ich największą zaletą jest prosta receptura (patrz na końcu) i błyskawiczne wykonanie,
a największą wartością dodaną, że pozwoliły napisać tu choć dwa słowa w ramach tradycyjnego już projektu przedświąteczno-matematycznego :)
w ramach akcji "Matematyka na święta", o której więcej u organizatorki, czyli tutaj: >>KLIK<<,
bawiliśmy się już w pieczenie, a tym samym odmierzanie, odważanie, przeliczanie ilości i objętości nie raz
(wpisy z poprzednich lat znajdziecie tu: >>KLIK<<)
bawiliśmy się już w pieczenie, a tym samym odmierzanie, odważanie, przeliczanie ilości i objętości nie raz
(wpisy z poprzednich lat znajdziecie tu: >>KLIK<<)
kuchnia jest jednak nieograniczonym źródłem matematycznych inspiracji!
tym razem, jako że J. nadal utrwala tabliczkę mnożenia, zapraszamy na
pierniczkowe zadania tekstowe
najpierw J. ustalił podstawowe dane (układając wielopierniczkowe prostokąty)
później na zmianę dawaliśmy sobie różne zadania,
np.:
- ile upiekliśmy pierniczków każdego kształtu? /w liczeniu wykorzystaj mnożenie!/
- których jest najwięcej? których najmniej? o ile różni się ich liczba?
później na zmianę dawaliśmy sobie różne zadania,
np.:
- małych gwiazdek jest 6 rzędów po dziesięć - czy można je ułożyć inaczej i też uzyskać prostokąt? ile będzie wtedy rzędów po ile sztuk?
- z drugiej porcji ciasta wyszło o połowę więcej kółek niż małych gwiazdek - ile to razy więcej niż dużych gwiazdek?
- dużych gwiazdek jest 10 - ile to daje razem wierzchołków? a jeśli 4 się ukruszyły? ;)
- ile razy więcej (od dużych) mamy małych gwiazdek? jak myślisz, ile to razy więcej wierzchołków?
- motyli jest szesnaście - ile to skrzydełek do ozdobienia?
wyszły bardzo ładne, ale jak wspomniałam, pierniki okazały się także smaczne... nie wiem, czy zdążę uwiecznić :P)
- jeśli zjemy dwie duże gwiazdki, ile razy więcej będzie motyli?
- ile motylków trzeba zjeść, żeby zostało ich cztery razy mniej niż małych gwiazdek?
- po lukrowaniu zostały 52 małe gwiazdki - ile zjadła mama, jeśli J i S po tyle samo i więcej niż po dwa?
- jeśli ja wezmę jedną gwiazdkę, Staś dwie, mama trzy i tak dalej, zawsze o jedną więcej, kto weźmie ostatnią? kto będzie miał wtedy najwięcej?
- z dużych gwiazdek ubyły 2 - ( ile zjadła mama? - to pytanie poza konkursem ;) ) - jeśli chcielibyśmy otoczyć je małymi gwiazdkami tak, żeby do każdego wierzchołka dotykał czubeczek małej gwiazdki, ile małych nie zostanie zużytych do stworzenia tej kompozycji?
itd., itp.
pozostałe pierniczki - wersja bezforemkowa, dla jeszcze bardziej leniwych, wróć, zabieganych ;),
posłużyły do zabaw geometrycznych
ale tu liczyć także można
np.
- ile pięcioramiennych gwiazdek uda się ułożyć z dziewięciu pasków ciasta przekrojonych pod skosem na pół i jeszcze raz na pół?
- ile rombów (względnie równoległoboków) zostanie wówczas "bez przydziału" = do zjedzenia?
- ilu takich pierniczków potrzeba do ułożenia choinki w której kolejne "piętra" różnią się o dwa, jak na zdjęciu powyżej? a o "piętro" większej? a mniejszej? a z gwiazdą na szczycie?
itd. ...
a na koniec wszystko trzeba by zsumować i poodejmować...
czy wiadomo,
ile pierniczków upiekliśmy łącznie?
i ile pachnących i polukrowanych pozostało do zjedzenia?
a u Was - udało się nadążyć z liczeniem pierników?
a może właśnie liczycie... pierogi ;)
życzymy dobrej zabawy i smacznego!
inne przedświąteczne zabawy z matematyką
znajdziecie tu:
---
przepis na najprostsze pierniczki, bez chłodzenia ciasta
(idealne na przykład na przedłużające się - powiedzmy S-zależne - trwanie w niedoczasie)
2 szklanki mąki, przyprawa korzenna*
pół szklanki cukru, 40 g masła, 2 łyżki miodu, jajko, 1 łyżeczka sody
łączymy składniki suche (mąka cukier, soda, przyprawy),
masło i miód rozpuszczamy, lekko studzimy, wlewamy do mąki, dodajemy jajko
po zmieszaniu łyżką wyjmujemy i zagniatamy ciasto
wałkujemy, wycinamy pierniki
pieczemy 8 minut w 180 st. C
łączymy składniki suche (mąka cukier, soda, przyprawy),
masło i miód rozpuszczamy, lekko studzimy, wlewamy do mąki, dodajemy jajko
po zmieszaniu łyżką wyjmujemy i zagniatamy ciasto
wałkujemy, wycinamy pierniki
pieczemy 8 minut w 180 st. C
*w tym roku lepsze wyszły bezglutenowe - z mąki kukurydzianej ze skrobią,
a przyprawa Prymat okazała się dużo bardziej aromatyczna niż ta z Cykorii
lukier:
szklanka cukru pudru + sok z pomarańczy q.s. (około łyżki)
też jeszcze zdążycie sobie takie zrobić!
mniam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz