UBONGO Trigo

komu przypadła do gustu "tetrisowa" propozycja z poprzedniego wpisu (>>KLIK<<) lub spodobała się któraś z wcześniej wydanych wersji gry UBONGO (albo one wszystkie >>KLIK<< ;) )?

oto coś nowego specjalnie dla Was!

UBONGO Trigo

to kolejny tytuł w serii układanek z afrykańską fauną na okładce
tym razem do ćwiczenia szarych komórek zaprasza nie za duże pudełko z żyrafami i hasło "trójkątne szaleństwo"

co w środku? podobnie jak w "Ubongo extreme" karty z wyzwaniami i różnokształtne elementy do ich uzupełniania


reguły także podobne:
gracze (od 1 do 4) otrzymują identyczne zestawy siedmiu figur i losują po jednej karcie z wzorami
każda jest dwustronna - kwestia umowy, kto będzie rozwiązywać łatwiejszą, kto trudniejszą zagadkę
równocześnie, zgodnie z opisem (liczbowym), wybieramy 4 lub 6 odpowiednich "puzzli", które umieszczamy na białych polach, starając się je dokladnie zakryć
kto sprawniej sobie z tym poradzi, zwycięża w danej rundzie
ale na jednej się oczywiście nie kończy :)


cala trudność Trigo polega na tym, że elementy zbudowane są na bazie trójkątów
wyobraźnia przyzwyczajona do kwadratów i sześcianów musi się przestawić na inne tory
o ile już przy klasycznym Ubongo wyraźnie było widać, że takie układanki niektórym po prostu idą lepiej, tu pewne predyspozycje jeszcze wyraźniej premiują tych graczy
aczkolwiek pewnie można (i warto!) tę umiejętność "ogarniania przestrzeni" wyćwiczyć

dla samotników cierpliwie dążących do perfekcji, pada w instrukcji wyzwanie, by w ciągu 20 min. rozwiązać wszystkie zadania z trudniejszej strony kart
dam znać, jeśli kiedyś zasłużę na tytuł mistrza ;)
 
 

wpis powstał w ramach Grajmy! i cyklu "samograjki mamajanki"
za egzemplarz dziękuję wyd. Egmont



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz