nie pozostaje nic innego jak tylko osobiście zweryfikować wszechblogowe peany pochwalne i jak najszybciej zadać im kłam lub... równie entuzjastycznie się doń przyłączyć
na stół zapraszamy świeżo wydane przez Egmont
Ubongo oraz Trexo
na pierwszy ogień -
Ubongo
czy ktoś nie kojarzy gry Tetris?
tak, to ta, w której staramy się jak najszybciej dopasować do siebie płaskie figury różnych kształtów, "złożone" z 3-5 kwadracików, obracając je na wszystkie strony
(nie ma jak wspomnienie nintendo sprzed niemal ćwierć wieku, ale zasadę przypomnieć można sobie także online, na przykład tu ;))
w wersji elektronicznej chodziło o tworzenie pełnych linii, w "Ubongo", używając kolorowych kartoników w "tetrisowych" kształtach, staramy się wypełnić określoną przestrzeń
ot, cała filozofia...
to, że gra jest w założeniu bardzo prosta, nie znaczy jednak, że jest słaba - co to, to nie!
cóż, jeśli chodzi o moje zdanie, jest (niemal) doskonała :)
w wielkim pudle znajdziemy krótką [plus] instrukcję, cztery [tylko 4... to mały minus, ale da się obejść] zestawy tekturowych figur - po jednym dla każdego gracza, spory [plus] zapas dwustronnych [plus] planszetek - umożliwiających grę na dwóch poziomach trudności [ważny plus], oryginalną kostkę i stabilną [plus] klepsydrę oraz bawełniany [plus] woreczek pełen błyszczących "kryształków" [duży plus ;)]
grajmy!
rozdajemy każdemu z 2-4 graczy planszę-podkładkę i zestaw kolorowych figur
albo nie, najpierw wytnijmy z kartonu ze dwa dodatkowe zestawy, tak, żeby mogła się bawić cała rodzina... albo z dziesięć - wtedy pogramy nawet z całą klasą!
(serio! plansz - podkładek jest bardzo dużo i można co turę przekazywać je sobie nawzajem, więc liczbę graczy ogranicza tylko dostępność "klocków" - wiem, że zawsze zdarzają się osoby, które "chętnie tylko popatrzą", ale myślę, że w tym przypadku by żałowały... tak, koniecznie dorabiamy kilka zapasowych zestawów! na pewno się przydadzą :))
każdy ma planszę i figury?
maluchy (nie zwracamy tym razem uwagi na rekomendowane ograniczenie wiekowe 8+, jestem pewna, że 5 spokojnie wystarczy!) i "humaniści" (poprawnie politycznie, nie dyskryminując nikogo ze względu na wiek ani uczucia żywione do geometrii przestrzennej, byłoby - "mniej doświadczeni gracze") układają planszetkę stroną z trzema znaczkami w wierszu i mniejszym polem do góry, starsi/"informatycy"/bardziej doświadczeni - tą z czterema i większym
rzucamy kostką i "startujemy czas" odwracając klepsydrę
symbol na kostce wskazuje na który wiersz na planszy patrzeć = z których kształtów w danej rundzie korzystać
każdy "na wyścigi" wybiera ze swojej puli figury i stara się je ułożyć na planszy - najczęściej w pośpiechu obracając na wszystkie strony
warto pamiętać, że kartoniki, choć płaskie, są dwustronne...
pierwszy, oczywiście, krzyczy "Ubongo!" i cieszy zwycięstwem, ale pozostali nie poddają się, dopóki piasek nie przesypie się do końca
na koniec przyznajemy punkty-kryształki każdemu, komu powiodło się dopasowywanie i powtarzamy wszystko 9 razy, za każdym razem z nowymi planszami
aż 9?! może nie uwierzycie, ale to naprawdę nie za wiele i nie zdąży się znudzić
nie będę się za długo rozwodzić - jak wspomniałam, w sieci jest już całkiem sporo entuzjastycznych recenzji, a informacja producenta o 2,5 mln sprzedanych egzemplarzy sugeruje, że i tak prawdopodobnie już o niej słyszeliście... - powtórzę więc tylko ponownie: uważam, że to dobra gra rodzinna i na spotkania ze znajomymi, która może się sprawdzić także w większej grupie dzieci
przede wszystkim - łatwo ją wytłumaczyć i do gry włączyć kilka, a nawet kilkanaście osób, które są jednocześnie równie zaangażowane (nie ma co prawda interakcji, ale też brak nudnego czekania na swoją kolej)
dzięki możliwości stopniowania trudności i "motywującej" punktacji, można w satysfakcjonujący sposób grać z osobami w różnym wieku, wyobraźni przestrzennej i poziomie doświadczenia
"afrykańskie" tło doklejono według mnie trochę na siłę (chociaż może komuś przyda się wiedza, że "ubongo" znaczy ponoć "mózg" w suahili...), ale słoń czy wąż na kostce wprowadzają jakieś urozmaicenie, a plastikowe "szlachetne kamienie" kuszą - co mobilizuje do walki i szybkiego myślenia ;)
"Ubongo" na pewno nie jest prostą "imprezówką", ale wciąga i budzi emocje, a jednocześnie rozwija
zdecydowanie lubimy!
Trexo
to z kolei nowe, a nawet nowatorskie podejście do starej jak świat zabawy w kółko i krzyżyk
(przy okazji - całkiem spora baza podpowiedzi, jak inaczej można urozmaicić rozgrywki na bazie tych dwóch symboli, autorstwa Buby z Bajdocji znajduje się >>TU<< )
w pudełeczku - ponownie - bardzo zwięzła instrukcja, nieduża plansza z twardej tektury oraz coś dla miłośników ładnie wykonanych gadźetów, czyli bardzo przyjemne w dotyku i delikatnie stukające o siebie "kafelki", nieco przypominające te do gry w domino, z symbolami O i X
cel gry? nic prostszego - ułożyć 5 swoich symboli (które będą czyje decydujemy/losujemy na początku) w rzędzie (pionowym, poziomym lub na ukos)
haczyk?
"zagrywając" swój symbol, wykładamy jednocześnie ten należący do przeciwnika, ponieważ każdy "kamień" to i kółko i krzyżyk, a poza tym, nie gramy na jednej płaszczyźnie, lecz również "w przestrzeni" - korzystając z możliwości zasłonięcia symboli przeciwnika i dokładając kolejne warstwy wzwyż
pamiętamy o kilku zasadach - jak na przykład ta, że symbole nie mogą wisieć w powietrzu, a przykryć możemy jedynie po połowie dwóch wcześniej położonych, ale poza tym nie ma w przygotowaniu do rozgrywki nic skomplikowanego
i tak gracze w wieku 7+ pochylają się we dwójkę nad "kartką w kratkę" i "znikają" na kwadrans cichej, ale (jak dla mnie) świetnej zabawy
słowem, jest trochę "móżdżenia" i ćwiczeń z wyobraźni, choć punkt wyjścia to bajecznie proste, z rozrzewnieniem przeze mnie wspominane z czasów szkolnych "kółko i krzyżyk do pięciu"
wytłumaczyć łatwo, wygrać, już niekoniecznie...
osobiście - uwielbiam próbować ;)
obie gry z radością pozostawiam na naszej półce i polecam w ramach projektu
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz