Caretero Sport Turbo - do wozu!

w mijającym tygodniu nasz testowany fotelik


trafił na swoje właściwe miejsce = do auta

fotelik, jak większość tego typu, ma dwie opcje montażu:
I - dla dzieci o masie w przedziale 9-18kg - pas samochodowy przytrzymuje tylko fotelik, a mały pasażer jest zapięty szelkami z osłonkami stanowiącymi część fotela
i II - dla starszaków - dziecko i fotelik są przypięte pasem samochodowym
(tego sposobu jeszcze długo nie będziemy potrzebować, ale jest nawet prostszy niż I; w tym foteliku szczególnie podobają mi się plastikowe elementy na złączeniu siedziska i oparcia, które może będą trochę zabezpieczać pas przed przesuwaniem, a tapicerkę przed przecieraniem)

zgodnie z przeznaczeniem (według I sposobu) fotel w samochodzie montowali wujek Paweł i tatajanka - oczywiście bez zaglądania do instrukcji, co potwierdza, że można to bez większych problemów zrobić intuicyjnie
poszło im bardzo sprawnie :)



na wszelki wypadek całą akcję nadzorowały mamajanka i ciocia Ola oraz oczywiście Janek jako główny zainteresowany - poprawność montażu można (trzeba!) łatwo skontrolować zgodnie z listą kontrolna zamieszczoną w instrukcji

fotel w wozie prezentuje się dobrze, a dziecko - tu tester No1 (Jan, lat 2,5 / 90 cm wzrostu / ok. 14 kg wagi) - daje się w nim zapiąć łatwo (tzn. bez protestów, bo do budowy zapięcia jeszcze wrócę...) i mieści się idealnie
widać, że jest jeszcze spory zapas miejsca - zarówno na szerokość jak i wysokość i Janek bez trudu mógłby korzystać z tego fotelika przez kolejne lata


uważam, że to dobrze, iż część siedząca nie jest zbyt wklęsła - zostawia pewną swobodę dla nóżek i gwarantuje wygodę dziecku nawet w grubszym ubranku zimowym
z kolei zagłówek na pierwszy rzut oka wydaje się być trochę za płytki - może dlatego, że porównuję z fotelikiem, którego budowa mocno ogranicza ruchy głowy (podobnie jak Caretero Diablo XL Plus) - zastanawiam się, czy boczne części będą wystarczająco podtrzymywać głowę, jeśli mały pasażer zaśnie...

na szczęście dla niemowląt, które najczęściej śpią w podróży dołączona jest dodatkowa wkładka-podgłówek, a kilkustopniowa regulacja pozwala odchylić fotel do pozycji półleżącej i dzięki temu nawet w razie drzemki maluchowi powinno być wygodnie
- w przyszłym tygodniu sprawdzimy to we współpracy z 9-miesięcznym  Emilem i zdamy szczegółową relację :)

2 komentarze :

  1. dobre zamontowanie jest ważne
    "Statystyki powypadkowe wskazują, że najczęstszym powodem występowania urazów u dzieci przewożonych w fotelikach samochodowych jest złe zapięcie fotelika lub dziecka. Dlatego na szkoleniach do przysłowiowego „ bólu” przypominana jest zasada „ lepiej gorszy fotel ale dobrze zapięty niż lepszy ale gorzej zapięty”
    pozdraiwam

    OdpowiedzUsuń
  2. warto dobrze przeczytać instrukcję
    ta jest jak dla mnie przejrzysta i kilka razy przypomina o dokładnym sprawdzeniu wszystkiego przed jazdą!

    OdpowiedzUsuń