prosto z drukarni Naszej Księgarni trafiła i do nas do recenzji!
przeczytaliśmy już kilka razy
teraz przewracam kolejne strony i notuję - z przyjemnością, bo jest po prostu dobra
nie będę psuć nikomu niespodzianki i zdradzać szczegółów - czyż nie wystarczająco wiele mówi okładka?
wszak w samym tytule słychać w echa tupnięcia małą nóżką, niemal widać zmarszczone brewki małej Marysi, która w domowym teatrze postanawia zostać straszliwym smokiem
przy okazji sprawnie rozdziela pozostałe zadania pomiędzy domowników, którzy następnie dają się potworowi chrupać niczym chipsy, przysypiają na usianym piszczelami dywanie i/lub daremnie oczekują ratunku na imitującym basztę fotelu
czy da się przekonać, że jest wystarczająco śliczna na księżniczkę? nie powiem!
jak to zwykle bywa z tekstami Grzegorza Kasdepke - przynajmniej u nas - dziecko słucha z radością, a rodzicowi przyjemnie się czyta
w tym przypadku szkoda tylko, że tak krótko...
baśniowe ilustracje Emilii Dziubak jedynie w niewielkim stopniu rekompensują niedosyt
co prawda książeczka opowiada o małej Marysi, ale myślę, że nie ma powodu, żeby nie czytać jej z chłopcami!
i to dokładnie z tych samych względów, dla których trzeba ją przeczytać przedszkolnym królewnom
warto pokazać młodemu mężczyźnie, tak jak jego koleżankom, że można - a czasem nawet trzeba! - przełamywać schematy, myśleć, zachowywać się (i bawić) niestandardowo, zmieniać przyzwyczajenia, odwracać dotychczasowy porządek, poszukując nowych rozwiązań
i że nikogo nie wolno pochopnie oceniać na podstawie wyglądu
może po lekturze któraś dziewczynka zbuntuje się przeciw dotychczasowej roli pięknej laleczki w różowej sukience, której tak niewiele wolno (w tym szczególnie pobrudzić się, spocić, rozczochrać i przestać ślicznie się prezentować)
inne pewnie nie...
tak naprawdę przecież wiadomo, że nie tylko smoki są fajne i mądre,
siedząc w zamkowej wieży ma się masę czasu na rozmyślanie i marzenia,
a małym dziewczynkom rzeczywiście ładnie w tiulach i falbankach...
najważniejsze, żeby wszystkie zapamiętały, że to właśnie do nich należy wybór własnej roli!
Bardzo dobra książka, również polecam ☺
OdpowiedzUsuńO dziwo już ją widziałam, ilustracje są super a i pomysł przewrotny :)
OdpowiedzUsuńJa w dzieciństwie chciałam być chłopcem :D
Aż żałuję, że się na nią nie skusiłam. ;)
OdpowiedzUsuńbiorąc pod uwagę jak świetnie się dziś bawiłam oblegając naszą księżniczkę-Justysią, która dla odmiany zdecydowała się być zamkiem chroniącym babcię (Janek schrupał mnie bez litości i kosteczki wypluł na dywan... ) - żałuj! albo kupuj :)
Usuńjest ładna, ciekawa i inspirująca - min. do zabawy w teatr (przy okazji mogłam zobaczyć inscenizację "Pawła i Gawła" wg J&J - cudo!) i podejmowania nieszablonowych wyborów
warto poznać
Ilustracje Emilii Dziubak są piękne, przekonałyśmy się podczas czytania innych książeczek. Tę też byśmy chciały mieć w swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńIntrygujący tytuł. Fajne ilustracje :)
OdpowiedzUsuńNo... ta książka na pewno spodoba się córci :-)
OdpowiedzUsuńNo... ta książka na pewno spodoba się córci :-)
OdpowiedzUsuń