osadnicy z Catanu

co tu dużo pisać - większość ma, gra, zna...

ostatnio w związku z odwiedzinami "cioci" Agaty pograliśmy chrupiąc pracowicie przez nią obrane i pokrojone w słupki marchewki, ćwiartki jabłek i żurawinkę, za którą to odmianę jestem jej bardzo wdzięczna :)

sama gra to klasyk, nie będę chwalić, a za bardzo skrytykować się nie da - można sobie poczytać opinie na stronie rebela... jak dla mnie starsza wersja jest bardziej "klimatyczna", nie podobają mi się te nowe miasta! ale partyjki nie odmówię :) 

1 komentarz :