play the music

tata Janka ubolewa nad brakiem poczucia rytmu i słuchu muzycznego u dziecka
moje wymówki, że nic nie robi żeby to zmienić (np. nie dzieli się swoimi umiejętnościami, nie udostępnia instrumentu, nie ćwiczy z Jankiem) zbywa stwierdzeniem, że poczucia rytmu i talentu nie da się wyćwiczyć :(

sama nie potrafię odtwarzać rytmu i zawsze idealnie trafiać w tonację, nie przeszkadza mi to jednak rozróżniać wykonania dobrego od złego, słyszeć fałszywych tonów oraz czerpać wiele radości ze słuchania muzyki, śpiewania (i cóż, że czasem fałszywie) i podrygiwania do rytmu (albo, częściej(?), w stylu dowolnym, luźno powiązanym z tłem muzycznym :P) 

dlatego w miarę własnych możliwości (i wbrew ogólnie słabej odporności na nadmiar bodźców dźwiękowych w najbliższym otoczeniu) "pokazuję" Jankowi muzykę i pozwalam odkrywać dźwięki
zarówno w domu, jak i u dziadków ma stały dostęp do odtwarzacza i zestaw płyt z klasyką i piosenkami dla dzieci oraz kilka instrumentów do wyboru

ostatnio, przy okazji wizyty w Muzeum Narodowym w Szczecinie trafiliśmy na czasową ekspozycję "Play the music" złożoną z ponad 20 interaktywnych eksponatów (tak, Janku, MOŻESZ dotknąć!) pozwalających zwiedzającym poeksperymentować z dźwiękami, pobawić się słuchawkami (Janek) i przypomnieć sobie ulubione hity z dawnych lat (mama)

Zdjęcie użytkownika Muzeum Narodowe w Szczecinie.

posłuchaliśmy fragmentów utworów z kolejnych dziesięcioleci ubiegłego wieku, nagraliśmy na taśmie magnetycznej  i odsłuchaliśmy własne głosy (a przy okazji dowiedziałam się jak to właściwie działa), obserwowaliśmy wpływ zmian częstotliwości dźwięku na drgania błony, graliśmy nogami na wielkich białych i czarnych klawiszach, a nawet pośpiewaliśmy pod prysznicem :D
trzeba było widzieć, jak Janka ciągnie do poszczególnych stanowisk - była super zabawa dla nas obojga  - polecam :)
wystawa jest prezentowana w Szczecińskim muzeum do końca września, potem ruszy może dalej w Polskę - można śledzić na fb

ale ponieważ z muzyką mamy do czynienia także na co dzień - słuchamy, bawimy się, czytamy..
c.d. tego wpisu nastąpi


3 komentarze :

  1. My to też za bardzo głosu nie mamy... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zaśpiewać to jeszcze zaśpiewam, szczególnie jak nikt nie słucha :D ale jeżeli chodzi o taniec .... nie będę się wypowiadać :) Natomiast Wiki bardzo lubi muzykę, ciągnie ją do instrumentów, jak muzykę usłyszy to od razu się buja w jej rytm, natomiast nie wiem jak to będzie z tańcem. Może ma tak jak ja problem z koordynacją ruchową, w końcu ja też na siedząco pobujam się w rytm muzyki, ale żeby tak w to ręce, nogi włączyć i nie daj Boże jeszcze dopasować się do partnera to już nie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam, niech tata nie narzeka, bo dzieci nie dziedziczą umiejętności po rodzicach. Każdy ma indywidualne zdolności, na których powinien się skupić. Muzykę trzeba jednak czuć nie tylko zmysłami, ale całym sobą.

    OdpowiedzUsuń