czytamy o dzieciach (z bliska)


znajoma młoda mama zwróciła się do mnie ostatnio o podpowiedź co "o dzieciach" warto przeczytać, od jakiej książki radzę zacząć
przesłałam jej link do pewnego zbioru felietonów, jako zachętę do zgłębienia tematu rodzicielstwa bliskości i obietnicę, że napiszę coś więcej...
napiszę tu - może ktoś jeszcze skorzysta :)
 

lubię czuć się kompetentna w swoich działaniach, a że uwielbiam czytać, to często uzupełniam swoje doświadczenia wiedzą "książkową"
dotyczy to także pełnego, świadomego i radosnego rodzicielstwa (stąd coraz dłuższa lista lektur TU)
w tym roku dodatkowo co miesiąc staram się opisywać wrażenia po lekturze (do czego dopiero niedawno się przekonałam, ale w sumie polecam - takie usystematyzowanie dobrze robi, a po dłuższym czasie tytuły mniej się mylą :D) w ramach blogowej akcji "Czytamy o dzieciach", a moje listy must read, "stosiki" i czytane recenzje częściej dotyczą tego tematu

na przykład - tylko ostatnio na "znajomych" blogach:
  • Twoje dziecko ma cztery latka. Cudowny dzikus. - do przeczytania, jeśli zdążę gdzieś pożyczyć :P klik
  • Bobas Lubi Wybór - nie dla mnie, poprzestałam na podstawach, ale recenzja dobra! klik
  • Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Poradnik(...) - przeczytany, wspomniany przez Matkę Kwiatka - czterolatka klik
  • Trudne emocje u dzieci. - rozważam... klik
  • 3 niezłe propozycje mamy Adasia i Dawida - znam, albo prawie znam :) klik
  • Matko, czy możesz mieć wszystko? - to akurat u mnie i wcale nie poradnik - poczytajcie, posłuchajcie - zapraszam :)klik
czytam o dzieciach - marcowi kandydaci :)
pod koniec miesiąca wybór i tak zawsze jest trudny...

tyle wstępu

dziś polecam "Dziecko z bliska" Agnieszki Stein
wybrałam ją przede wszystkim dlatego, że mam na własność, od początku mi się spodobała (wspominałam tu), a wróciwszy do niej po dłuższym czasie znów znalazłam coś nowego, interesującego, inspirującego

jest napisana bardzo przystępnie, bez moralizowania czy wykładania "jedynie słusznych" poglądów
zachęca do wychowywania bez kar i (co ciekawsze) nagród, budowania "bezpiecznego przywiązania" - więzi z dzieckiem opartej na miłości i szacunku (a jakżeby inaczej? a, wiem - na podległości i strachu... ale kto z autorytarnych rodziców, zwolenników "dyscypliny", tak by to nazwał?), mądrego (nie przesadnego, bo na wszystko jest naturalny czas) wspierania rozwoju dziecka, bez zaniedbywania jego i własnych (!) potrzeb

brzmi idealistycznie?
w trzech składających się na książkę częściach (o wiele mówiących tytułach: Relacja - Regulacja - Rozwój) nie brak i konkretnych podpowiedzi w rodzaju na co nie wolno sobie pozwalać, jak oswoić trudne emocje, czy w co się bawić
według mnie Stein (posiłkując się doświadczeniami innych psychologów i badaczy - są cytaty i lista ciekawych lektur na końcu) pokazuje sensowną drogę do stworzenia wartościowej relacji z drugim człowiekiem - takim, na jakiego chcemy wychować swoje dziecko

 
"Dziecko z bliska" czyta mi się po prostu dobrze - odbieram ją jako rodzaj wsparcia, nienachalnych podpowiedzi i stymulacji do poprawiania własnych relacji (z dzieckiem, ale nie tylko) i reakcji
na pewno za jakiś czas sięgnę po "Dziecko z bliska idzie w świat", żeby wzmocnić się przed posłaniem J. do szkoły i jak najlepiej nas oboje na to przygotować :)


kogoś zainteresowałam? jeśli macie ochotę bliżej poznać ideę rodzicielstwa bliskości i styl autorki - zbiór felietonów w postaci e-booka można pobrać z jej strony klik


podsumowując:
i Tobie - Olu, i Wam - czytające mamy osobiście na początek polecam swoją pierwszą lekturę - M. Sunderland Mądrzy rodzice oraz właśnie "Dziecko z bliska" A. Stein (chociaż może bardziej przekona Was niepochlebna opinia tu...)
a potem - warto przeglądać recenzje
oczywiście najlepiej zaczynając od listy linków w ramach    :), 


wybierać pozycje interesujące dla siebie na danym etapie macierzyństwa i z każdej z nich jakąś cenną część... 
bo przecież nie chodzi o znalezienie podręcznika wychowywania dzieci, ale własny rozwój jako rodzica z maksimum korzyści dla nich

owocnej lektury! :)


9 komentarzy :

  1. ja nie czytam o dzieciach, przeczytałam kiedyś kilka książek i przestałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam dobrze problem wyboru. Ja obecnie mam na półce 6 książek z biblioteki. Bo nie mogłam się zdecydować, którą wypożyczyć;) Wpadłam na tę listę http://www.zapiskizdziecka.pl/biblioteczka-rodzica/18-ksiazek-ktore-zmienily-moje-spojrzenie-na-edukacje/#more-264 i podążam tym szlakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i postanowiłaś mi jeszcze ten wybór utrudnić?
      dzięki za link - z listy przeczytałam dotąd dwie, a dwie kolejne mam na chciej-liście
      o pozostałych 14 najpierw chętnie poczytam u Ciebie :P

      Usuń
  3. Mnie zainteresowałaś. Chociaż jeszcze kilka poradników leży do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam żadnej z tych książek. Jeśli znajdę chwilę na czytanie tego typu poradników, to z pewnością się na któryś skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O ,,Dziecko z bliska" coś słyszałyśmy, za kilka lat pewnie przeczytamy, gdy najdzie na to czas i ochota.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś próbowałam czytać poradniki, książki o dzieciach ... szkoda mi jednak na to czasu. Gdy wracam po pracy, wolę spędzić czas z synkiem. Gdy pójdzie zaś spać, jest tyle jeszcze spraw do załatwienia, zrobienia. Czas spędzony z mężem jest również niezmiernie istotny. Mimo to mój synek nie sprawia problemów, rozwija się dobrze, ba wprawia w osłupienie wszystkich, tym jak potrafi się odnaleźć w różnych sytuacjach. Może warto czytać książki o dzieciach i rożne na ten temat opracowania. Ja jednak wolę czas lektury poświęcić na zabawę i naukę z synkiem. Mam też szczęście, bo otacza mnie cała gromada rodziny, która aktywnie włącza się w jego wychowanie i dba o prawidłowy rozwój. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osobiście traktuję te lektury bardziej jako sposób na poznanie różnych spojrzeń na rozwój człowieka, przegląd metod ułatwiających funkcjonowanie w społeczeństwie - z "testowaniem" przepisów na wychowanie na J. nie ma to nic wspólnego! czasem służą jako narzędzie ułatwiające świadome obserwowanie jego rozwoju i adekwatne odpowiadanie na potrzeby, nigdy w celu jakiejkolwiek manipulacji czy hiperstymulacji
      również przenigdy nie czytam kosztem naszego wspólnego czasu (pewnie tylko zabrzmiało jakbyś coś sugerowała...)
      także mam ogromne wsparcie oraz doskonale rozwijającego się synka :)
      mi z kolei szkoda czasu na kryminały i polską współczesną "literaturę kobiecą"...

      Usuń