bajki dźwiękowe

w cyklu "dla najmłodszych" c.d. rekomendacji wydawniczych
tym razem:
oryginalne, zupełnie nowe, interaktywne, nie cukierkowe

bajki dźwiękowe

czyli połączenie tradycyjnej książeczki z obrazkami ze słuchowiskiem, na podobieństwo tych radiowych

w odróżnieniu od audiobooka, nie mamy tu lektora, który czyta tekst (i dobrze! wspólne przytulenie nad książką i głos dorosłego opiekuna dla kilkulatka nie do zastąpienia)

do klasycznej treści (podanej w zwięzłej formie 2-3 zdań na stronę) i nieprzesłodzonych ilustracji (autorstwa znanych francuskich rysowników) dołączono te dźwiękowe - w postaci specjalnie nagranych melodii i odgłosów 

inaczej niż w znanych mi książeczkach, gdzie obok, najczęściej kartonowych stron, znajduje się listwa z guziczkami, które niecierpliwi mali czytelnicy wciskają na chybił trafił racząc rodzica kakofonią trąbek, pisków i kwakania, tu "głosy" sprytnie powiązano z poszczególnymi scenami 
przyciski uruchamiające głośnik oraz bateryjka wbudowane są w tylną okładkę, lecz dzięki cienkim stronom i symbolom narysowanym na nich w odpowiednich miejscach, włączamy zawsze ten właściwy 

w tej serii pojawiły się już m.in:
"Czerwony Kapturek”, „Kot w butach” i „Trzy małe świnki"
ja wybrałam bardziej "egzotyczne" opowieści,  dzięki czemu S. będzie miał okazję poznać bohaterów klasyki światowej - Aladyna i Mowgliego 
 


 
hasło marketingowe towarzyszące serii to >>bajki dla dzieci XXI wieku<<, a stronie wydawcy czytamy, że dzięki angażującej zmysły formie, taka lektura ma szansę konkurować z telewizją
wszyscy wiemy, że słowo pisane przechodzi do historii, a dzieci nie wyobrażają już sobie przyszłości bez ekranów...
dla mnie to jednak nadal zupełnie inne medium, a książki, kiedy już pozna się ich magię, są poza wszelką konkurencją!
w tym przypadku elementy dźwiękowe ciekawie uzupełniają tekst i stymulują wyobraźnię
myślę że to warte uwagi ubarwienie początków przygody z czytaniem 

"Melodie oraz dźwięki wzbogacają każdą opowieść, tworzą trzeci wymiar i przenoszą maluchy do świata wyobraźni, na gwarny orientalny targ, w zakamarki zamku, do lasu czy chatki babci Czerwonego Kapturka. Czytelnik może usłyszeć bohaterów poszczególnych historii i z łatwością wczuje się w panujący w nich nastrój. Każda opowieść od razu staje się bardziej pasjonująca. Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje, ale też poprawia humor, wprowadza dobry nastrój i daje dziecku szansę na pozbycie się nadmiaru emocji, relaksuje."

co prawda nasz trzylatek od Mikołaja zażyczył sobie Monster Trucka Lego Technic, ale takie grajko-czytajki z pewnością też go zainteresują...

 

dziękujemy, Miko-HarperKids!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz