Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 8-9 lat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 8-9 lat. Pokaż wszystkie posty

jego pierwsze InO, czyli "marsze na spostrzegawczość" z dzieckiem (i psami)

J. od zawsze interesuje się mapą*
często razem planujemy wyprawy, "zdobywa" plany miast i prowadzi nas przez mniej lub bardziej znane okolice (ostatnio na imieninowej wycieczce do Torunia - pozdrawiamy uczestniczki-prowodyrki :) ), pomaga mamie-kierowcy w jeździe z nawigacją...

tej wiosny zrobiliśmy pierwsze podejście do marszów na orientację
poniżej kilka słów: dla pamięci, na zachętę i żeby się pochwalić ;)

fot. Forest Gang, stąd

Którędy na wprost? - trening marszu na orientację 


to wydarzenie, w którym wzięliśmy udział w maju
dzięki niemu na nowo odkryliśmy Myślęcinek**, a Janek bliżej poznał alternatywny rodzaj zabawy z mapą


tak imprezę podsumowali organizatorzy:
Marsze, rajdy i biegi na orientację cieszą się coraz większą popularnością w naszym regionie. Dlatego w ramach Bydgoskiego Festiwalu Nauki Gangsterzy postanowili podzielić się swoją pasją i zorganizować trening marszu na orientację „Którędy na wprost?”. W tę słoneczną sobotę około 20 osób postanowiło przyłączyć się do nas i napaść na Myślęcinek w celu znalezienia Zielonych Punktów Kontrolnych. W trakcie marszu wszyscy zgłębiali tajniki kresek, kółek czy trójkątów na mapie oraz dowiedzieli się jak korzystać z kompasu. Padały też pytania co robić jak już naprawdę się zgubimy. Największą radochę sprawiło nam na pewno nauczanie najmłodszych adeptów orienteeringu. Zatem uważajcie, bo już niedługo Staś z bratem Jasiem, Adaś, Kajtek i dziewczyny z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Nr 1 dla Dzieci i Młodzieży Słabo Widzącej i Niewidomej im. Louisa Braille'a: Iza, Wiktoria, Ania oraz Maja będą rządzić na trasach kolejnego cyklu BNO.

cóż dodać... uważajcie! ;)

foto-ślady naszego udziału - w przypadku Janka bardzo aktywnego! - można znaleźć tutaj >>KLIK<<
Forest Gang - dziękujemy :)

przy okazji okazało się, że okolica obfituje w podobne wyzwania
odkryliśmy, że 

zielone punkty kontrolne

czekają na odnalezienie m.in. w Osiu, Bożenkowie, Solcu Kujawskim, czyli właściwie tuż za rogiem

a "klucz" do czytania ogólnodostępnych mapek (i zapał) - mamy!


na fali świeżego entuzjazmu, zeszłej niedzieli dołączyliśmy do

Zabawy z mapą

w naszym parku miejskim

impreza była otwarta, zorganizowana na niewielkim, prostym orientacyjnie terenie, właśnie po to, by zachęcić nowicjuszy
Janek w pracy z mapą nie potrzebował w ogóle mojej pomocy i świetnie prowadził nas z punktu do punktu
ciekawostką (i sporym utrudnieniem!) była zasada weryfikacji punktów - zamiast typowych potwierdzeń (lampionów czy słupków) mieliśmy serię zdjęć obiektów do odpowiedniego przyporządkowania
oboje ćwiczyliśmy spostrzegawczość, do konca niepewni, czy skutecznie...

dziękujemy organizatorom za ciekawe doświadczenie!

 

i ponownie" ostrzegamy": w temacie InO Janek nie powiedział na pewno ostatniego słowa :)

wszystkim, niezależnie od wieku, doświadczenia i kondycji (po dobrym przemyśleniu wyboru stopnia trudnosci trasy), polecamy!


* najdawniejsze odnalezione źródła to foto nad mapą Tatr z 2011 i ta zabawa >>klik<<
aż miło powspominać :)

** "odkrycie" to nie tylko same "zielone trasy" w parku, ale i Ogród Botaniczny, do którego dotąd nigdy nie trafiliśmy
a warto!


Czytaj dalej

kto wymyślił wakacje?

WAKACJE!

oto znów, szczęśliwie, rozpoczęliśmy kolejne lato i czas laby od szkolnych obowiązków :)

dla J. to chwila [tak, już niedługo okaże się, że tylko krótki moment...] oddechu od wczesnych pobudek i zadań domowych oraz czas wymuszonej rozłąki z kolegami i koleżankami z klasy
z pewnością jednak NIE odpoczynek od codziennego czytania i zdobywania wiedzy!
każdego dnia bowiem odpowiadamy sobie na coraz to nowe pytania 

tym razem, dzięki nowej lekturze, także kilkanaście typowo "sezonowych" - jak te z okładki:


czy - wiele, wiele więcej! - ze spisu treści:


książki pt. "Kto wymyślił wakacje?"


mamy oto przed sobą kopalnię wiedzy o lecie, wypoczynku, podróżach, sezonowych wydarzeniach, dawnych i współczesnych tradycjach

nie jest to bynajmniej encyklopedia [w końcu mamy wakacje ;)], raczej zbiór tematycznych ciekawostek, przegląd kojarzących się z latem aktywności i garść podpowiedzi na temat "co robić, żeby w czasie wakacji ani chwili się nie nudzić" [gdyby ktoś takich potrzebował...]
i właśnie dzięki takiej formie, ma szansę zainteresować młodego czytelnika, któremu przez ostatnie miesiące (być może) obrzydły podręczniki!


autorka, Katarzyna Sowula, wydaje się mieć podobne do mnie spojrzenie na kwestię wypoczynku
pisze o dziesiątkach miejsc, pomysłów i aktywności, z którymi może kojarzyć się lato
cóż, o plażach i "wakacjach pod gruszą" także, ale bardzo dużo również o letnich sportach, wyprawach w różne zakątki świata, górskich szlakach, harcerskich obozach, przeróżnych grach i zabawach
zachęca do działania, zwiedzania, gromadzenia niebanalnych pamiątek i wspomnień

pytania, będące tytułami kolejnych rozdziałów, to często tylko pretekst do opowieści na dany temat i okazuje się, że czasem warto zgłębić go dodatkowo samemu [np. doczytać, gdzie właściwie owa plaża może świecić!?]
niemniej, pełne wersalików i wytłuszczeń stosunkowo zwięzłe i bardzo różnorodne tematycznie teksty, podobne na pierwszy rzut oka do felietonów z licznymi odnośnikami, mają szansę skutecznie zainteresować czytelników
dla tych z pierwszych klas podstawówki będą także lekcją [bez negatywnych skojarzeń ;) ] języka polskiego, bo pełne są wakacyjnego, nie zawsze na co dzień stosowanego, słownictwa

całość ubarwiają ilustracje Joanny Gębal, w typowo letniej gamie kolorystycznej - palecie barw nieba i wody, lasu, piasku i... lodów truskawkowych :)



nie przeczytaliśmy jeszcze tej książki w całości... [na szczęście mamy jeszcze cale dwa miesiące :D]
być może nie znajdziemy w niej wszystkich odpowiedzi na nurtujące nas latem pytania, ale na pewno czegoś nowego nauczymy
mimochodem i "bezboleśnie" - jak to w wakacje :)



za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia


Czytaj dalej

czarowanie przez czytanie - legendy (toruńskie)

kolejny temat w ramach blogowej zabawy 'Czarowanie przez czytanie' to LEGENDY

czytamy, a jakże!
a że zarówno samą ideę baśniowego przekazywania historii i tłumaczenia lokalnych tradycji, jak wiele konkretnych utworów tego typu bardzo lubimy, co nieco już się w tym temacie na blogu pojawiło

w tym:
  • książkowo-audiobookowe to i owo, z uzasadnieniem, dlaczego warto 'podróżować z legendą' -  >>KLIK<<
  • "Legendy polskie dla dzieci w obrazkach" - >>KLIK<<, czyli kilka słów (i zdjęć) na temat znanych opowieści w oryginalnej formie książki obrazkowej
  • wpis recenzencki na temat ciekawych gier planszowych z serii "Legendy polskie" (co prawda na stronie Grajmy!, ale też mój ;) ) - >>KLIK<<
  • moja opinia na temat książki "Baśnie i legendy polskie", wpleciona w przydługi wpis pod znamiennym tytułem "Toruńskie impresje..." - >>KLIK<<
w związku z czym, dzisiaj będzie krótko ;)

tj.
A)
bardzo krótko o "naszych" legendach miejskich, które miały być tematem przewodnim 'dzisiejszego odcinka':
jesienią J. wziął udział w szkolnym spotkaniu z cyklu "Dzień Głośnego Czytania"
z relacji świadków wynika, że:
przeczytano trzy opowieści związane z historią Grudziądza (prawdopodobnie zbliżone w treści do tych >>KLIK<< ), Panie przygotowały dla uczniów łamigłówki, puzzle i zadania + "było wesoło i ciekawie"
i to niedysponowanej wówczas matce musi wystarczyć ;)

B)
trochę dłużej i bardziej kolorowo - raz jeszcze - o legendach toruńskich


ponownie bez mamy, za to w towarzystwie "półkolonijnej" grupy dzieci (z Justynką i Piotrem na czele oraz babcią i ciocią w roli opiekunek <3) J. raz jeszcze odwiedził Toruń, w ramach tegorocznych ferii zimowych

jedną z atrakcji typu 'must see' była (jak zwykle) fontanna - pomnik flisaka 
żabki zostały znowu (jak zawsze) pogłaskane, a opowieść na temat kulturalnego pozbycia się plagi płazów z miasta - przypomniana



kto nie zna, albo chciałby sobie przypomnieć treść podania, wersję audio znajdzie tutaj: >>KLIK<<
(podobnie jak historię dzwonu Tuba Dei i jeszcze dwie inne, linki do legend 2,3 i 4 niestety nie działają)


są jednak tacy, co twierdzą, że

"Legendy nie wystarczy usłyszeć, legendą trzeba przesiąknąć!"

dlatego następny krok to wizyta w Domu Legend Torunskich - 'w realu' w kamienicy przy Szerokiej 35, online tu: >>KLIK<<


"Dom Legend Toruńskich to miejsce niezwykłe, połączenie muzeum i teatru"

animatorzy przybliżają tu historie związane z Toruniem i angażują w ich odgrywanie publiczność
Jan, miło wspominający wcielenie się w postać Władysława Jagiełły, budowę krzywej wieży i wspólne rozszyfrowywanie genezy nazwy miasta, poleca!


być może na fali tego entuzjazmu uda się kiedyś zabawę w odgrywanie legend powtórzyć także w domu?

póki co, słucham tych toruńskich w wersji J., przy wspólnym kolorowaniu pełnej koślawych obrazków i częstochowskich rymów książeczki (patrz zdjęcia wyżej)
będzie piękna pamiątka kolejnej wyjątkowej wycieczki 
i jeszcze jednego "magicznego" spojrzenia na słowo pisane w ramach projektu:


i to koniec na dziś...
ale z pewnością nie podróży i zabaw z legendami, bo poznajemy wciąż nowe (odwiedzam wciąż czasem np. Bajkowy zakątek >>KLIK<<, gdzie stale przybywa inspiracji) i często dajemy się im oczarowywać i/lub prowadzić
spróbujcie i Wy! :)

Czytaj dalej