Hot Wheels everywhere

u J. było tak z wagonikami i lokomotywami, S. wyraźnie preferuje transport drogowy
'resoraki' są u nas wszędzie...

autka stare (nawet jeszcze po cioci), nowe, osobowe, ciężarowe, Monster Trucks (o których różnorodności przed S. nawet mi się nie śniło) i traktorki (skądinąd jakby coraz mniej kochane) są traktowane jak skarby
S. staranniej układa, parkuje, liczy, dzieli na pudełka według własnego tajnego klucza, angażuje do zabaw z dziadkiem
ma ich dziesiątki!
ale i tak każde nowe jest witane z radością
a Hot Wheels najbardziej
- mimo że jeszcze nie czyta, to logo doskonale rozpoznaje :)


pomysłowość twórców nie zna granic, nie do wiary, jak bogate mogą być kolekcje tych autek!
a każde nowe to temat do dyskusji, wymiany, zabawy z kolegami ('bo Wojtek przyniósł kilka do przedszkola i ja takie otwierałem! ale Franek też nim może jeździć, bo to moja kolega')

w gazetce, oprócz dołożonego wyjątkowego autka, ciekawią plakaty, komiksy, labirynty




najnowsze z kto-by-to-zliczył - Como Camaro i Slide Kick - cóż, były do szczęścia niezbędne...

radość dziecka bezcenna :)


poza tym, to jak inwestycja: Hot Wheels są przecież jak Lego - nie starzeją się i się z nich tak szybko nie wyrasta!


a niech mają, niech się bawią...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz