w mieście

bez samochodu wyjazd do miasta to cała wyprawa

tym razem musieliśmy się z Jankiem wybrać do USC po zaświadczenie o zameldowaniu potrzebne do zapisania go do przedszkola (tak, to już! - zapisy do końca marca)
na szczęście Janka do podróży zachęcać nie trzeba - szczególnie do jazdy faaascynującym pojazdem jakim jest tramwaj - w mojej (odosobnionej) opinii za głośny, brutalnie szarpiący na zakrętach i podczas hamowania, ze zbyt wąskim wejściem i brakiem miejsca dla wózka zupełnie antymatkowy...


zdziwiłam się, że Janek rozpoznał Pocztę Główną (chociaż właściwie o łatwe - ma przecież duży zegar nad wejściem - chyba wystarczający znak szczególny :P), koło schodów przy pomniku Ułana, zanim jeszcze spojrzał przez murek na rzekę stwierdził cytując Samochwałę: "Wiem gdzie Wisła jest na mapie!" (jak widać - nie tylko na mapie :P), a trochę dalej sam zawołał - "A teraz na rynek!"
ma chłopak pamięć! - ostatnio był na takim spacerze chyba z okazji Mikołajek...


przy okazji wstąpiliśmy na wystawę sztuki współczesnej w Muzeum (wtorek = za darmo = czemu nie?)
Jankowi się podobało, mimo że nie było już zdjęć z pociągami tylko wystawa "Oblicza szkła"

 "Był w muzeonie!" stwierdził z dumą po wyjściu :)

2 komentarze :

  1. oooo uwielbiamy muzeony :) fajnie spędziliście czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muzeon... hmmm. A Filharmonię jak nazywa?

    OdpowiedzUsuń