trójkolorowe sześciokąty łączą pokolenia - Hexx

niewiele mamy gier, przy których świetnie bawi się cała rodzina

a to dla kogoś za wiele skomplikowanych zasad, a to za prosta...
zbyt dynamiczna / za nudna, zbyt wiele akcji do ogarnięcia / za mało się dzieje, zbyt losowa / za dużo trzeba myśleć,
nie ten klimat, za dużo do czytania, za długa
słowem, zawsze coś, co powoduje, że najczęściej znajduje się ktoś, komu rozgrywka sprawia mniejszą przyjemność, albo wręcz z niej rezygnuje

tym razem stało się inaczej
okazało się, że prosta (?) układanka, ukryta w niepozornym pudełeczku, pogodziła trzy pokolenia - od przedszkolaka, po emeryta!

oto fotograficzna dokumentacja jednej z naszych rozgrywek w "najszybszą układankę na świecie", czyli HEXX



co to takiego?
gra zawierająca 72 "kafelki" - sześciokąty złożone z różnie ułożonych trójkątów w trzech kolorach,
której zasady da się wytłumaczyć w kilka minut tak, że pojmie je nawet laik bez żadnego doświadczenia z nowoczesnymi grami planszowymi, albo dziecko

spróbujmy -
wszyscy gracze otrzymują po kilkanaście elementów, które muszą kolejno dołożyć do wyłożonej wcześniej figury początkowej, kótra w ten sposób rozrasta się we wszystkie strony w trakcie rozgrywki
każdy wykładany sześciokąt musi stykać się z co najmniej dwoma innymi, bokami w odpowiednich barwach
dwa to minimum, ale dużo lepiej wypatrzyć miejsce, gdzie dokładamy swój kawałek do 3-, 4- lub 5- innych elementów, bo wówczas można odpowiednią część swoich pozostałych kart przekazać konkurentom
wygrywa ten, kto pierwszy pozbędzie się swojej "kupki"

i co, proste?
jeszcze jak!
ale i emocjonujące, bo - o czym dotąd nie wspomniałam, zostawiając najlepsze na koniec - wszyscy gracze działają jednocześnie!
jeden przez drugiego próbujemy zająć najkorzystniejsze wolne miejsca, wykrzykujemy dwa!/trzy!/pięć!, podrzucamy sobie "kukułcze jaja" złożone z niechcianych hexów
dynamiczne tempo gry połączone z koniecznością ciągłego skupiania uwagi na zmieniającym się ułożeniu kafli na stole (lub lepiej podłodze), powoduje, że napięcie sięga zenitu


zgodnie z opisem na pudełku, dolna granica wieku gracza to 7 lat
osobiście (na początek w nieco uproszczonej wersji) spokojnie wytłumaczyłam zasady już dwa lata młodszym przedszkolakom, a jako ciekawą według mnie formę rozwijającej spostrzegawczość układanki pokazałam nawet młodszym maluchom, które także dały się wciągnąć do zabawy

najmłodsi maja frajdę z samego dokładania "do koloru", starszym szybko udzielają się emocje związane z możliwością podrzucenia przeciwnikowi części swoich kafelków (ach, ten nieodparty urok delikatnej negatywnej interakcji :P)

każdy próbuje różnych strategii - od sprawnego, stopniowego dokładania elementów do układu w najprostszy sposób (czyli dwoma bokami), przez premiowane możliwością oddania części swojej puli konkurentom (dostawienia do 3,4, czy 5), aż po wypatrywanie idealnego dopasowania tego jednego, jedynego "puzzla" do sześciu już położonych*
*sytuacja niemal niewiarygodna i zdecydowanie nieczęsta, ale jak najbardziej możliwa, czego mistrzowsko dowiódł wujek Łukasz w jednej z naszych pierwszych rozgrywek, automatycznie wygrywając tę partię
i co ciekawe, każda z nich ma porównywalne szanse powodzenia, bo choć wypatrzenie układu, który pozwala na oddanie kafelków zdecydowanie przybliża do zwycięstwa, bywa dużo bardziej czasochłonne niż dynamiczne wykładanie jednego swojego sześciokąta po drugim i mieszanie szyków przeciwnikom


krótki opis i pełną instrukcję gry Hexx znajdziecie na stronie wydawcy >>> KLIK

od siebie podkreślę tylko na koniec raz jeszcze, że słusznie umieszczono ją tam w kategorii gier "dla młodszych i dla starszych", co potwierdzają trzy pokolenia mojej najbliższej rodziny, dorośli znajomi i ich małe dzieci

w tym przypadku zgodnie zachęcamy:


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz