- pani psycholog była zachwycona tempem rozwoju J. (i nakazała nie zmarnować potencjału intelektualnego - kolejny ciężar na matczyne barki... :P - dziś nie o tym)
- neurologopeda orzekła o możliwych zaburzeniach integracji sensorycznej i zaleciła przede wszystkim wykonywanie prostych ćwiczeń - głównie "stymulację przez docisk"
obecnie (odpukać!) Jane radzi sobie już nieco lepiej w grupie (a przynajmniej nowa pani tak często się nie skarży - może ma po prostu lepsze podejście? według babci przyjaźń ze spokojnym Danielem też pomaga :D), ale - szczególnie zimą, gdy dziecku brak możliwości "wyżycia" (hmm.. wielozmysłowej stymulacji) na placu zabaw - nie zapominam o zaleconych zadaniach terapeutycznych
stale poszukuję też źródeł profesjonalnej informacji na temat SI - mam wrażenie, że nie ma ich wcale wiele! - bo mimo, że jestem pewna, że Janek dobrze się rozwija i nie ma mowy o żadnych poważnych zaburzeniach neurologicznych, warto przez dobrze dobrane ćwiczenia stymulować powstawanie jak największej ilości nowych połączeń nerwowych
przemawiają do mnie słowa:
"Terapia SI ma na celu wzmocnienie rozwojowych funkcji dziecka, poprawić uczenie się, sprawić, by mogło cieszyć się z wykonywanych w okresie dorastania zadań, ułatwić jego funkcjonowanie przez całe życie. Nie uczymy dzieci konkretnych umiejętności lecz poprawiając integrację sensoryczną stymulujemy procesy nerwowe leżące u podstaw tych umiejętności, a one pojawiają się w sposób naturalny jako konsekwencja poprawy funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego."
centrumedukacji.com
toteż ćwiczymy...zalecenia neurologopedy były raczej ogólne, więc mam nadzieję, że nie łamię praw autorskich dzieląc się nimi tutaj...
te podstawowe wytyczne służą mi do wplatania wybranych zajęć pomiędzy "zwyczajne", codziennie zabawy zgodnie z aktualnymi potrzebami na zasadzie przerywników, a nie regularnych sesji X powtórzeń
nie prowadzę terapii, lecz bawię się z J. tak, żeby jak najwięcej na tym skorzystał
nasze ćwiczenia mają na celu szczególnie zmniejszenie potrzeby autostymulacji w zakresie poszukiwania silnych bodźców czuciowych (nacisku)
propozycje specjalisty obejmują:
- bujanie na dużej piłce w każdej pozycji i w każdym kierunku
- zeskoki - ze schodów, krzesełka, podestu
- podskakiwanie - na materacu, trampolinie
- wchodzenie i schodzenie po schodach
- kopanie piłek, balonu, poduszki
- podnoszenie oburącz ze skłonem + rzucanie, podawanie przedmiotu
- chodzenie na czworaka w każdym kierunku
- chodzenie "na kraba"
- taczka z trzymaniem za biodra
- "froterka" - ciągnięcie dziecka leżącego na brzuchu za trzymany ręcznik / linkę
- przeciąganie za nogi
- turlanie piłki głową na czworaka
- przepychanie balonu między głowami
- ciągnięcie (np. kartonu z zabawkami za linę)
- rozciąganie gumy do fitnessu (oraz naciąganie prania :P)
- pchanie (wózek, miotła)
- odkurzanie
- zwieszanie się na drążku
- gniecenie plasteliny i mas o różnej konsystencji
oraz (tymczasowo?) odrzucone przeze mnie:
- zabawy na deskorolce
- trzepanie dywanu
- zabawy z gumą do skakania
sama (obserwując potrzeby J.) dopisałam do listy :
- zapasy-przytulasy
- fikołki, przewroty, turlania
- "małpka na mamie", "samolot" z babcią
- "przestawianie" drzew (przez nacisk)
- ćwiczenie równowagi /murki, pieńki, krawężniki/
- domowe tory przeszkód
- tunele (do przeciskania się)
- "dziwne" kroki, skoki, ćwiczenia w powtarzanych sekwencjach
- zabawy w naśladowanie ruchów kończyn
- zadania na rozróżnianie stron (w tym ulubiony "Wygibajtus")
znalazłam też -TU- bardzo dobry (moim zdaniem) artykuł autorstwa Renaty Borowieckiej z propozycjami zajęć harmonijnie rozwijających zmysły - na pewno jeszcze do niego i podanej bibliografii nie raz sięgnę,
ale szukam dalej..
jeśli ktoś chciałby się podzielić spostrzeżeniami, ciekawym linkiem, albo tytułem będę wdzięczna!
a następnym razem co nieco o ruchu przy akompaniamencie muzyki :)