Basia i przyjaciele

z całą pewnością jesteśmy - całą rodzinką - przyjaciółmi Basi!
ona sama nic o tym nie wie, w końcu jest tylko książkową bohaterką, ale od lat śledzimy jej losy, trzymamy kciuki za jej kolejne przygody, nieograniczone zapasy żelków i same szczęśliwe zakończenia...

gdy J. powoli wyrastał krótkich, prostych opowieści dla przedszkolaków, było nam autentycznie trudno rozstać się z tą (wielotomową i multitematyczną) lekturą* - jak nie przymierzając głównej bohaterce z Miśkiem Zdziśkiem 
na szczęście pojawił się S. i znów mam komu o Basi czytać i dobry pretekst, by znów o niej napisać :)

na półce przybył oto najnowszy zbiór opowiadań

Basia i przyjaciele


to kolejna "Wielka księga przygód", czyli ponad 150-stronicowe wydanie w miękkiej oprawie, łączące w jednym tomie kilka opowieści wcześniej ukazujących się w postaci oddzielnych książeczek
nigdy nie kolekcjonowaliśmy "małych Baś"(więcej o serii 'powie' serwis lubimyczytać >>KLIK<<), wolę te antologie, które są "jak pudełka czekoladek..."

tak jak w poprzednich, tu również znajdziemy barwne postaci, ciekawe wydarzenia, pełnię emocji oraz różnorodność postaw i reakcji

tym razem widzimy Basię niejako na drugim planie, w tle perypetii jej kolegów i koleżanek z przedszkola, jako przyjaciółkę, kuzynkę, czy siostrę Luli, Anielki, Zuzi, Titiego, Marcela, Antka i Janka

czasem uczestniczy w wydarzeniach - nocuje u ulubionej koleżanki, tańczy w przedstawieniu, aktywnie sprzeciwia się nietolerancji i wykluczeniu, gdzie indziej tylko wpada się pobawić lub pogłaskać (ważnego!) psa

czytamy sobie zatem tak naprawdę niekoniecznie o Basi, ale - w zasadzie jak to zwykle u Zofii Staneckiej bywa - o uczuciach, relacjach, życiowych wyzwaniach

czytamy i odkrywamy, jak to jest, że czasem jednocześnie się mamę kocha i jej nie cierpi, jak bardzo stresuje ciągłe spełnianie rodzicielskich oczekiwań, jak trudno nazwać emocje i (jeszcze trudniej!) nad nimi panować oraz jak ponadczasowo zabawna jest papuga mówiąca: "kupa"...

a przy tym, parafrazując wstęp, uśmiechamy się szeroko: do świata, do stronic pełnych kolorów i do Basinych przyjaciół, którzy gdzieś tam żyli i, tak jak ona, tak jak my wszyscy, czuli różne skomplikowane rzeczy




* moje kolejne 'Basine' wpisy na przestrzeni 5-6 lat - tu >>KLIK<<

za kolejny tomik do recenzji dziękuję wydawnictwu HarperKids 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz