jajo No 3

wklejam kolejne okołowielkanocne "dzieła" Janka - malowane paluszkami kurczaki i baranka i baardzo niechętnie ozdobione jajo No 3


wklejam, bo synek, chociaż niechętny, dał się przekonać do współpracy i nagroda-publikacja mu się należy, a za parę dni już będzie za późno i nie na temat :)

ale przyznam, że pisać nic mi się nie chce, bo świetnie zaplanowany dzień - super zabawa na basenie i odwiedziny u prababci - skończył się niemal histerią J. z powodu przemęczenia i kłótnią z tatąjanka na temat metod wychowawczych (nagle się obudził wszystkowiedzący współrodzic synka beznadziejnej matki :/)
idę spać - po świętach się chyba wywnętrzę szerzej w tym temacie i może mi ktoś coś poradzi w kwestii brutalnego zderzenia idei rodzicielstwa bliskości i "buntu dwulatka" oraz pojęcia wolności i uzasadnionej stanowczości w jej ograniczaniu...

2 komentarze :

  1. U nas też tak jest czasami - czasami takie mam wrażenie. Wszystko co robię dla Dawida, robię bo chcę (więc nie ma u nas kłótni typu, że ja muszę a ty nic nie musisz) ale czasem sie zastanawiam, co by mój Dawid robił właśnie gdyby nie ja ... ogromna większość naszych pomocy, książeczek itd jest u nas bo ja je zakupiłam,,, czasem mi sie wydaje, że gdyby nie moje działanie w tym temacie według taty Dawida moglibyśmy bawić się jeszcze grzechotkami i no moze klockami i autami :)
    A sytuacja przez Ciebie opisana zdarza sie tez i u nas od czasu do czasu (widac tak juz musi byc od czasu do czasu) a powiedz sama, czy nie miałas racji? Zakładam się ze mialas :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bądź silna!! Trzymamy kciuki mocno, bo wiemy, że robisz wszystko najlepiej jak potrafisz i z korzyścią dla Janka !! Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń