Banda pand i kawałki bambusa - rodzinne granie w wyszukiwanie

wszyscy znają już (i mają chwilowo trochę dość) Halli Galli?

mamy coś nowego - i w dodatku polskiego!

Banda pand i kawałki bambusa

to kolejna prosta, szybka, imprezowa gra dla... wszystkich 

dla dzieci od lat pięciu sprawdzi się do grania we własnym gronie (pod warunkiem, że umieją odczytać liczby trzycyfrowe), ale wprost idealna będzie do zabawy maluchów ze starszakami, rodzicami czy dziadkami, bo doskonale integruje

przygotowanie zajmuje minutę
wyjmujemy z pudełka karty z pandami, mieszamy i niedbale układamy na stole
wśród nich poszukiwać będziemy pandy największej, najmniejszej, najcięższej, najlżejszej lub takiej z najdłuższym czy najkrótszym bambusem

jeden z graczy rzuca kostką, ustalając konkretny warunek dla danej rundy

parametry niedźwiadków opisane są na odwrocie kart, co sprawdzamy dopiero wtedy, gdy już każdy zdecyduje się na wybór jednej

ten, kto wskazał pandę najlepiej odpowiadającą zadaniu, zatrzymuje kartę jako punkt, te wskazane przez innych odrzucamy z gry 

na plus działa tu fakt, że niewiele da samo zapamiętanie kilku 'naj' - karty wciąż odpadają z rozgrywki i każdy kolejny warunek trzeba rozpatrywać na bieżąco, w odniesieniu do pozostałych

gra toczy się do ustalonego wcześniej limitu zdobytych kart (odrzucone można ponownie włączyć do gry, jeśli będzie to konieczne) lub "do ostatniej pandy"

by załagodzić ewentualne spory, wydawnictwo zastrzega:

"Do ustawienia pand we właściwej kolejności użyto znanej tylko w misiowym świecie metody "widzimisię" ;) Ustawić pandy i utrzymać w jednej pozycji było bardzo trudno, ale robiliśmy co się dało, aby kolejność była jak najbardziej prawidłowa. Pamiętajcie, że najważniejsza jest dobra zabawa!"

i to jest prawidłowe podejście!
z odrobiną rywalizacji, ale bez napięć, wypatrywanie miśków wśród zieleni to super relaksujące zajęcie :)
sam koncept gry jest prościutki, ale ilustracje tak urocze, że wyszukiwanie wciąga i małych, i dużych

z najmłodszymi można dodatkowo pobawić się w wyszukiwanie par, "rodzin", czy lustrzanych odbić, czyli najbardziej zbliżonych do siebie wizerunków pand,
albo szeregować je według wzrostu czy wagi, bez presji czasu i konkurencji
też fajna zabawa!

ładna, zabawna, budząca sympatyczne skojarzenia i nie irytująca dorosłych - czegóż chcieć więcej od prostej gry dla dzieci?b

brawa dla pana Przemka Wojtkowiaka - autora i pani Magdaleny Kani - ilustratorki, za tę mi(sio)lusią karciankę!


za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Egmont

Czytaj dalej

Litwa z dziećmi - wojaż przedwiosenny

w tym roku ferii nie było*
pojawiła się za to szansa na krótki urlop na samym początku marca 
całkowicie spontanicznie - przeglądając blogi podróżnicze i rezerwując noclegi dopiero z trasy - wyruszyliśmy na północny wschód

myślałam o poszwędaniu się po słabiej znanych nam Warmii i Mazurach, ale pierwsze oznaki wczesnej wiosny obudziły pokłady uśpionej energii do tego stopnia, że trochę nas poniosło ;)
po krótkim postoju i sentymentalnych spacerkach w Ostródzie i Olsztynie ruszyliśmy "wariantem północnym" Via Baltica - aż do Kowna i Wilna
i z powrotem (przez Merecz, Druskienniki, Wiejsieje i Mikołajki)

Kowno 

spacer na 1 popołudnie
zamek krzyżacki, Plac Ratuszowy, bazylika, uliczki starego miasta, park Santakos nad rzeką Wilią
* dla dzieci - moich: odkrywanie wąskich uliczek, szaleństwa wokół zamku i w parku
(z pewnością podobałby się także funikular na punkt widokowy, niestety, nie tym razem...);
atrakcje polecane na dłuższy pobyt: Kowno z dziećmi - Delfina na Litwie





Wilno

świetne, budżetowe miejsce noclegowe: Downtown Forest Hostel & Camping
2 dni, pieszo (najmłodszy hulajnogą) i komunikacją miejską
Zarzecze, stare miasto
* atrakcje dla dzieci - moich: artystyczne zaułki Zarzecza, rzeczka Wilenka, park bernardyński (spacer + plac zabaw), Góra Trzykrzyska (schoooody), wjazd na wzgórze Giedymina + zwiedzanie baszty, 
hulaj-dusza na placu przed katedrą, nawigacja ulicami starówki (mama chce na Literacką!), 
ogarnięcie komunikacji miejskiej na dworzec i z powrotem (brawo J.!), 
interaktywne Muzeum Kolejnictwa (z wystawą plenerową, do nocy);
kościoły, Ostra Brama, czy cmentarz na Rossie nie dla nich - zerknęliśmy tylko przejazdem...


