a teraz maj dokoła, maj...

uciekliśmy na jeden dzień z miasta
całkiem niedaleko, ale w zupełnie inny świat
- pełen zapachu bzu, rzepaku i świeżo skoszonej trawy


słonko przygrzewało, wiatraki, ku zachwytowi Janka, kręciły się w najlepsze,  dzieci (szczególnie Piotruś) hasały w dobrych humorach...



było czuć przedsmak lata

dobrze, że gościnne progi czekają z obiadem i miejscem na drzemkę
- uwaga ciociu i wujku! - zamierzamy wpadać częściej :D

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz