opowieści

kilka skrzętnie zapisanych okruchów dwuletniej wyobraźni

01.2013
gąsienica płakała
bo ślimaczek popsuł
i ślimaczek pojedzie do lekarza
i lekarz da syrop!

14.01.2013
tu tankuje autobuchnik
AUTOBUCHNIK!
mamo! autobus BUCHNIK!
bo zderzył w samochód radiowóz!

20.01.2013
rower, samochód i autobus
wszyscy razem pojechały
przez most
(M:? na drugą stronę rzeki?)
Tak, do bramy
i wskoczyły do miasta
prędzej prędzej do miasta wypadli
i przed-mieściem były tramwaj i samochód
wszystkie się zatrzymały się tu
tramwaj, tramwaj i autobus
pokazał!
tu było czerwone światło
TAK! PAMIĘTASZ! 
02.2013
dziewczynki spadły nóżki
bo to była woda zaślizgniona!
też mały lizglał...

3.02.2013
J. od rana powtarza: electric train, elektric train
(M: on the bridge? - próbuję nawiązać konwersację)
pojedzie, jedzie na drugą stronę
i z górki na pazurki
i do wody!
(M: O nie! Pociąg wpadł do wody? Na pomoc!)
WIELORYBIE!
(M: Wieloryb przypłynie na pomoc?)
Tak
(M: i jak pomoże?)
Do góry, do góry, do góry!

7.02.2013
mamo zgaduj!
kwa, kwa, kwa (M: kaczka!)
puhuuu (M:sowa)
ha ha ha (M:?)
to słońce się uśmiecha!


i najnowszy hit - szczyt skromności (na podstawie opowieści dziadka Józka):
9.02.2013
Janek poszedł z dziadkiem do sklepu, dostał ziemniaki do zważenia, podszedł do wagi 
- pan ochroniarz się zainteresował, przyszedł, podsadził - mówi: 
Nic się nie boi, odważny. Wyjątkowy.
Janek na to: Geniusz!

notuję chcąc ocalić od zapomnienia
przez wzgląd na te wszystkie razy, kiedy nie było długopisu pod ręką i setki innych opowieści przepadły w uśmiechu-mgnieniu...

1 komentarz :