  




  


Troki

pół dnia, pieszo (z hulajnogą)
zamek, domy Karaimów, spacer wokół wysepki i wzdłuż jeziora
atrakcje dla dzieci - moich: jezioro Galve - idealnie gładko zamarznięte!, kibiny (pieczone pierogi z ciasta krucho-drożdżowego z wytrawnym nadzieniem, pyyyszne)




Merecz

wieża widokowa, ścieżka spacerowa
widok na las, rzekę Niemen, wyspę Pastraujas; przedsmak uroków Dzukijskiego Parku Narodowego (wróciłoby się kiedyś na biwak, wędrówki, może spływ... >>inspiracja<<)


 
 


Druskienniki (Druskininkai)

spacerowo-uzdrowiskowo, sympatyczne, bardzo spokojne miasteczko (poza sezonem)
* dla dzieci: aquapark (dla starszych kilka zjeżdżalni, dla najmłodszych przyjemna strefa z małymi basenami, piaskiem, drewnianymi mostkami, "morską falą"), spacerek wśród uzdrowisk, fontann, nad rzeką, place zabaw - wszystko blisko, kolejka linowa nad Niemnem (spod basenu do Snow Areny - powrót ścieżką rowerową wzdłuż lasu, dobra dla hulajnogi, spacerowo trochę nudna - można było "lecieć" z powrotem)
nasze miejsce noclegowe: Žemyna - z huśtawką do zabawy dla dzieci, w centrum, ale ustronne, możemy polecić
 



powrót drogami krajowymi Litwy to była czysta przyjemność - pustka, cisza, przestrzeń
mile wspominamy postój przy wieży w Wiejsiejskim Parku Regionalnym (Sanigyno-Veisiejų bokštas) - podobno wieczorami jest pięknie podświetlona, ale nie mogliśmy zostać tak długo...
w Polsce, przy innej wieży (wieża obseerwacyjna rezerwatu Jeziora Łuknajno, Mikołajki), czekała już na nas prawdziwa wiosna :)

 


mama + 2 (5,13), samochód (+/- ok. 1300 km) + mała hulajnoga, booking.com (4 noce)

Kowno-Wilno-Druskienniki
marzec 2024


__
* starszy 'wyskoczył' na chwilę z tatą do Londynu, więc argument "nigdzie nie byliśmy" miałam tylko ja, ale entuzjazm podróżniczy, na szczęście, cała trójka 
Czytaj dalej

Halli Galli rodzina gier dla rodziny

czasami potrzeba nam gry "na pięć minut" 
takiej, do której dzieci siądą nawet z kolegami nie grywającymi w planszówki, albo z babcią i dziadkiem
szybkiej, lecz wciągającej, gdzie zasady da się wyjaśnić w dwóch zdaniach i wszyscy od razu wpadają w wir zabawy
imprezowego przerywnika...

takie jest

Halli Galli 

a właściwie, takie SĄ Halli Galli, bo to cała rodzina gier opartych na tym samym pomyśle

mowa o serii błyskawicznych karcianych gier imprezowych, z charakterystycznym dzwonkiem, w której liczy się refleks i spostrzegawczość 


Halli Galli w wersji podstawowej polecane jest dla graczy już od około 6 roku życia

wymagana jest jedynie umiejętność dostrzeżenia kilku (5) jednakowych figur (kolorowych owoców) na wyłożonych kartach i szybkość reakcji


kilkadziesiąt kart z pudełka rozdajemy po równo między graczy - dwóch, trzech, czterech, pięciu, a nawet 6
trzymamy je przed sobą ukryte, rewersami do góry 
na środku ustawiamy równo dostępny dla wszystkich dzwonek

każdy po kolei odkrywa jedną kartę ze swojego stosu, jeśli trzeba, zakrywając wyłożoną poprzednio

gdy na stole jednocześnie pojawi się w ten sposób 5 jednakowych owoców, trzeba błyskawicznie uderzyć dłonią w dzwonek
kto zrobi to najszybciej, w nagrodę zbiera wszystkie odkryte dotąd karty

uwaga! trzeba być szybkim, ale i uważnym! jeśli zadzwoni się nie w porę, za karę trzeba oddać każdemu przeciwnikowi po jednej karcie ze swojego zakrytego stosu

zgodnie z hasłem z okładki:"Licz! Dzwoń! Bądź najszybszy!", wygrywa ten, kto ma najlepszy refleks i stopniowo przejmie na wszystkie karty konkurentów 


Halli Galli Twist, przeznaczona dla nieco starszych graczy (7+), bazuje zasadniczo na tych samych regułach, wprowadzono tu jednak drobne utrudnienie

tym razem na kartach znajdują się cztery symbole, w różnej liczebności i kolorystyce

rozgrywkę rozpoczynamy analogicznie do wersji podstawowej

zareagować musimy, gdy na odkrytych kartach pojawi się w sumie dokładnie pięć symboli tego samego rodzaju lub pięć symboli w jednakowym kolorze

może to zatem równie dobrze być 5 zielonych kapeluszy, jak trzy niebieskie i dwie żółte świece lub cztery czerwone kameleony i butelka...

totalnie zakręcona zabawa!


Halli Galli junior, w porównaniu do powyższych, wydaje się banalna


zasady rozdawania i wykładania kart są identyczne jak w wersji podstawowej (patrz wyżej)

trzeba tylko uderzyć w dzwonek, gdy na odkrytych kartach zobaczymy dwóch uśmiechniętych klaunów, w tym samym kolorze
ale uwaga, przyda się czujność - dla zmyłki w talii są także klauny smutne (bez czapek)!

nie trzeba tu nic liczyć, więc gra świetnie nadaje się już dla najmłodszych przedszkolaków (4+)
dzieci super sobie radzą same, we własnym gronie, a co ciekawe, są na tyle szybkie, że mają też spore szanse w równorzędnych rozgrywkach z dorosłymi


wszystkie Halli Galli to typowe gry imprezowe, w których największe znaczenie ma szczęście i szybkość 

świetnie angażują dzieci w dynamiczne radosne, pełne emocji rozgrywki, w których mogą czasem pokonać rodziców, czy dziadków

w naszym przypadku wersja "owocowa" jest faworytem pięciolatka, a Halli Galli Twist bardzo dobrze sprawdziło się w Klubie Seniora

jako międzynarodowy klasyk gier zręcznościowych, na pewno warto je znać!


wpis w ramach akcji Grajmy!

za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu Egmont

Czytaj dalej

i po świętach... /sernik bez spodu, biszkopt rzucany, chlebek bananowy

w kuchni to ja ani nie lubię, ani specjalnie nie umiem... 

coś tam czasem piekę, od święta

np.

Sernik bez spodu

wiaderko mielonego twarogu, 4 średnie jajka, kostka masła, 3/4 szklanki cukru, budyń lub skrobia (40g)

masło stopione, przestudzone i wszystko inne zmieszać (mikser, wolno, krótko)

foremka O fi+/-24, papier na dnie

piekarnik rozgrzać do 190 stopni
piec z obniżaniem temp.:
20 min. 190 / 30 min. 150 / 30 min. 120 st. C
zostawić 10 min. po wyłączeniu, później stopniowo otwierać

rośnie ładnie, trochę opada, smakuje dobrze

gładki, maślany, bezglutenowy


Biszkopt rzucany

5 jajek, 3/4 szklanki cukru, 3/4 szklanki mąki pszennej, 1/4 szklanki skrobii ziemn.

białka oddzielić, ubić, miksować z cukrem, później z żółtkami, mąkę dodać stopniowo, bez miksowania, delikatnie mieszając 

tortownica fi 22-24, papier, boki lekko oprószone 

170 st. C 35-40 min.

wyjąć, rzucić (z 15 cm na podłogę)

rośnie, nie opada, równie dobry ciemny z kakao zamiast skrobii


Chlebek bananowy bezglutenowy

3 duże banany, 1 szkl. mąki kukurydzianej, pół szkl. skrobii ziemniaczanej, 1/3 kostki masła, 1/2 szkl. cukru (lub trochę mniej), 1 duże jajko, łyżeczka sody

można dodać cynamon lub posiekane orzechy

banany pognieść widelcem, wmiksować jajo, stopione masło, cukier, mąki z sodą 

piec w keksówce 170-180 st. 60 min.

można podobno i z mąką pszenną zamiast mieszanki, ale jakoś lepiej się udaje bezglutenowy; dość suchy, ale z masłem pyszny!


przepisy takie w sam raz dla dzieci, albo nawet ich tatusiów ;)

praktykowane wielokrotnie, przydadzą się tu w wersji skróconej, dla szybkiego przypomnienia, a może ktoś przy okazji skorzysta...

oryginalnie pochodzą prawdopodobnie z aniagotuje.pl, gdzie autorka pięknie prowadzi za rękę początkujących i/lub opornych

smacznego!

Czytaj dalej