stymulowanie aktywności, czy po prostu bliskość?

wpis 15.03.3013 --> do przeniesienia dwa lata wstecz


gdy Janek był w wieku 0-6m. właściwie nie zastanawiałam się za wiele nad sposobami stymulowania jego aktywności i pobudzania rozwoju, chociaż nie twierdzę, że tego unikałam

mieliśmy książkę z podpowiedziami zabaw dla niemowlaków od Olki (potem sprawdzę tytuł, bo obecnie jest u Emilka albo Piotrusia :) i trochę z niej korzystałam,
ale w większości przypadków, gdy J. akurat nie jadł, nie spał i nie krzyczał - a nadmiaru takich chwil z tego okresu zdecydowanie nie pamiętam - skupiałam się po prostu na byciu blisko, gdadaniu do niego (często wierszem - "klasycznym" Tuwimowym lub Brzechwowym :P), masowaniu i ogólnie - wywoływaniu uśmiechu

wydawało mi się, że skoro już zdecydował się patrzeć na świat bez wrzasku, skupić się na słuchaniu i odczuwaniu, moją rolą jest utwierdzić go w przekonaniu, że to świetny, przyjemny sposób na spędzanie czasu :)


wróciłam myślą do tego czasu i naszych "zabaw aktywizujących" pisząc odpowiedź konkursową na pytanie  
Jak można stymulować rozwój maluszka do 6-go miesiąca życia?

poniżej moja odpowiedź: 

Rozwój dziecka w pierwszym półroczu jego życia można (a nawet trzeba) moim zdaniem stymulować:
ustawicznie (ale nie nachalnie!), mimochodem i radośnie.

Co to dla mnie znaczy?
Maleńkie dziecko chociaż początkowo niewiele świadomie rozumie to przez cały czas swojej aktywności - z dnia na dzień coraz dłuższy - dosłownie chłonie wszelkie bodźce. Rolą rodzica jest dostarczanie mu bodźców rozwijających poszczególne zmysły, a jednocześnie ograniczanie nadmiaru stymulacji niepożądanych.
I tak proponuję:
- ograniczać hałasy, jaskrawe światło, nagłe zmiany położenia, a w zamian dostarczać delikatnych bodźców dotykowych poprzez głaskanie, przytulanie, masaż, łagodne ćwiczenia fizyczne typu "nóżka do uszka" dzięki którym dziecko zyskuje świadomość swojego ciała;
- stymulować błędnik przez łagodne kołysanie, huśtanie;
- pobudzać do rozwoju wzrok - najpierw prezentując czarno-białe kształty nad łóżeczkiem, stopniowo wprowadzając kolorowe książeczki i zabawki;
- dbać o rozwój słuchu używając delikatnie szumiących grzechotek, zabawek imitujących bicie serca mamy, słuchając z maluchem łagodnej muzyki klasycznej, kołysanek - a także rozwój ośrodków rozpoznawania mowy przez mówienie, śpiewanie, powtarzanie rymowanek nawet tak małemu dziecku;
- nie zaniedbywać rozwoju smaku - rozszerzając własna dietę o różne zioła i przyprawy - maluch karmiony piersią też może mieć urozmaicenie :)
W przypadku mojego synka (pierworodnego) kierowałam się podpowiedziami z różnych źródeł, ale starałam się nie dać się zwariować. Nie wszystkie zabawy dla niemowlaków przypadły Jankowi do gustu, wielu nie dało się stosować, bo się mu nie podobały, denerwowały go - z uniwersalnych zabaw dla każdego - zdecydowanie stymulujące było powszechnie polecane "AKUKU! - z tą zabawą w znikanie i pojawianie się mamy i zabawek nie można chyba przesadzić :) i pokazywanie wyraźnych kształtów na kontrastowym tle - figurki i zabawki na tle ściany i wyraźne ilustracje w książeczkach  zawsze przykuwały uwagę!
Najważniejsze, żeby zarówno rodzic jak i dziecko odczuwali potrzebę i radość z różnorodnej stymulacji - aby nie były to działania wymuszone, lecz naturalne, wypływające z potrzeby ułatwienia dziecku startu w życie.

Z perspektywy prawie dwóch lat mijających od czasu gdy moje dziecko było w wieku 0-6 miesięcy mogę stwierdzić, że stymulacja wielokierunkowa, naturalna i regularnie powtarzana daje efekty!
Obecnie podobne metody polecam swoim siostrom i innym mamom niemowlaków :)

w konkursie nie wygrałam, ale swoje zdanie podtrzymuję, Janka uważam za rozwiniętego jak należy :D
wklejam sobie tu, bo może mi się kiedyś jeszcze taka autoporada przyda...
a i do portalu organizującego zamierzam wracać, bo ciekawie i mądrze tam piszą o dzieciach dla rodziców

1 komentarz :

  1. Przeczytałam ten post i na pewno skorzystamy z córeczką :)

    OdpowiedzUsuń