choinka z patyków - podejście pierwsze

patyki  ze spaceru segregujemy od najmniejszego do największego, ale Janek szybko się nudzi
przynoszę kordonek - "wełna!" woła i na chwilę znajduje zajęcie (wiadomo - kotki lubią motki)
układamy kształt zbliżony do choinki
zaczynam wiązać* i odkrywam jak ogromny wpływ na rozwój cywilizacji miało wynalezienie gwoździ!


 
na patykowej "choince" miały wisieć "jadalne" ozdóbki dla ptaków (wg pomysłu z Kalendarza Adwentowego), ale wyszła koślawo i nie trzymają się na niej ozdoby, bo patyki są niestabilne... 

obiecuję sobie drugie podejście do tematu po uzbrojeniu w gwoździki i młotek - jeszcze długa zima przed nami, więc może zdążymy :) 
* coś mi się wydaje, że szałasu mocowanego lianami czy tratwy też bym nie umiała zbudować - nie mam szans ani na przetrwanie na bezludnej wyspie ani na ucieczkę :P


** "drugie życie" naszej choinki z patyków TU !

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz