jak zaczarować złość i pozbyć się bałaganu

mam wrażenie, że dość dużo mówi się o ukrytym znaczeniu baśni, sile oddziaływania pewnych opowieści na ludzką psychikę, terapeutycznym działaniu bajek...
podążając za tym trendem z zainteresowaniem (choć raczej nie z pełnym zrozumieniem) przeczytałam "Biegnącą z wilkami" (więcej tu) i - dość pobieżnie - dwa tomy serii "Bajki, które leczą" Doris Brett (więcej tu),
a ostatnio dodatkowo skusiłam się na ładnie wydaną przez Naszą Księgarnię książkę "Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych"


sam termin 'bajkoterapia' wydaje mi się dość popularny (a może nie? nie będę kopiować, można sobie zajrzeć do wiki - tu)
jeszcze bardziej znane są nazwiska z okładki - autorami opowieści w tym zbiorze są poza "zawodowymi" pisarzami także aktorzy i dziennikarze
między innymi z tego względu opowiadania są bardzo zróżnicowane treściowo - językowo i tematycznie
z jednej strony to dobrze - bo ciekawiej, z drugiej - trudno jednoznacznie ocenić publikację
kilka opowieści bardzo mi się podoba, inne mniej, a jednej chyba dziecku wcale nie przeczytam...

w sumie "pomagajek" jest w zbiorze 14 i dotyczą przeróżnych dziecięcych lęków, trudnych życiowych sytuacji i zagrożeń
każda w jakiś sposób, przez utożsamienie się z losem bohatera, pomaga przezwyciężyć obawy, uwierzyć w siebie, przygotować się do zmierzenia z nową, nieznaną sytuacją, ostrzega przed konsekwencjami niebezpiecznych zachowań,
albo po prostu zachęca do większej samodzielności, czy pozbycia się ze swojego pokoju podstępnego Bałaganiaka (póki co u nas czasem jeszcze psoci...)


najcenniejszą częścią książki wydają mi się "przypisy" psychoterapeutki - pani Katarzyny Klimowicz
wstęp, który prosi, by go przeczytać wprowadza w szczególny świat bajkoterapii i mądrze podpowiada, że "nic na siłę" - nie zawsze trzeba opowieść szczegółowo z dzieckiem analizować, każdy ma prawo inaczej daną historię odebrać i absolutnie nie należy od nikogo po lekturze bezwzględnie wymagać dojścia do "jedynie słusznych" wniosków
komentarze i podpowiedzi sugerują kiedy warto sięgnąć po daną historię, na co zwrócić uwagę w rozmowie z dzieckiem, jakie pytania (ewentualnie) zadać


a końcowe porady "Jak samodzielnie napisać bajkę terapeutyczną" zachęcają do pomyślenia nad stworzeniem własnej historii - dotyczącej aktualnego problemu, umiejscowionej w znanym dziecku otoczeniu - która najlepiej przemówi do wyobraźni konkretnego malucha


bezpośredniej odpowiedzi na moją bieżącą potrzebę w książce nie znalazłam

od jakiegoś czasu mamy (miewamy) w domu małego buntownika
odgraża się, że "nigdy tego (czy owego) nie zrobi!", marszczy czoło, tupie nogą, bywa, że w bezsilnej złości miotnie klockiem, zamierzy się pięścią
kończy się zwykle głośnym płaczem - z rozczarowania brakiem posłuchu? strachu przed zagniewaną miną mamy?
przede wszystkim chyba z bezsilności wobec tak potężnej emocji...

akurat ze skłonnością do irytacji, złością, gniewem, sama radzę sobie nie najlepiej i muszę przyznać, że zdarzało się, że zamiast łagodzić, niepotrzebnie utrudniałam reagując zbyt emocjonalnie na zawzięte Jankowe "nie będę słuchał!"
tata Janka podsunął mi ostatnio "Czarownicę" - wcale nie kryjąc, że nie ze względu na moje podobieństwo do Śpiącej Królewny.... cóż, muszę przyznać - idealna "bajka terapeutyczna" dla mnie :P

na stronie 'opiekunki merytorycznej' "Bajkoterapii..." (tu) wyszukałam jednak odnośnik do tekstu na temat złości i ciekawą bajkę na ten temat
już wiem, co czytamy z Janem jutro :)
może na razie obejdzie się bez tworzenia własnej wersji


na koniec trochę inny, sprawdzony (też trochę baśniowy) sposób na złośnika -
dziś z pomocą taty-czarodzieja udało się niespodziewanie łatwo zażegnać pewien kryzys
wystarczyło zaklęcie:
ość-kość-noś-mość-głoś-koś-złości dość!
a właściwie seria zaklęć, bo ich tworzenie niezmiernie się spodobało
wnoś-zgłoś-proś-gość-znoś-roś-a sio złość!
dnioś-kloś-bdoć-kłość-mzdość-pa pa złość!
i momentalnie w miejsce grymasu zdenerwowania pojawił się radosny śmiech
grdość, mioś, bloś...


zachęcam do czytania o dzieciach
teksty o innych książkach dla rodziców - TU

7 komentarzy :

  1. Mamy ją ale jeszcze nie zaczęliśmy czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy - problemów brak? pozazdrościć :)
      ale dobrze mieć takie wsparcie w odwodzie

      Usuń
    2. Nie do końca brak. ;) Czeka na swoją kolej. ;)

      Usuń
  2. Fantastyczna jest ta książka. A recenzję przeczytałam jednym tchem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój jeszcze za mały na tę pozycję, ale na pewno przyda się w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super pomysł z tymi zaklęciami... Wypróbuje ten sposób w chwili buntu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takiej książki jeszcze nie mamy. Z czystej ciekawości jednak już teraz byśmy do niej zajrzały.

    OdpowiedzUsuń