szpatułkowo i świątecznie

sprzątanie, pieczenie, pakowanie, długie kolejki na ostatnich zakupach i w pracy...
w tym całym zamieszaniu uspokajająco zadziałało na mnie klejenie :)
zużyliśmy całkiem sporo lekarskich patyczków - najpierw z Jankiem a potem, gdy zasnął - bez, na upominkowe szopki, ramki i bransoletki (niespodzianki - zdjęć nie będzie :P) oraz ścienne ozdóbki - w tym choineczkę inspirowaną taką
nasza mi się nawet bardziej podoba :D


szpatułki są wdzięcznym materiałem - niedrogie, szybko schną po malowaniu i łatwo je skleić - praca szła nam bardzo sprawnie


Janek do swojego pokoju zrobił mniejszą choineczkę i pomalował gwiazdkę, a na ścianę w salonie trafiła gwiazda sześcioramienna i ...


śliczne proporczyki (lekko stylizowane na girlandę:P), które do przesyłki z cudeńkami dla najmłodszych w rodzinie dołączyła Patrycja z BLASZANEGO BĘBENKA

DZIĘKUJĘ! 
z Rudą Lalą * się chyba nie rozstanę...
* jak ktoś chciałby równie piękną Błękitną - zapraszam TU

w kuchni (niestety dużo bardziej mozolnie) powstały świąteczne potrawy,
a dziś tatajanka sprezentował nam prawdziwą choinkę!

= jesteśmy gotowi na Święta :D

4 komentarze :

  1. o proszę, nie pomyślałabym, że z takich patyczków tyle można zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to uff! :) cieszę się, że przesyłka dotarła.
    co do choinek z patyczków, to boskie są! powiesz gdzie nabywasz szpatułki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Mi jeszcze trochę patyczków zostało i też chicałam coś z nich wyczarować. Ale cóż, czasu zabrakło. Może uda się za rok.

    OdpowiedzUsuń