gadułka

obcy ludzie ciągle dziwią się temu jak Jane dużo i wyraźnie mówi (już nie wspominając o tematach :P)
i za każdym razem gdy słyszę ich zachwyty obiecuję sobie, że przestanę uważać jego opowieści za zwyczajne, wypowiedzi za naturalne i uruchomię od czasu do czasu dyktafon, zrobię notatki
uśmiecham się do siebie (i niego) praktycznie każdego dnia słysząc jego kolejne "mądrości", ale do notesu trafia tak niewiele...

garść notatek czerwcowych (Janek lat 2,5):

1 ćwicznik
J. znalazł ekspander - dziwny sprzęt, trudne słowo... kilka razy powtórzył, do czego? wytłumaczyłam, że do ćwiczeń, żeby mieć mocniejsze mięśnie itd.
później
bawiliśmy się w podskoki i podrzucania, aż mnie wykończył "Przerwa. Nie mam już siły" - mówię
poszedł
wraca z ekspanderem
Musisz ćwiczyć - proszę, twój ćwicznik - będziesz mieć siłę!

2 ćwicznik c.d. - eskalacja żądań
ładnie prosił, więc poćwiczyłam
po kilku rozciągnięciach zdecydował:
Teraz możesz! (podrzucić)
podrzuciłam
Dwa razy!
podrzuciłam - raz, dwa
Nie! CZTERY!

3 (nie)skromny mechanik
w kąciku "reperuje" auta
prezentuje:
Spójrz! Jestem zdolnym naprawcą!

4 nagle przebudzony głód wiedzy
przy okazji kolejnego (tysięcznego?) czytania "Pomidora" Brzechwy
"jakże nie wstyd jest waszmości..."
nagle pyta
A co to jest ta mościa?

5 zdrowa żywność?
przy drugim śniadaniu
Poproszę jeszcze ukrojoną drożdżówkę z rodzynkiem...
...a w rodzynku witamina R jak rodzynek!

6 ekscytacja język plącze
Będzie deszcz! Będzie burza! I będą PIONURY!

a poza tym wszystkim codziennie masa zabaw słowami - praktycznie nieograniczone słowotwórstwo, jak na przykład spontaniczne "ogłoszenia" na spacerze
O! Bus! Jedzie do Busowni! A autobus Solaris do Solaru! A ta Skoda do Skodziny :D
i moje ulubione "zabawy z Arabami" - odpowiedź na pytanie "z kim się dziś bawiłeś w piaskownicy? jak mieli koledzy na imię?" to najczęściej coś w rodzaju
Kindem, Funales, Denumyh, Marutal..
wymienia za każdym razem po odpowiednim namyśle :D

* wszystkie wykrzykniki i wersaliki są całkowicie uzasadnione Jankowym sposobem artykulacji, trudno na piśmie oddać niesamowitą energię i radość (ewentualnie inną emocję) jaka towarzyszy każdej wypowiedzi...
MUSZĘ zacząć chodzić z dyktafonem!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz