czerwony, zielony, niebieski... gra Rolling Village, edycja DIY

kilka dni temu autor serwisu Zagramy.net udostępnił bardzo ciekawą grę print&play

Rolling Village

w wersji polskiej, o której mowa, to efekt międzynarodowej współpracy twórców
zasady opracował Dieggo Di Maggio, projekt zilustrował Josh Huf, na polski przetłumaczył Marcin Szrama, a w całość złożył Bartosz Teichert
brawo ci panowie!

w dwóch słowach:
mowa o zabawie w rysowanie miasteczka na podstawie wyników z dwóch kości K6,
zajmującej około kwadransa (dotyczy jednej partii, ale ostrzegam, że na tym się może nie skończyć ;) ),
rekomendowanej dla graczy w wieku od 8 lat
proste zasady pozwalają na błyskawiczne wprowadzenie do gry nawet mało doświadczonych planszówkowiczów, brak bezpośredniej interakcji i odrobina losowości łagodzą poczucie rywalizacji, ale konieczność podejmowania jak najkorzystniejszych decyzji, skupienia i przewidywania sprawiają, że całość ma "to coś"

więcej informacji o grze i - co najważniejsze - pliki źródłowe z instrukcją i planszą do wydruku, dzięki którym każdy może sam (tak, również solo, ale także w grupie kliku, czy nawet kilkunastu osób!) ją wypróbować, znajdują się na blogu pana Marcina, czyli tutaj: >>KLIK<<

przy braku dostępu do drukarki planszę można też z łatwością samemu narysować
najlepiej byłoby też od razu zalaminować, by używać wielokrotnie...
albo zrobić tak jak my
przewidując wielokrotne rozgrywki (i początkowe kłopoty z decyzjami/rysowaniem/zmazywaniem) przygotowaliśmy własne plansze do tej gry
z makulatury, czyli tekturek pozostałych po wyjęciu elementów do innych gier


przygotowaliśmy sobie z Jankiem dwie rozkładane "planszetki" z 30 otworami (6x5), odpowiednie zaznaczyliśmy jako punktowane (na początek ołówkiem, ale to jeszcze poprawimy i otoczymy odpowiednie kwadraty pisakami kolorowymi obwódkami - trzy kolory będą odpowiadać punktacji za 1, 2 i 3 pkt!)
do tego trzeba przygotować po kilkanaście nakrętek w trzech kolorach

w zamyśle miały być czerwone do użycia jako budynki, zielone jako lasy i niebieskie na stawy (plus kilka innych, neutralnych klocków do wykorzystania jako place) 
u nas okazało się, że mamy za mało jednolitych "pionków", więc każdy wybrał sobie osobny zestaw kolorystyczny

oto kilka fotek z pierwszych partii, na których widać moje czerwone i pomarańczowe bloki oraz różowe place i Jankowe żółte osiedla i place fioletowe



ładne, prawda?
a rozgrywki naprawdę przyjemne

choć ucierpiało nieco moje ego gracza, z niekłamaną matczyną dumą muszę przyznać, że już w drugiej kolejce J. (lat 9) zasłużył na tytuł Super Burmistrza pokonując mnie o całe 11 punktów (83:72) :)

bardzo polecamy grę zarówno jako "rysowankę" print&play, jak i w naszej wersji "3D"


jak zawsze zachęcamy:
projektgrajmy.blogspot.com


http://mamajanka.blogspot.com/2019/09/nowe-zycie-wyzwanie-upcyklingowe.htmlw ramach @projektGrajmy


 
i przypominamy:

nie wyrzucajmy - przetwarzajmy!

w cyklu
"nowe życie - wyzwanie upcyklingowe"


a że dzięki nakrętkom w różnych kolorach (przynajmniej trzech!) zabawa pasuje też do barwnego międzyblogowego projektu "Pod kolor" dzielimy się pomysłem w jeszcze jednym kreatywnym gronie autorów
liczne tęczowe pomysły i aktywności dla dzieci w różnym wieku znajdziecie na blogu Bajdocja: 

https://bajdocja.blogspot.com/2020/01/pod-kolor-linki-uczestnikow.html

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz