z Bullerbyn" oraz "Anaruk, chłopiec z Grenlandii" - obie przyjęte przez J. pozytywnie
i ładnie uwiecznione :)
lista pierwszych samodzielnych lektur mojego trzecioklasisty jest dużo dłuższa
by został po nich jakiś ślad (poza tym najważniejszym - w głowie i sercu, choćby taki jak ten, który potrafi zostawić "Ronja" >>KLIK<<) powstał specjalny Zeszyt Czytelnika
entuzjazm wzbudził na krótko, ale nadal mam nadzieję, że co nieco uda nam się w nim zachować od zapomnienia
widocznym w zestawieniach powyżej komiksom, o których jak dotąd ani słowa, należy się osobny wpis,
zatem c.d.n.
(wkrótce)
za książki dziękujemy hojnie obdarowującym J. dziadkom, ciociom i kolegom oraz wszystkim naszym bibliotekom <3
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz