pieczątkowa gra DIY

taką sobie z S. (lat dopiero co 4) zrobiliśmy grę


słowo "pieczątkowa" w tytule wpisu autokorekta usiłowała zmienić na "początkowa"
też by pasowało, bo to najprostsza z możliwych planszówkowa turlanka, dobra (jedynie) dla zupełnie zielonych w temacie kilkulatków 

przygotowanie:
na dużym arkuszu stemplujemy dowolnymi pieczątkami wężową trasę odpowiedniej (czyt. satysfakcjonującej) długości - od startu do mety :)


rozgrywka:
zawodnicy naprzemiennie rzucają kostką i przemieszczają swoje pionki wzdłuż pieczątkowej trasy

u nas, by prócz ćwiczeń z odliczania (i oczywiście bezcennego wspólnego spędzenia chwili czasu razem) zabawa miała głębszy sens, zawodnicy musieli pokolorować pole na którym się znaleźli i wydać dźwięk charakterystyczny dla odpowiedniego zwierzęcia 
ot, takie radosne ćwiczenia ręki, głośni i kojarzenia przy okazji


bezpośrednią inspiracją dla powstania gry stały się elementy z nowej gry z serii "Ubongo"
wykorzystaliśmy z niej stabilne drewniane pionki i 20-ścienną kostkę
trzeba było stworzyć sobie planszę, bo jak zauważył S., na tej z oryginalnego pudełka pól jest dużo mniej niż wypada na kostce i pionki nie mają się gdzie rozpędzić :D


że miał rację, ale mimo to w "Ubongo Duo" da się grać co najmniej równie przyjemnie jak w nasze pieczątki, pokażę wkrótce 
także w ramach Grajmy!







Czytaj dalej

Minecraft - podręczniki

czytaliście już u nas o Minecrafcie?
nie? ale wiecie, co to jest...?
na wszelki wypadek odsyłam do wcześniejszych wpisów, gdzie książkowe polecajki poprzedza należyty wstęp na temat tej modnej gry komputerowej (>>KLIK<<)

J., nie odbiegając od aktualnych nastoletnich standardów, oczywiście w Minecrafta grywa i stara się być na bieżąco z trendami oraz możliwościami jakie oferuje
wiem, że inspiracje znajduje się dziś głównie na YouTube, ale powiedzmy, że jestem trochę starej daty, więc gdy zobaczyłam w zapowiedziach książkowych wznowienie serii "poradników", nie mogłam się powstrzymać...
nawet gdyby miały być tylko zbiorem screenów z opisami kanciastą czcionką (a już wiem, że nie są!), trzeba czasem dzieci odciągnąć od ekranu
zamówiłam dwa* - "Minecraft. Podręcznik przetrwania" oraz "Minecraft. Podręcznik czerwonego kamienia"


z tego co udaje mi się podejrzeć i zrozumieć, synJ. najchętniej rozwija transport alternatywny i tworzy działające mechanizmy w ramach rozbudowy lokalnej infrastruktury ŚwiataZKostek
od dawna twierdzi, że najciekawszy w Minecrafcie jest redstone, który daje możliwość kreatywnego projektowania na granicy programowania aktywnych konstrukcji
tryb przetrwania nie wzbudza takiej fascynacji, ale, jak twierdzi, też ogarnia

zgodził się zostać konsultantem-recenzentem obu pozycji ;)

Minecraft. Podręcznik czerwonego kamienia

Dzięki (tej książce) wyniesiesz swoją kreatywność i umiejętności twórcze na wyższy poziom. To jedyna rzecz, której potrzebujesz, aby ujarzmić moc tego budulca!

Naucz się jak budować urządzenia z wykorzystaniem czerwonego kamienia, które nadadzą twojej grze nowy wymiar – począwszy od systemów bezpieczeństwa, zdolnych ochronić twoją bazę, aż po automaty wydobywcze… i wiele, wiele więcej!

- tyle szumnych okładkowych zapowiedzi

co o treści sądzi J.?

podoba mi się ten podręcznik!
jak ktoś jeszcze nie zna czerwonego kamienia to taka książka może mu się przydać, żeby poznać podstawy i rozwinąć umiejętności 
ale jeśli ktoś już używa redstone'a, też znajdzie kilka przydatnych ciekawostek 
P. by się z niego na pewno ucieszył 

większość moich projektów opiera się na bramkach logicznych, tak mam zrobiony mój szyfr (którego nie podam)
szlamowe mechanizmy napędowe rozwiązałem trochę inaczej, z tłokami do środka, ale te też mogą działać...
teraz dla mnie najciekawsze są komparatory dowiedziałem się, że mają dodatkowe funkcje (oprócz porównywania sygnałów, odejmują sygnał z boku od tego z tyłu, zależy które światła mają zapalone)
tylko nadal nie mam pomysłu jak to wykorzystać... może zrobię coś podobnego do selektora z tej książki?
i przeczytałem, że półbloki działają (przewodzą sygnał) jak drabinka - tego nie wiedziałem!
ale znalazłem jeden błąd 
w opisie pomylono działanie torów zasilanych i torów aktywacyjnych**

well, jeśli chodzi o tory, to ja mu wierzę...
myślę, że pozytywnej opinii na temat wartości treści też można zaufać 

mnie przekonuje także końcowa porada autorów:
"Nigdy nie lekceważ tego, czego możesz się nauczyć grając bez pomocy innych! Kombinuj, eksperymentuj, niszcz, naprawiaj - projekt po projekcie, a już wkrótce zostaniesz ekspertem od czerwonego kamienia"
nic tylko przejrzeć, przemyśleć i... działać!

Minecraft. Podręcznik przetrwania

według wydawcy

Można się z niego dowiedzieć, jak korzystać z interfejsu gracza, zdobywać pożywienie, warzyć mikstury, zaklinać broń i zbroje oraz jak zebrać potrzebne surowce, zrobić najlepszy ekwipunek i obronić się przed wrogimi mobami. Na koniec przedstawione są dziwne i groźne wymiary Netheru i Endu! Porady ekspertów pomogą w nich przeżyć. Ta książka zdradzi wszelkie tajniki trybu przetrwania niezbędne do odniesienia sukcesu.

w opinii J. - zawiera właściwie same najbardziej oczywiste podstawy
jak się tego nie wie, to po prostu nie da się przetrwać - mówi
czyli może stanowić pomocny podręcznik dla graczy? dałbyś koledze, który lubi tryb przetrwania?
nie bardzo... raczej każdy, kto gra w tym trybie na pewno to wszystko już i tak rozumie
a o najlepszych trikach nie wspomnieli, np. ja polecam używanie drzwi do eksploracji głębin!
dla kogo więc ta książka?
dla całkowicie początkujących
zupełnie bez doświadczenia 
może dla Ciebie, mamo, albo dla babci? 
albo jakiegoś sześciolatka...

no, to wiecie już, w czyje ręce u nas trafią minecraftowe podręczniki

a u Was?

__

* egzemplarze recenzenckie przekazało wydawnictwo HarperKids, dziękujemy

** mam nadzieję, że nic nie pomieszałam notując.. 

Czytaj dalej

wyścig do choinki

chociaż w kalendarzu nadal jesień, aura, podobnie jak wszechobecne promocje prezentowe, kierują myśli ku grudniowym świętom
za oknem śnieg, pani w przedszkolu straszy Mikołajem, w szkole ogłoszono konkurs na 'anglojęzyczną dekorację'...
do wyścigu do choinki stają nawet żółwie!



na co dzień mieszkają w takim pudełku:


znając ich wyrywną naturę, zabraliśmy je na spacer, żeby pokazać pierwszy śnieg ;)
na co dzień będą gościć tylko na stole (i dywanie) i stawać w szranki jako "Pędzące żółwie. Wyścig do choinki"


reguły zawodów znam na pamięć, mogę recytować zbudzona ze snu (nawet zimowego ;) )
to dokładnie ta sama gra, co wydawane od dawna "Pędzące żółwie" w żółto-zielonym pudełku, o których pisałam 6 lat temu (tutaj - KLIK)
nigdy nie wypadła z łask i co jakiś czas daje się poznać nowemu audytorium
pozwolę sobie powielić nadal aktualny skrót zasad ze wspomnianego wpisu:
  • niezależnie od liczby graczy, na starcie staje zawsze 5 żółwi
  • każdy gracz w tajemnicy losuje kolor swojego pionka i otrzymuje 5 kart, wskazujących sposoby poruszania poszczególnych żółwi do wyboru - będzie używał po jednej i dociągał, by mieć zawsze pięć 'na ręce'
  • w trakcie wyścigu, kolejno ujawniając wybrane karty, przemieszczamy zawodników do przodu (o 1 lub 2 pola) lub do tyłu, przy czym, co najciekawsze, mogą to być żółwiki każdego (czasem podanego na karcie, czasem dowolnie wybieranego) koloru - własny, cudzy lub nie należący do nikogo
  • dodatkową atrakcją jest możliwość piętrowego ustawiania pionków na jednym polu i dalszego przesuwania ich w formie kolorowej wieży 


znając podstawową wersję tego planszowego klasyku, trudno uciec od porównań
różnice widać na pierwszy rzut oka
- kolorystyka pudełka i planszy,
- pastelowe barwy pionków-żółwików,
- "reniferowy" wzór na rewersach i ciepłe czapeczki na grafikach żółwi na kartach
to czysto kosmetyczne zmiany, ale pozwalają poczuć pozytywny, zimowy, przedświąteczny klimacik


najmłodszy w rodzinie nie porównuje - to jego pierwsze "Pędzące żółwie"
zaangażował się w rozgrywki pełnią młodzieńczego zapału i nie pozwala skończyć na jednej partii
póki co nie przekonuje go tylko zasada ukrywania swojego koloru ("ja będę grać niebieskim! dlaczego nie mówić? to nie będziesz wiedziała, że chcę niebieskim!") 
zdaje się, że autorzy instrukcji testowali grę na czterolatkach, dopuszczalny jest zatem także wariant "w otwarte żółwie" i ten w imieniu S. polecam nawet przedszkolakom

pełna wersja nadaje się dla starszaków, młodzieży, a nawet dorosłych - do grania rodzinnego i w gronie znajomych
to taka gra, która przyciąga pomysłem, cieszy poziomem interakcji, emocjonuje

"Pędzace żółwie" to prosta, ale nie banalna, dobra planszówka 
trzeba poznać, warto mieć 
niezależnie od pory roku ;)

...
spieszę uspokoić miłośników zwierząt i planszówek oraz UOKiK:
1. podczas sesji zdjęciowej nie ucierpiał żaden żółw, ani jakikolwiek inny element gry 
2. "świąteczne" żółwie otrzymaliśmy od wyd. Egmont (dziękuję), "podstawowe" kupiłam sama
wydawca nie miał wpływu na zamieszczoną powyżej opinię 




Czytaj dalej

"nie ma takiego miasta - Londyn. Jest Lądek."

Lądek Zdrój i okolice
z dziećmi
jesienią

Lądek Zdrój - Trojak / Skalny Mur / Skalna Twierdza - skały Kamionki / skała Iglica - Kletno - Śnieżnik - Lutynia - Javornik

możliwe, że czasem mniej tam pada i jest cieplej... ale warto zajrzeć, nawet jeśli nie ;)

dla spokojnej atmosfery sennego miasteczka
parków i szlaków zachęcających do spacerów
dla uzdrowiskowych (uzdrawiających?) wód
dla skałek i grzybów okolicznych lasów
dla chwili oddechu od codzienności

dla nowych odkryć i wspomnień w Małej Głowie ("byłem w takim dużym domie, gdzie trzeba być cicho i można pić wodę, i na spacerze na skały, i była taka wielka skała jak statek wojskowy, i zbierałem prawdziwki")











 


dla prawdziwego górskiego rajdu z Dużym Synem (Śnieżnik <3)







* nasza trasa - Kletno - szlak żółty / S. - Jaskinia Niedźwiedzia i z powrotem / - Schronisko na Śnieżniku - zielony - wieża na Śnieżniku (tuż po otwarciu! jaka jest, każdy widzi, widnokrąg wszak nieco poszerza...) - graniczny - zielony - żółty - Kamienica (i jej dłuuuga ulica)
wejście lekkie, zejście wyczynowe ;)
po kilku dniach deszczu potoki spływały szlakami => z nastolatkiem - fajna przygoda, z przedszkolakiem pewnie bym zawracała (albo pomstowała)
widoki piękne...

warto, choćby tylko na 'długi weekend'

__

* ale najważniejsze, że babcia sobie wypoczęła, i że dała się nam zabrać z powrotem do domu :D
Czytaj dalej

czytam sobie od 10 lat!

czytam sobie

kto zagląda do nas regularnie, wie, że książeczki z tym hasłem na okładce od wielu lat* pojawiają się na naszych półkach i na blogu
dziś "odcinek specjalny" - z wyjątkowej okazji i z unikalnym zestawem z tej serii

Czytam sobie ma już 10 lat!

powtórzmy sobie podstawy

Czytam sobie - co to takiego?
program wydawniczy do nauki czytania oraz akcje społeczne promujące czytelnictwo
jak działa?
propaguje naukę czytania poprzez zabawę
po co?
by ułatwiać najmłodszym pierwszy kontakt ze słowem pisanym
żeby bez stresu, stopniowo wsiąkali w świat literatury, "prowadzeni za rękę" przez najlepszych polskich autorów (i ilustratorów)
dlaczego?
bo samodzielne czytanie jest wartością!
umiejętność czytania ze zrozumieniem jest podstawą dobrej komunikacji, skupienie nad książką uczy skutecznej koncentracji myśli, a czytanie dla przyjemności sprzyja skutecznemu wypoczynkowi i rozwojowi inteligencji emocjonalnej
dla kogo?
dla dzieci rozpoczynających przygodę z czytaniem - od pierwszego zainteresowania składaniem liter, przez sylabizowanie, po samodzielne czytanie całych zdań i dłuższych tekstów

w skład bogatej, wciąż poszerzanej, serii wchodzi kilkadziesiąt zeszytów, tworzących zestawy dedykowane dzieciom na poszczególnych etapach czytelniczego rozwoju

Poziom 1 to proste historyjki na dobry początek edukacji malucha; znajdziemy tu dużą czcionkę, barwne ilustracje oraz przykuwające wzrok elementy graficzne, 23 podstawowe głoski i maksymalnie 150-200 słów z zapisem pomagającym przyswajać podział słów na głoski.
Poziom 2 stanowią książeczki przeznaczone dla dzieci doskonalących naukę czytania: zdania są tu dłuższe i bardziej złożone, pojawiają się dialogi, 800-900 wyrazów, 23 podstawowe głoski oraz „h” oraz nauka sylabizowania
Poziom 3 przeznaczony jest dla starszaków, które potrafią już samodzielnie czytać; teksty zawierają od 2500-2800 słów i wszystkie polskie znaki, ilustracje są czarno-białe, jak w "prawdziwej książce", a na końcu umieszczono słownik trudniejszych słów
  
tematy, style literackie, ilustracje - tak jak pary autorów tych książek - są bardzo różne
myślę, że również właśnie z tego powodu można zaryzykować stwierdzenie, że wśród nich każdy znajdzie coś dla siebie
wszystkie książeczki serii „Czytam sobie” łączy końcowa nagroda za wysiłek włożony w pracę z tekstem - naklejki i dyplom sukcesu
dodatkowo, na stronie czytamsobie.pl znajdują się inspirowane książkami kolorowanki czy wykreślanki i gadżety czytelnicze, dzięki którym przygoda z książką może trwać dłużej
dla najstarszych "młodych czytelników" powstała kontynuacja - cykl "Czytam, bo lubię"
podobno znajdziemy w nim powieści przygodowe, fantasy i inne dla dzieci w wieku 9-12 lat lubianych autorów...
to odkrycie jeszcze przed nami

tymczasem "testujemy" inną nowość

Pierwsze słowa. Zestaw edukacyjny”,

w skład którego wchodzą:
  • „Doktor Ola” - książeczka z poziomu 1 serii „Czytam sobie”, o dziewczynce, która bawi się w leczenie brata i całego zoo swoich zabawek
  • „Od pierwszej litery do pierwszego zdania” - cenny poradnik dla rodziców, który pomaga zrozumieć sens i cel 'zabawy w czytanie' oraz podsuwa pomysły na zainteresowanie dziecka książkami; Anna Buchner świetnie wyjaśnia tu podstawy i mądrze doradza kiedy i jak zacząć, czego spróbować, by stopniowo rozniecać fascynację malucha literami, a czego unikać, by nie zniechęcić do pracy z tekstem
  • karty z literami - kartoniki ze znakami "pisanymi", na których spółgłoski i samogłoski zaznaczono różnymi kolorami, zgodnie z wzorem graficznym stosowanym w nauczaniu początkowym i zasadami nauki czytania metodą Marii Montessori
  • karty z ilustracjami - kilkanaście obrazków z podpisami wykonanymi literami pisanymi, związanych bezpośrednio z książką "Doktor Ola"; ilustracje występują w wersji do połączenia z podpisem oraz jako karty kontrolne, więc mogą służyć jako pomoc do utrwalenia treści, materiał do ćwiczeń z rozpoznawania słów i zabawy w tworzenie własnych opowieści
bardzo chwalę sobie zarówno zgrabne, dobrze pomyślane pudełeczko, mieszczące te wszystkie skarby, jak i użyteczną zawartość, która z pewnością będzie nam służyć przez kilka najbliższych lat

S. lat 4 dał się wciągnąć zabawie :)
na razie bardziej niż literki fascynują go przygody bohaterów (szczególnie poleca "Maja na tropie jaja" z poziomu 2!), ale skwapliwie korzystam ze sposobności, by przy okazji wskazywać mu poszczególne słowa, zachęcać do powtarzania i odnajdywania wzrokiem sylab, czy "podpisywania" kota


J., dziś już nastoletni, nauczył się czytać błyskawicznie i już sama nie wiem, na ile w jego przypadku istotny był mój wkład... to czego jestem pewna, to fakt, że umiejętność czytania i czerpania z tego radości bardzo mu się w życiu przydała i nadal wiele daje
S. uczy się inaczej, ale też pięknie chłonie wiedzę i dzielnie zdobywa nowe umiejętności - damy znać o postępach :) 

na pewno nie raz sięgniemy do sprawdzonej lubianej kolekcji zeszytów 'czytam sobie'

Poziom 1
"Psotny Franek", "Figle w fokarium", "Jonka, Jonek i Kleks", "W kraju Polan. O dawnej Polsce.", "Wielki Karol i mały Lolek", "Planety pana Mikołaja", "Doktor Ola"

Poziom 2
"Maja na tropie jaja.", "Komendant wolnej Polski. O Józefie Piłsudskim", "Cuda z mleka. Pankracy i Tatarak na tropie bakterii"

Poziom 3
"Edison. O wielkim wynalazcy.", "Kto uratował jedno życie... Historia Ireny Sendlerowej.", "Kasztan, tapczan, tralala."

o wymienionych poczytacie u nas we wpisach:

o wielu innych - tutaj: https://czytamsobie.pl/

polecamy!


---
* czytamy i piszemy sobie od niemal 10 lat! 
"pierwsze czytanie" J. książeczki z tej serii zostało utrwalone w marcu 2013, a pierwszy wpis na blogu pojawił się kilka miesięcy wcześniej... zdaje się, że mamy wspólne powody do świętowania :D
Czytaj dalej

Dobranoc, lisku, dobranoc, leniwcu

nie docenia swego szczęścia, kto po wieczornej bajeczce mówi dziecku po prostu "dobranoc"...

S. lat 1+
- Aaa kotki dwa.
- Mama lala nie..!

S. lat 2+
- Chodź na podusię. Przytulę, otulę...
(kręci się, wierci, w końcu układa się daleko, głową w nogach łóżka)
- Ja obok.

S. lat 3+
- Ciii... Zamknij oczka.
- Ale ty bądź mamą kotkiem, a ja będę małym kotkiem.
- Dobrze. Śpimy jak kotki. 
- Teraz ty małym kotkiem, a ja dzidzią. 
- Dzidzie w nocy śpią. Śpij...
- To teraz ty dzidzią!

S. dziś 
- Śpimy!
- Nie chcę, chcę się bawić. / Chciałbym coś zjeść. / Muszę siusiu. / Czy mogę wody...?

CZYTAMY,
a potem spać!

"Dobranoc, lisku" i "Dobranoc, leniwcu" - ach, jakie to urocze książeczki!
dwie (w serii "Wieczorynki" jest ich wiecej) króciutkie opowiastki przedsenne dla najmłodszych 
w każdej - małe zwierzątko, które powinno grzecznie ułożyć się do snu 
już, zaraz, bo właśnie zapada noc

lisek szuka swojego legowiska, a księżyc prowadzi go przez las
po drodze spotyka zaspane zajączki, niedźwiadki, łanię z jelonkiem i sowy
w końcu szczęśliwie dociera do domu, gdzie czeka na niego tata 

mały leniwiec wcale nie zamierza zasypiać!
ale widzi, że małpka, panda, jaguar, tukan i wąż już śpią...  
ostatecznie układa się na gałęzi i zamyka oczy
co za rozczulająca scena*

maluchom spodobają się tu zwierzęcy bohaterowie o uśmiechniętych pyszczkach na prostych, kolorowych obrazkach ilustrujących krótki tekst i - kto wie, czy nie najbardziej - przyświecające im gwiazdki
naprawdę świecące!



włączane elementy z ukrytymi diodkami dodają wieczornej lekturze klimatu, sprzyjają wyciszeniu, pomagają oswoić lęk przed ciemnością 

Akademia Mądrego Dziecka po raz wtóry proponuje rodzicom i dzieciom książeczki przyciągające formą, nowoczesnym rozwiązaniem, cukierkową, ale nie przesłodzoną estetyką 
zaledwie kilka stron mieści pełnię przekazu
od 1 do +/-3 lat - idealne!

jaka szkoda, że u nas to już ostatnie chwile z tymi historyjkami-usypiajkami...

__

* radosna mina mamy, gdy łobuziak wreszcie usypia - bezcenna :D

za egzemplarze dziękuję HarperKids





Czytaj dalej

foto lato 2022

 #Polskazdziećmi

Beskid Wyspowy, Poręba Wielka, Gorce, Tatry, Jura Krakowko-Częstochowska (Jaskinia Wierzchowska), Nowe nad Wisłą, Toruń, Kąty Rybackie, Oliwa, Rulewo, Grudziądz






































* jak widać, znów "nigdzie nie byliśmy"... (cyt. z 2021 >>KLIK<<<)
na szczęście sytuację trochę ratują sierpniowy obóz J. i wypad w okolice Lądka Zdroju w październiku
ale to już zupełnie inna historia ;)


Czytaj dalej