w tym całym zamieszaniu uspokajająco zadziałało na mnie klejenie :)
zużyliśmy całkiem sporo lekarskich patyczków - najpierw z Jankiem a potem, gdy zasnął - bez, na upominkowe szopki, ramki i bransoletki (niespodzianki - zdjęć nie będzie :P) oraz ścienne ozdóbki - w tym choineczkę inspirowaną taką
nasza mi się nawet bardziej podoba :D
szpatułki są wdzięcznym materiałem - niedrogie, szybko schną po malowaniu i łatwo je skleić - praca szła nam bardzo sprawnie
Janek do swojego pokoju zrobił mniejszą choineczkę i pomalował gwiazdkę, a na ścianę w salonie trafiła gwiazda sześcioramienna i ...
śliczne proporczyki (lekko stylizowane na girlandę:P), które do przesyłki z cudeńkami dla najmłodszych w rodzinie dołączyła Patrycja z BLASZANEGO BĘBENKA
DZIĘKUJĘ!
z Rudą Lalą * się chyba nie rozstanę...
* jak ktoś chciałby równie piękną Błękitną - zapraszam TU
w kuchni (niestety dużo bardziej mozolnie) powstały świąteczne potrawy,
a dziś tatajanka sprezentował nam prawdziwą choinkę!
= jesteśmy gotowi na Święta :D
o proszę, nie pomyślałabym, że z takich patyczków tyle można zrobić :)
OdpowiedzUsuńno to uff! :) cieszę się, że przesyłka dotarła.
OdpowiedzUsuńco do choinek z patyczków, to boskie są! powiesz gdzie nabywasz szpatułki?
szpatułki są z apteki - 4,50 za 100 sztuk :)
UsuńSuper. Mi jeszcze trochę patyczków zostało i też chicałam coś z nich wyczarować. Ale cóż, czasu zabrakło. Może uda się za rok.
OdpowiedzUsuń