fantastyka dla smyka - Dobranocki na pogodę i niepogodę

"Jedną z potrzeb człowieka jest obcowanie z tym co niewyjaśnialne, tajemnicze, co wykracza poza horyzont rozpoznań intelektualnych. Fantastyka zaspokaja tę potrzebę"*

osobiście z przyjemnością sięgając po scence fiction i fantasy w różnych odsłonach i niezmiennie od lat doceniając ich (jej) odmienne oblicza i głębię, należę do grona tych rodziców, których nie martwi skłonność do ubarwiania rzeczywistości, fantazjowania, czy "uczłowieczania" zabawek przez potomstwo oraz jego wyraźne upodobanie do "opowieści dziwnej treści", w których roi się od niemożliwości

uśmiecham się do siebie widząc jak J. enty raz sięga po "Karolcię", dobrze pamiętając czasy, kiedy sama marzyłam o błękitnym koraliku lub kredce i za każdym razem cieszę się słysząc ponownie, jak Ferdynand Wspaniały przeżywa absurdalne przygody w ludzkim przebraniu**
powoli (choć nigdy do końca!) oboje wyrośliśmy z klasycznych baśni, nie wracamy już zatem do czytania o znanych dobrze księżniczkach, czarownicach i krasnoludkach, ale stara, dobra "Bajarka" nigdy nie pokryła się warstwą kurzu...
stale przybywa też na półkach nowych opowieści o tym, co się (niby) zdarzyć nie mogło i nigdy (?) nie wydarzy

ostatnio opowiastkami nieprawdopodobnymi a fascynującymi ucieszyła J. książka pod niewiele odsłaniającym tytułem "Dobranocki na pogodę i niepogodę"  


na liście twórców same znane nazwiska
wśród nich wiele od dawna kojarzących się z lubianymi utworami, jak Bednarek, Beręsewicz, Stanecka, Tyszka i kilka, na które odtąd będę zwracać pilniejszą uwagę - choćby panie Bąkiewicz i Ostrowicka

12 opowieści, jak to w zbiorach tego typu - przeróżnych
jak głosi zapowiedź na okładce: "przeczytacie w nich o księżycowym ogórku, magicznej kołysance dla makowego dziecka czy cierpiącej na bezsenność Nocy"
a także - jak ujawni lektura - nocnych wędrówkach pewnej kózki, dylematach młodego kotka, zaginionej walizce ekscentrycznego wuja i ciekawym trio kołysankowym oraz rozwikłanej wreszcie zagadce wiecznego niedoboru piaskownicowych łopatek...

rozmaite tematy, odmienne oblicza literackie (w każdym przypadku to krótka forma prozatorska, kreślona jednak zdecydowanie różnymi piórami), jeden wspólny mianownik - magia baśniowych opowieści
różne to bajania, niektóre tradycyjnie pełne antropomorfizowanych zwierzątek, inne bliższe obecnej rzeczywistości, lecz wszystkie odwołujące się do przebogatej dziecięcej wyobraźni
inaczej niż w przypadku klasyki, zakończenia żadnej nie trzeba się obawiać, co pozwala bez obaw, zgodnie z tytułem, zaczytywać się weń wieczorami, tuż przed snem

jedyny kłopot w tym, że wcale zbyt skutecznie nie usypiają!
wywołują uśmiech, pobudzają do rozmyślań, cieszą i w żadnym wypadku nie nużą
jak na zapowiedź dobrej nocki przystało nie epatując przemocą, łagodnie wprowadzają w końcu w świat nocnych fantazji

jako uzupełnienie - oryginalne ilustracje Magdaleny Kozieł-Nowak, barwne, nie wygładzone i śliczne, ale równie magiczne





ot, kolejny zbiór bajeczek do wieczornego czytania...
 "Dobranocki..." mają jednak w sobie to coś, czym zasłużyły na miejsce między baśniami a Tolkienem w naszym księgozbiorze i na drodze rozwoju Jankowej świadomości  
kto wie, czy nie jako ostatnia taka książka, przeznaczona zdecydowanie dla młodych czytelników w wieku lat około 6-7, jako że powoli, m. in. przez wielotomową ścieżkę wyznaczoną przez autora "Magicznego drzewa", kroczymy nieuchronnie ku Baśnioborowi i poznaniu Harrego Pottera 
a potem dalej i dalej - oby nie zawsze stąpając twardo po ziemi, 
bo przecież
"Fantastyka zawsze dotyka tajemnicy świata. Nawet sklecona niedoświadczoną ręką, nawet niedoskonała, amatorska, raczkująca - wywodzi się zza grobu racjonalizmu. (...) sięga więc poza zasłonę bytu, ku temu co w inny sposób niemożliwe do opisania, bo niepoznane, zagadkowe, zatem wywołujące niepokój poznawczy. (...) skłania do stawiania pytań o naturę, pochodzenie i istotę bytu, o praprzyczynę wszechrzeczy, o sens istnienia, o nieskończoność i skończoność, granice poznania, o nasze relacje do rzeczywistości i możliwość rozpoznania jej praw" *



* Grzegorz Leszczyński "Wielkie małe książki. Lektury dzieci. I nie tylko." - więcej >>TU<<, nadal wracam, wciąż polecam


** "Ferdynand Wspaniały" w jedynie słusznej (wg Jana, jako bardzo wymagającego słuchacza) wersji audio Wyd. Literackiego kolejny rok utrzymuje czołową pozycję na liście ulubionych książek J., co oznacza, że słychać go u nas bardzo, bardzo często
na szczęście zarówno poziom abstrakcji jak wykonanie są w tym przypadku również według mnie doskonałe, polecamy zatem oboje :)



"Dobranocki na pogodę i niepogodę" otrzymaliśmy od wydawnictwa Nasza Księgarnia - dziękujemy!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz