wakacje w górach

Janek drugi raz w górach

- tym razem Tatry (jak w tym tempie będzie zwiększać wysokość to już niedługo Alpy i Himalaje ...)

pojechaliśmy "na przyczepkę" z Frankiem i rodzicamifranka (którym jeszcze raz bardzo dziękujemy za zaproszenie do wspólnego wyjazdu :)

Janek pięknie współpracował - rozpoznawał oznaczenia szlaków (wołał: "znak-szlak!"), pozwolił mamie oddalić się na kilka godzin zostając grzecznie z tatą (nawet poinformował kogoś ciekawego: "mama poszła na Giewont"), grzecznie zasypiał w pensjonatowym i schroniskowym łóżku, wjechał z nami na Gubałówkę, przejechał wóżkiem albo dał się przenieść w nosidle przez część dolin, nawet bez większego stresu przetrwał z nami burzę na szlaku i dał się wnieść na Trzydniowiański Wierch w nosidle - chociaż pod koniec już mu się nudziło...


nie wiadomo, czy cokolwiek zapamięta z wyjazdu i pokocha wędrówki ku szczytom...
na razie zapytany  na miejscu czy widzi jakie piękne widoki, góry, skały odpowiedział (trochę po dziadkowemu;P) zupełnie nie wzruszony: "Kamienie i kamienie.."

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz