jako że lato dopiero co się skończyło powspominam w tym wpisie naszą letnią, podróżniczą przygodę z książką
książki towarzyszą nam wszędzie
mimo, że od kiedy podróżujemy z Jankiem mój plecak stał się dużo cięższy (a dostęp do internetu, e-booki, GPS - powszechniejsze), nadal nie może w nim zabraknąć zarówno tradycyjnego, papierowego przewodnika i mapy, jak i lektury do poduszki
także dla niego :)
w zeszłym roku, gdy wybieraliśmy się do Poznania pojechała z nami taka książeczka:
czyli książka jest, a przygoda?
otóż pojechałam z Jankiem (lat 2 i 3/4) pierwszy raz sama (tata dojechał później), 4 godziny pociągiem (z przesiadką!), do nieznanego miasta, w dodatku nie tak zwyczajnie do hotelu, tylko do "obcych" ludzi (poznanych via couchsurfing.org)
za to z nadajnikiem GPS, który przez 5 dni śledził trasę naszych wędrówek, w celu zgromadzenia materiału do badań naukowych
o! proszę!
a poza tym okazało się, że poznając Poznań oboje po prostu świetnie się bawiliśmy :)
książeczka pani Elizy Piotrowskiej ułatwiła mi start - pomogła tak zaplanować trasy na kolejne dni, żebyśmy dotarli do jak największej ilości ciekawych miejsc, a przy tym maluch się nie nudził
J. już wtedy był zafascynowany komunikacją miejską, więc do jazdy tramwajem specjalnie nie trzeba było go namawiać - przewodnik ułatwiał jednak zachęcanie do wysiadania na wskazanych przystankach :P
i tak poza gruntownym zwiedzeniem Rynku i Ostrowa Tumskiego trafiliśmy min. do Starego ZOO, Palmiarni, Ogrodu Botanicznego, na Cytadelę i nad Maltę
a do każdego z tych miejsc poprowadziły nas krótki rymowany wierszyk, zadanie, zagadka - coś w sam raz dla kilkulatka :) (choć większość polecałabym przynajmniej "zerówkowiczom")
pierwszych kilka stron można obejrzeć z nami TU
a dzięki następującej zachęcie:
w tym roku przejechaliśmy się w Poznaniu zabytkowymi pojazdami - była frajda dla całej rodziny :)
i tak docieramy do zakończenia...
ale...
dla Janka, jako miłośnika kolejnictwa w każdym wydaniu, najważniejsze było, że w tym miejscu, chociaż kończy się książka, to przygoda wcale nie musi!
bo w tej samej serii autorka "popełniła" też książeczkę:
na okładce zachęta:
Janka zachęcać nie było trzeba - ani wtedy, gdy jechaliśmy za zwykłym spalinowozem, ani tym bardziej w tym roku, gdy udało się trafić na czas ładowania węgla do paleniska, dolewania wody do kotła i wreszcie przejazd wagonikiem ciągniętym przez prawdziwą lokomotywę parową :D
wszystkich, którzy dobrnęli do końca postu zachęcam więc razem z Jankiem - wzorem autorki - do podróży i poszukiwania przygód - oczywiście najlepiej z książką
a sama już zaczynam buszować po stronach (ponad 50!) pozostałych uczestniczek projektu :)
a za dwa tygodnie u nas w cyklu "Przygoda z książką"
również pociągi - teczka-książeczka Janka DIY
zapraszamy!
Słyszałam o tej książeczce. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńP.
Mnie też - zdecydowanie bardziej niż podobna o Wrocławiu.
UsuńA Janek też chętnie do niej wraca (mimo, ze Poznań w sumie daleko i byliśmy tylko dwa razy)
Ale "Maltankę" po prostu uwielbia :)
Niesamowite, jak książka może zainspirować i wpłynąć na życie!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Waszą konsekwencję i zapał!
Pozdrawiam :)
taaak, jak brakuje takiej wyobraźni i kreatywności jakie widać w Waszym warsztacie, to konsekwencja i zapał muszą wystarczyć :P
Usuńale fakt - książki inspirują i wpływają :D
Gdybyście wybierali się do Łodzi, to obecnie jest na rynku książka "Poznaję Łódź. Bardzo twórcza książka o niezwykłym mieście" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź.
UsuńWolałabym wreszcie jakieś konkretne góry, ale póki co Janka kamienie średnio interesują ...
Za to w Łodzi najdłuższa linia tramwajowa w Polsce, więc już się zastanawiałam :D
Jak odważnie wyruszyliście w podróż!
OdpowiedzUsuńKsiążka rewelacyjna, do Poznania nie mamy tak daleko, wprawdzie mnie się ciągle marzy zwiedzanie Jeżyc trasą musierowiczowych bohaterów, ale dla Zuzi raczej byłoby to mniej atrakcyjne niż Wasza wyprawa. Muszę poszukać i kto wie, może za parę lat i my wyruszymy w drogę. Cudownie musi się potem wspominać podróże oglądając ponownie książkę.
Pozdrawiamy,
Zuzia i Zuzinkowa Mama
Fantastyczna. Już wiem co ze sobą zabierzemy, gdy któregoś dnia postanowimy odwiedzić Poznań. Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńnie znałam tej książki musze poszperać:*
OdpowiedzUsuńAle fajna ta Wasza przygoda z książką. Aż żałuję, że nie mam nikogo znajomego w Poznaniu, bo chętnie też wyruszyłabym z Natanem w taką podróż. Mój Natek też kocha wszelkiego rodzaju pojazdy, więc pewnie bawiłby się świetnie.
OdpowiedzUsuńPs. Jakie Janek ma piękne włosy:) Bardzo, ale to bardzo mi się takie u chłopców podobają :)
Pozdrawiam,
Blog: Dałabym Ci gwiazdkę z nieba
My wybieramy się do Poznania za tydzień. Podróż z taką książeczką byłaby niezła frajda. Muszę jej poszukać:)
OdpowiedzUsuńale super przygoda z książką! czuję się zachęcona do podróży i przypomniałam sobie jaki Poznań jest fajny:)
OdpowiedzUsuńAle super pozycja! Fajna sprawa, na zwiedzanie Poznania na pewno weźmiemy właśnie ją :) A w projekcie też bierzemy udział!
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam - piękne zdjęcia i ważny temat , bo faktycznie czasem wystarczy kogoś przytulić i świat stanie się piękniejszy :)
UsuńTylko z komentowaniem mam jakiś problem - jeszcze nad tym popracuję
Często przejeżdżam przez Poznań, chyba kiedyś zaplanuje tam dłuższy postój. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam do podróży do Poznania, bo sama byłam pozytywnie zaskoczona tym miastem.
OdpowiedzUsuńA poza tym podróżować po prostu WARTO!
Świetny przewodnik! Jak będziemy się wybierać do Poznania, będę pamiętać o tej książce. Dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńTylko raz byłam w Poznaniu i to tak przelotem, po Twoim poście nabrałam ochoty na taką przygodę :)
OdpowiedzUsuń