Kaczki do plecaka

czy są tu z nami fani świetnej serii mini-gier "do plecaka" Egmontu?
(jeśli jeszcze o niej nie słyszałeś, najpierw zajrzyj tutaj: >>KLIK<< )
niedawno dołączyła do nich kolejna

KACZKI

Plaża w kartach

 
już na wstępie zdradzę Wam sekret...
tak naprawdę, to w ogóle nie chodzi w niej o żadne kaczki!*
(chociaż przypominające je stworki na wesołych grafikach wyglądają całkiem sympatycznie i w całość ubarwiają)
ani o plażę...
(bo przecież, jak to w przypadku tej kieszonkowej serii, grać można niemal wszędzie) 
to, co w grze najważniejsze, to... numery
a i owszem - jak wskazuje podtytuł - na kartach

 
cóż, taka prawda - "Kaczki" to w istocie liczbowa gra karciana, trochę takie makao czy remik w przebraniu...
warstwa graficzna jest zdecydowanie tylko dodatkiem, jakkolwiek nie da się odmówić jej pewnego uroku i "wakacyjnego klimatu"  
"zasłona dymna" z kolorowych ręczników to bardzo sprytny zabieg, by zachęcić rozleniwione latem umysły do gry nie bazującej wyłącznie na szczęściu :)
 
choć oprawa mieni się kolorami, tłumaczenie zasad zajmie trochę więcej niż minutę, a punktacja wymaga odrobiny skupienia i, jak czytamy na pudełku, wieku powyżej lat 8
 
w skrócie chodzi o to, by pozbyć się 7 kart, które mamy na ręce, wykładając w każdej turze komplety (czy sekwensy) kart - takich samych pod względem wartości lub w jednym kolorze ułożone po kolei 
oczywiście, żeby nie poszło za szybko, cały czas dobieramy też nowe karty - losowe, z zakrytego stosu, albo odrzucone przez konkurentów
punktowane koło ratunkowe zdobędzie ten, kto najszybciej pozbędzie się kart
ale, ale!
żeby nie było za łatwo (albo z myślą o ryzykantach i/lub pechowcach, którym 'karta nie idzie' i zestawy nijak nie chcą się układać) przewidziana jest nagroda pocieszenia! najwyższa karta na ręce też może dać punkty - o ile nie zostaniesz z największą ich sumą
dodatkowo, niecierpliwym amatorom mocniejszych wrażeń instrukcja daje alternatywę w postaci możliwości wcześniejszego zakończenia rundy
gdy poczujesz się wystarczająco pewnie, możesz "zanurkować", czyli rzucić się na głęboką wodę i powalczyć o punkty, gdy na ręku pozostało ci niewiele nisko punktowanych kart
minus (sic!) jest taki, że jeśli przeszarżujesz, zamiast zielonego koła ratunkowego dostaniesz czerwone, z punktami ujemnymi 

jednym słowem, cały czas trzeba kombinować...
a wyglądają te kaczuchy tak niewinnie ;)

 
69 kart kaczek, 5 ręczników (dla maksymalnie pięciu graczy), 5 kół ratunkowych (na 5 kolejnych rund, po których sumujemy punktację) w zgrabnym pudełeczku, dużo koloru i trochę taktyki - oto pomysł na "grę piknikową" na tegoroczne lato
czy da radę konkurować z innymi naszymi "kocykowymi" tytułami? testy nadal trwają!
od biedy da się grać we dwójkę (z "duchem" zastępującym trzeciego gracza), ale najlepiej w większym towarzystwie 
 
miejmy nadzieję, że wakacje a.d. 2021 będą sprzyjać kartom na plaży
 
 

za egzemplarz dziękuję Egmont.pl

 

* o, jedną taką grę o prawdziwych kaczkach dostałam - i to naprawdę trudną!
opiszę, kiedyś tę też opiszę... 
(dzięki, A.)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz