Bobas odkrywa naukę - małe książki o wielkich ideach

dawno temu, kiedy J. był niemowlakiem, czytałam mu po prostu bajki, opowiastki i wierszyki, miętosił kąpielowe książeczki z piszczałką, albo oglądaliśmy kolorowe obrazki w "kartonówkach" bez tekstu
już wiem, że S. nie będzie miał tak łatwo...
wystarczy spojrzeć na poniższe tytuły! 


tak, to właśnie to, na co wygląda - fizyka dla osesków...
najwyraźniej w dzisiejszych czasach, już w wieku kilku miesięcy maluchy poznają takie pojęcia jak grawitacja, termodynamika, energia odnawialna, czy fizyka kwantowa :o

żeby nie zostać w tyle, sięgnęliśmy zatem i my (czyt. mama i S. lat trzy czwarte) w kierunku najnowszej serii książeczek dla najmłodszych z logo Akademia Mądrego Dziecka
i tak oto również mój BOBAS ODKRYWA NAUKĘ


na szczęście szybko okazało się, że treści w żadnej z tych publikacji nie wymagają od matki doktoratu, a od dziecka geniuszu ;)
bez zbędnego roztaczania wizji nowej wersji żłobkowego wyścigu szczurów, na spokojnie dzielę się zatem wrażeniem, jakie wywarła na nas owa seria
wrażeniem, trzeba przyznać, bardzo pozytywnym, bo to nic innego jak fajne książki dla maluchów:
ładne - kolorowe, z dużymi, wyraźnymi, kontrastowymi tłami i ilustracjami 
trwałe - z grubej tektury, dobrze klejone
bezpieczne - z zaokrąglonymi rogami

niemowlakowi wiele wiecej nie potrzeba!

treść poznawaliśmy z dziećmi lat 6-8
i tu kolejny pozytyw - starszaki chętnie czytały najmłodszemu (bo teksty krótkie, powiązane z obrazem, bliskie codziennemu życiu)

do wyboru są 4 tematy

Bobas odkrywcą naukę. Grawitacja!



historia o przyciąganiu, spadającym makaroniku i o tym, że dzięki grawitacji możemy zjeżdżać na zjeżdżalni

plus przemycona wiedza o powszechności zjawiska, wzajemności oddziaływań i ich zależności od masy


Bobas odkrywa naukę. Energia odnawialna!



opowiastka o powietrznym kocyku, pod którym, niestety, robi się Ziemi za ciepło


bodaj najdłuższa i najbardziej szczegółowa "bajka", pełna informacji z pogranicza chemii (skład powietrza), fizyki (mechanizm ocieplania klimatu) i ochrony środowiska (alternatywne źródła pozyskiwania energii)


ciekawe, że podsuwa pomysły jak być "eko" nawet kiedy jest się jeszcze dzidziusiem...


Bobas odkrywa naukę. Termodynamika!



bajka o jabłonce, chłopczyku (dziewczynce?) i zachowaniu energii


opowieść o tym, jak bardzo życie na naszej planecie zależy od promieniowania słonecznego


Bobas odkrywa naukę. Fizyka kwantowa!



popularny ogólnik "tłumaczący" równanie Schroedingera w wersji 'bez przemocy'


książeczka bodaj najmniej "edukacyjna" w serii, ale za to jakże przyjemna w odbiorze, dzięki sympatycznemu bohaterowi śpiącemu (?) w pudełku :)


obecnie ów tęczowy komplet służy S. głównie do eksploracji organoleptycznej, ale już za rok-dwa może zacząć być bazą naukową jako punkt wyjścia do dyskusji - na przykład na temat "gdzie dzidziuś ma oko?" lub "pokaż słoneczko" ;)
jestem pewna, że z czasem dzięki tym książkom i "zabawie w czytanie" uda się przemycić i coś więcej, budując bazę słownikową i pozytywne skojarzenia z naukami przyrodniczymi

czyli, serio, bobas odkrywa naukę?
pewnie, czemu nie!



S. odkrywa dzięki egmont.pl
niech będzie, że w ramach poszkol(n)e 2018/19



Czytaj dalej

Atlas miast Polski

oto coś dla
- tych, co lubią się włóczyć i poznawać nowe miejsca,
- niestrudzonych odkrywców niepowtarzalnych zakątków,
- mieszkańców jednego z 25 miast Polski, chcących cudzymi oczyma spojrzeć na swoje okolice,
- dzieci-podróżników, którym wyprawę marzeń łatwiej zaplanować, gdy na wyobraźnię działają rysunki miejsc o niewiele mówiących nazwach,
- wędrowców-sentymentalistów, którzy swoje wycieczki lubią wspominać nad książką
i, oczywiście,
wszystkich ciekawych świata i wydawniczych nowości
<werble>

Atlas miast Polski!


po "Atlasie miast" (kto nie zna i/lub nie pamięta jak pozytywne wywarł na nas niegdyś wrażenie może zerknąć >>TUTAJ<<) przyszła pora na wersję dla patriotów, którzy polskie miasta przedkładają ponad światowe stolice
tym razem polskie autorki, w stylistyce zbliżonej do pierwowzoru, zapraszają do odwiedzenia jednego lub dwu miast w każdym z regionów naszego kraju


nie zabrakło ładnego spisu treści w formie znaczków pocztowych, wyszukiwanek i "metryczek" podobnych do tych, które przyciągały uwagę w pierwszej części

znajdziemy tu wiele podpowiedzi krajoznawczo-turystycznych dla młodszych i starszych, propozycje lokalnych przekąsek i smakołyków charakterystycznych dla poszczególnych regionów i ilustrację ważnych szczegółów geograficznych w charakterystyce poszczególnych miejsc
a także, nade wszystko, świeże spojrzenie na oblicza bardziej i mniej obleganych przez turystów miejscowości




dzięki "Atlasowi miast Polski" uzmysłowiłam sobie, jak wiele ciekawych miejsc (o dziwo także tych pełnych niezbyt lubianych przezeze mnie szkła i betonu) mamy już z Janem przedreptanych
i ile jeszcze na nas czeka...
a także fakt, że nawet nie tylko miejscowości odwiedzone przejazdem, ale i te najbliższe, do których częściej wracamy i które wydają się świetnie poznane, kryją w sobie jeszcze sporo niespodzianek


to zdecydowanie książka, która spodoba się wagabundom, którzy nie umieją usiedzieć w miejscu, a w podróży raczej ominą "szlagierowe" atrakcje turystyczne, niż ogród botaniczny, palmiarnię, tramwaj wodny, albo kolejkę wąskotorową ;)

"Atlas miast Polski" to doskonały, inspirujacy nie-przewodnik dla nas!



za idealną na wakację nowość dziekujemy NK
Czytaj dalej