jak być prawdziwym mężczyzną?

czasy się zmieniają, a wraz z nimi kulturowe wzorce męskości
musimy to uświadomić sobie i przekazywać dzieciom, od ich najmłodszych lat, by nie padły ofiarą błędnych przekonań i źle rozumianych "społecznych oczekiwań" 

brzmi poważnie? spokojnie! to nie żaden wstęp do feministycznego manifestu, tylko kolejna moja notatka o książeczce dla dzieci :)

tym razem czytamy

"Jak być prawdziwym mężczyzną"

 
jej autor (najwyraźniej całkiem podobnie jak ja) uznał, że dorastającym w dzisiejszym świecie chłopcom trzeba powtarzać i pokazywać, że nie siła fizyczna, zawziętość, czy umiejętność ukrywania emocji są istotnymi wartościami, jakie powinien sobą reprezentować 'ojciec rodziny'
 
i o tym - choć na początku trochę też o Wikingach, piratach i Spartanach -  jest ta książka

chłopcy, nawet kilkuletni, łatwo zrozumieją dzięki niej, że
dziś, "by zasłużyć na respekt i szacunek" 
NIE "trzeba być zawsze gotowym co walki i bezwzględnym dla rywali", 
NIE "trzeba wciąż pokazywać swej siły, by wszyscy się ciebie bali"!
warto za to umieć stawać w obronie swoich wartości, nieść pomoc potrzebującym (w tym, jak czytamy między wierszami, a konkretnie na ilustracjach, np.  uczestniczyć w opiece nad niemowlęciem...), przeprosić, podziękować, pogratulować rywalowi wygranej, pokazać, co się czuje, czy śmiało realizować własny, niekoniecznie standardowy, pomysł na życie
 

napisana w lekkim tonie, wierszowana i zabawnie ilustrowana przez samego autora książeczka Scotta Stuarta formą odbiega od publikacji z zakresu podziału ról i oczekiwań społecznych w odniesieniu do płci
nie umniejsza to jednak jej wagi!
nie tylko (jak czytamy w okładkowym blurbie) "dodaje chłopcom odwagi i zachęca do bycia sobą", ale też pokazuje, że zmiana postrzegania pewnych cech i wyborów, to nadal toczący się proces
 
adresowana do dzieci, zwraca też uwagę rodzicom i opiekunom, na ich udział w kształtowaniu pewności siebie i postaw ich pociech
stworzona przez australijskiego Ojca Roku ma, jak sądzę, ważną rolę do odegrania także w Polsce 
 

jako matka wychowująca wyłącznie synów miałam początkowo pewne obawy, dokąd nas ta lektura zaprowadzi
czyżby autor (genus masculinum) czuł się predestynowany do tworzenia 'genderowego' poradnika dla przedszkolaków? czy będzie indoktrynował, czy też przekaże coś ważnego moim chłopakom, jak facet facetowi?

przejrzałam sama, dałam do czytania starszemu
i co?
jak w dzisiejszym świecie być "prawdziwym mężczyzną"?
ha! okazuje się, że całkiem podobnie, jak "prawdziwą kobietą" ;)
ot, starać się być dobrym, mądrym, świadomym człowiekiem,
w zgodzie z sobą i szacunkiem dla innych cieszyć się życiem
żadna wielka filozofia...

właściwie, to nawet dobrze, że nie mam pod opieką małych Wikingów, albo Spartan ;)


za książeczkę "Jak być prawdziwym mężczyzną" dziękuję Scottowi Stuartowi, Michałowi Rusinkowi (przekład) oraz wydawnictwu Znak Emotikon

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz