wystarczyły dwa tygodnie regularnego kontaktu ze sprzętem, delikatnego zachęcania i drobnych podpowiedzi (w rodzaju - posadź pupkę i szybko, jak najszybciej przebieraj nogami! dalej, tuptaj! rozpęd i zjazd!) i J. przekonał się do rowerka biegowego
po okresie dreptania i prowadzenia - prawie bez siadania na siodełku - jesteśmy już na etapie ćwiczenia rozpędu i gonienia rowerzysty przez mamę :)
i znowu babcia miała rację
podobnie jak w przypadku rowerka z czterema kołami, na którym dziś - po czterech miesiącach od niepewnych początków Janek śmiga bez trudności (teraz ćwiczymy głównie hamowanie :P) - nie każdy tak po prostu wsiada i jedzie...
dziecku potrzeba czasu i cierpliwości na oswojenie się z nową "zabawką" i wykształcenie odpowiednich umiejętności
a w przypadku roweru jest ich przecież całkiem sporo - min. utrzymywanie równowagi, koordynacja oko-ręka, kontrola nad wieloma mięśniami, by odpowiednio trzymać kierownicę, przebierać nogami (a jeszcze mama każe równo stawiać stopy!) etc.
fakt, że Janek w tej chwili sprawnie jeździ na swoich pojazdach uznajemy więc za wielki sukces!
a najważniejsze, że on ma przy tym z jazdy sporo radości :)
a jak sprawdził się u nas sam rowerek (taki) napiszę na początku przyszłego tygodnia
Bez zapału nie byłoby efektu ;) Widać Jankowi spodobały się wrażenia podczas rozpędzania się na rowerku stąd tyle zaangażowania :). Mój 18- miesięczny Filip coraz bardziej lgnie do rowerków, takich dla maluszków oczywiście... jutro będzie próba generalna, zobaczymy co pokaże. Zapraszam na mój blog: http://laydymami.blogspot.com/ . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wieści ;)
OdpowiedzUsuńP.
Świetnie! Najważniejsze, żeby dziecko miało radochę i było szczęśliwe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wiki na rowerze 3kołowym śmiga (czasem dosłownie :) już starte czoło było po zjeździe z górki) gdzieś od czerwca, może lipca. Problemu z jazdą nie mieliśmy w ogóle. Mała wsiadła i za chwilę pedałowała, a po może 2 dniach także kierowała. Tylko hamować nie umie i w sumie nie widzi potrzeby bo przecież można na ogrodzeniu się zatrzymać :) Jednak o rowerkach biegowych słyszałam, że dzieci dzięki nim bez problemu uczą się jazdy bez dodatkowych kółek, więc zastanawiamy się czy nie kupić takiego dodatkowego sprzętu :) Ale to już na przyszłe lato.
OdpowiedzUsuńJanek świetnie hamuje - często nawet PRZED wjechaniem na ulicę :)
UsuńBabcia jest zdania, ze rowerek, który dla niego mamy ma dziwnie ustawione pedały i trudno sie J. na nie naciska - stąd zanim nauczył się ruszyć i rozpędzić minęło trochę czasu. Może Wasz rower jest łatwiejszy w obsłudze... albo po prostu córcia taka zdolna :)
Na biegowym Janek rzeczywiście ćwiczy utrzymywanie równowagi - bo musi:) Ten, który dostaliśmy jest fajny, ale podobno do samej nauki jazdy na dwóch kołach wystarczy na kilka dni odmontować pedały od zwykłego rowerka.
Trzykołowiec miał pedały z przodu i też nie było problemu.
UsuńRower który mamy nie bardzo mi się podoba, ale że tak powiem darowanemu ... wiesz co mam na myśli :) Strasznie ciężki jest i pedały ciężko chodzą, ale mała przede wszystkim chciała jeździć i pewnie stąd szybkie rezultaty :)
UsuńDawniej nie było biegowych i dzieci też się jakoś uczyły jeździć, ale z drugiej strony jakby miało to ułatwić sprawę i zapobiec rozbijaniu kolan, to jestem skłonna kupić taką biegówkę :) Zobaczymy jak to będzie w przyszłym roku :) teraz już za późno na takie zakupy