las - przystanek od szarości

czyż to nie piękne hasło?
"LAS - przystanek od szarości" przeczytałam pierwszy raz w zeszłym roku na... wiacie przystanku autobusowego w moim mieście :)
i od tamtej pory chodzi mi po głowie wpis na taki temat

rzeczone wiaty ubarwiają nam nieco miasto, posiadają walor edukacyjny i przypominają, że w codziennym zabieganiu warto sobie od czasu do czasu pozwolić na przerwę i spacer wśród drzew
wszak las mamy w granicach Grudziądza!

Janek - jako fan komunikacji miejskiej (i wszelakiej) - oczywiście też już się z naszą najbliższą oklejoną wiatą zapoznał
przyznam, że mimo braku cierpliwości do opisów poszczególnych gatunków, rozpoznawanie drzew po liściach i owocach udawało mu się całkiem nieźle






podobnie jak w przypadku plansz postawionych w Lesie Rudnickim z inicjatywy grudziądzkiego Centrum Edukacji Ekologicznej - choć tu miał spore problemy z rozpoznaniem owadów (no cóż, ja też :P), kuny i sójki - fajnie, ze mógł je w ten sposób poznać!


 

a że nasz miejski las i park gwarantują nam "przystanek od szarości" przez cały rok  korzystamy z tego kiedy się da  (zimą, wiosną, latem, jesienią - oto przykłady "z dawnych lat" :P)
w poprzedni weekend (niestety chyba ostatni tak ciepły tej jesieni) był to przystanek w barwach złota i rdzy :)

http://mamajanka.blogspot.com/2014/10/jesien-mamy-piekna-tego-roku.html


odpoczywaliśmy sobie (mniej lub bardziej) aktywnie, zbieraliśmy liście do późniejszych zabaw i oczywiście obserwowaliśmy przyrodę
Janka najbardziej interesowały budki lęgowe i czarne plamy na liściach klonów


co do choroby - sprawdziłam - to prawdopodobnie smołowata plamistość klonu
jeśli chodzi o budki i ogromny zapał J. do budowy własnej - jeszcze pomyślimy :P


a w kwestii domowych zabaw jesiennych - nasze zbiory pomogły tym razem w nauce angielskiego

ćwiczyliśmy nazywanie po angielsku drzew i ich owoców + dopasowywanie odpowiednich  liści




utrwalaliśmy liczebniki (licząc kasztany), nazwy kolorów (na liściach i kolorowance numerycznej-portrecie Pani Jesieni) oraz nazwy zwierząt i ptaków (dzięki najnowszemu nabytkowi - planszom do przygotowania kartoników do gry typu memo)


o książeczce i planszach, które pojawiły się na powyższych zdjęciach postaram się w przyszłym tygodniu napisać osobny post
a tymczasem zachęcam do poszukiwania jesiennych inspiracji na innch blogach zaangażowanych w projekt
http://mamajanka.blogspot.com/p/pomysowe-projekty-w-sieci.html


7 komentarzy :

  1. Odpowiedzi
    1. tak - ciekawe urozmaicenie spaceru/czekania na autobus
      miło popatrzeć, jak rodziny z dziećmi, starsze pary, albo młodzież w czasie joggingu zatrzymuje się na chwilę i czyta :)
      oby przetrwały jak najdłużej, bo niestety wandali nie brakuje i wiele z założenia fajnych miejsc (jak np. zadaszone stoliki w lesie blisko osiedla) niszczeje...

      Usuń
  2. Moja droga blogerko nominowałam Cię do Libster Blog Award. Szczegóły tutaj: http://gisikowo.blogspot.de/2014/10/nominacja-do-liebster-blog-award.html. Zapraszam do zabawy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, ale nie przyłączę się do łańcuszka - piszę tu o czasie spędzanym z dzieckiem, a nie o sobie i nie zamierzam tego zmieniać
      niemniej - miło Cię tu widzieć :)

      Usuń
  3. Fajny pomysł, żeby połączyć przyjemne z pożytecznym, w tym przypadku z nauką języka angielskiego.
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. samo życie najlepiej inspiruje :) a słówka zdecydowanie najlepiej zapamiętuje się tak przy okazji

      Usuń
  4. Takie oklejone przystanki to fajna sprawa. Hmm w Toruniu chyba nikt na taki pomysł nie wpadł, ale mogę się mylić, rzadko mam okazję autobusem jechać, a jeżeli się już zdarzy, to zawsze na tej samej trasie.

    OdpowiedzUsuń