autokarem do JuraParku

(dobry miesiąc temu)
babcia Beatka zabrała J. na wyjazd z OSeSkami do Solca Kujawskiego
i jak sam tytuł wskazuje - nie wiadomo co było większą atrakcją - podróż czy cel :)

z  Jankowych opowieści wynika, że na pewno nie dinozaury
tylko
wijąca zjeżdżalnia, która się wije, wije, wije...
gąsienicowy pociąg
maleeńka dziewczynka w autokarze
piracki statek z lunetą

i fakt, że "zjechałem bokiem i płakałem, ale mało"

nooo.. ale dinozaury też były
"i stekozałr i hadrozałr
a ciocia powiedziała "diplo.. diklo..." a ja powiedziałem diplodok!"

czyli wyprawa full wypas

nie ma to jak wyjazd z babcią i ciocią Gosią, która jak przytomnie zauważył J. "też popilnowała w tej podróży"

DZIĘKUJEMY!

zdjęć nie ma, bo się nie możemy doczekać, ale wpis musi być, bo się wakacje kończą, a wygląda na to, że całe dnie dzidzia w domu siedzi...
Czytaj dalej

kto to chrapie na kanapie?

na naszej - oni - goście z kraju i ze świata
na cudzych - my w podróży

mowa o couchsurfingu, który już kilka razy pozwolił nam znaleźć wygodne miejsce do zatrzymania się na nocleg w trasie, uzyskać cenne podpowiedzi i spotkać ciekawych ludzi
w czasach "przed Jankiem" zdarzyło mi się korzystać z niego w Turcji i Ameryce, przed tegoroczną wycieczką do Szwecji od członków społeczności uzyskałam kilka podpowiedzi, gdzie warto pójść z dzieckiem w Goteborgu
w czasie ostatniego roku gościliśmy u siebie kilka osób podróżujących po Polsce
a w ostatnim tygodniu przyszła pora na spanie na kanapie z maluchem

i co się okazuje?

Jane nie ma ŻADNEGO problemu ani z zapraszaniem dopiero co poznanych ludzi do zabawy swoimi zabawkami, ani wpraszaniem się do cudzych domów
na razie się z tego cieszę - podobnie jak z faktu, że do samych podróży - zarówno krótkich wycieczek pieszych i rowerowych jaki i 4 godzin w pociągu zdecydowanie nie trzeba go zmuszać
martwić się zbytnią otwartością będę (jeśli w ogóle) później

sam couchsurfing uważam za zdecydowanie bardziej bezpieczny od autostopu, sposób ograniczenia kosztów wyjazdu, który co więcej pozwala poznać przeróżnych ludzi i mile spędzić wieczory w podróży

komu po drodze do nas - zapraszamy :)


to nasz rynek oczami ostatniego gościa

 
a tu fanpage jego podróży

kilka słów o naszych urlopowych noclegach może jeszcze za jakiś czas...
Czytaj dalej

urlop

spakowani
wyruszamy jutro

tylko parę dni i blisko, a nerwów przy tym co niemiara
ale może uda się trochę odpocząć :)
Czytaj dalej

gadulstwo - złap kokota i inne Fondrony

znów garść zapisków z ostatnich tygodni
"to dla pamięci" - niesamowite jak często łapię się na tym, że zanim zapiszę co mi się w Jankowym gaduleniu spodobało, to okazuje się, że "chciałem (...) /ale/ już zapomniałem"

1. mama się nie zna...
Janek sobie podśpiewuje "Złap kokota, kapie woda, kapie z nieba kap, kap, kap..."
chcę poprawić - nucę: "Zła pogoda..."
patrzy z niedowierzaniem
a dzieci śpiewają złap kokota!
i tekstu nie zmienił

2. klasyka popu dla fanów kolejnictwa
"Wsiadać do pociągu!
Niechaj o bagaż!
Niechaj ooo bilet!"

3. okołojogurtowy wykład przy śniadaniu:
mama: malina, jeżyna, jagoda - to są owoce leśne, bo rosną w lesie
J: a porzeczki są ogrodne!

4. kreatywność na zawołanie

Czytaj dalej

na bezrybiu... piknikujemy

po przeprowadzce z obfitującego w letnio-weekendowe propozycje Trójmiasta czasem brakuje nam tu trochę różnorodnej i ciekawej "aktywizującej" oferty kulturalnej/sportowej/artystycznej
ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
dlatego nie będę się rozpisywać na temat STRASZNEGO hałasu czynionego przez zaproszoną formację na scenie przy Flisaku, tylko wkleję czem prędzej kilka fotek Janka szczęśliwego, ze go mama w sobotę zabrała na Eko-piknik
(a nawet kilka minut pozwoliła z dziećmi potańczyć całkiem blisko zupełnie nieekologicznie wyjących głośników :/)


co ciekawe oprócz zabawy w pociąg (no przecież..) Jankowi spodobał się pokaz ćwiczeń fitness - nawet kilka dni później próbował narysować jak pani ćwiczy, co zaowocowało bardzo dynamicznym dziełem typu kreski i kółka na całej stronie :P
a kilka pomysłów na przetworzenie śmieci w zabawki i ozdóbki na pewno wykorzystamy w jesienne popołudnia
Czytaj dalej

parkowanie

niespodzianka!
tym razem nie chodzi o nie nudzącą się nigdy zabawę pojazdami :P

Jane w parku miejskim - lato 2013 :)

Czytaj dalej

kupujemy ksiązki - sierpień 2013

małe zakupy związane z urlopem:

Jadę tramwajem i Poznań poznaję - sprawdza się fantastycznie!)
Poznań najkrócej. Przewodnik turystyczny - fajny - niewielki, ale treści w sam raz)

Poznań. Plan miasta.

Mój pierwszy model Lokomotywa Retro --> już złożony!

Mądra Mysz:
Mam przyjaciela strażaka - dwa słowa TU
Mam przyjaciela kierowcę autobusu

za parę złotych:
Quizy przedszkolaka
Alfabecik przedszkolaka
- bardzo sympatyczne i rozwijające pozycje dla maluchów!

oraz oczywiście co nieco dla Justysi: 
Dora poznaje świat. Nauka to wielka przygoda. Dora jedzie na wieś
Gimnastyka dla języka z CD  (sami już poczytaliśmy i przesłuchaliśmy - jestem zachwycona - na pewno "machnę" jakiś wpis!)

i dla mamy:
Nie przydeptuj małych skrzydeł
Czytaj dalej

wakacyjne czytanki

czasem sama nie wiem, co w niektórych ksiązeczkach przyciąga maluchy...
a czasami wiem :)

zdecydowanym hitem ostatnich dni był dla Janka i Justynki Krecik i orzeł
Krecik i orzeł - Hana Doskočilová- dookoła gwar, zabawa, pyszne dania - świętujemy URODZINY BABCI! -
a tu nagle - nie ma dzieci
zaglądamy do najmniejszego pokoju, a maluchy z dziadkiem - cichutkie, zasłuchane - grzecznie siedzą, z rzadka komentują obrazki, mimika zdradza, że przeżywają przygody Krecika - tym razem ratującego (i nawzajem) z kłopotów pisklątko, które pod jego opieką pięknie rośnie...
i tym razem to nie tylko magia dziadkowego głosu (wiem, bo sama zrobiłam mu zmianę), ale też same książeczki - trzeci "Krecik.." Janka znów zbiera pochwały :)

a w sierpniu przybyło do Jankowej listy biblioteczkowej wiele innych pozycji
te (liczne) czytane z babcią Beatką muszą poczekać na "skatalogowanie",
ale wspomnę o kilku "wyjazdowych"

dodatkową atrakcją odwiedzin w Gdańsku (głównie dla mnie, bo dla J. spotkanie z Jeremim i jego pociągami zupełnie by wystarczyło) była starannie dobierana przez mamę-Kasię biblioteczka Jeremiego
a w niej ...

Czytaj dalej

zupełnie nowy rajd rowerowy

kolejny w tym sezonie - nasz niestety dopiero drugi
(poprzedni wypadł w terminie Familijnego..)
znów przyciągnął rzeszę grudziądzan w szerokiej rozpiętości wiekowej i kondycyjnej

mowa o  


ze specjalną projankową atrakcją - przerwa obiadową na peronie w Głuszkowie :)

dał mi nieźle w kość (nawet zdjeć się robić nie chciało),
ale widok z Gogolina i zadowolenie Janka - bezcenne :D

no i już się nastawiamy na kolejny:
w połowie drogi powrotnej pan Jan zagadał o nowym rajdzie i Jane już się nie dał zbyć - kiedy, a dokąd, a teraz?! (tak! teraz!) ten zupełnie nowy rajd?
nawet nie miałam siły tłumaczyć, że najpierw musimy jakoś wrócić do domu z tego...

ciekawe czy mój mały turysta nie straci zapału, kiedy będzie musiał sam pedałować ;P

Czytaj dalej

wolę czarny, śpiewająca żyrafa i biedronkowe farbki



nadrabiając letnie zaległości - mniej się bawimy pseudoartystycznie, bo pogoda po prostu zmusza do wychodzenia z domu, ale co nieco dało sie sfotografować :)

powyżej zgodnie z tytułem wiodąca filozofia J.w temacie kredek i farb i stała odpowiedź na "może pomalujesz teraz cos na zielono/czerwono/żólto" (itd.)
WOLĘ CZARNY!

niżej full-recykling:  pudełko ozdobione wycinankami z innych pudełek


i nasz najnowszy nabytek - zdecydowanie za drogie jak na ilość i jakość farby farbki, które jednak świetnie się bronią ciekawym pomysłem na opakowanie, które fascynuje i inspiruje J.do zabaw konstruktorskich (niestety odsuwając na bok moje pomysły malarskie)
- co nieco jednak na rolce "nachlapaliśmy"





Czytaj dalej

kąpiele

wyjątkowo liczne tego lata

w morzu - jeziorach - i wannie



 czasem nawet wszystkie wymienione jednego dnia - mało kto ma tyle szczęścia!
Czytaj dalej

kąpiele

wyjątkowo liczne tego lata

w morzu - jeziorach - i wannie



 czasem nawet wszystkie wymienione jednego dnia - mało kto ma tyle szczęścia!
Czytaj dalej