Przygody słowiańskich bogów. Mitologia.

"cudze chwalicie, swego nie znacie!" - kolejny raz sprawdza się stare porzekadło...

niemal każdy kojarzy bohaterów mitologii greckiej (i/lub "spokrewnionej" rzymskiej)
spora w tym zapewne zasługa dawnego kanonu lektur obowiązkowych dla klasy 5, ale mnogość dostępnych adaptacji dla młodzieży młodszej sprawia, że dzieci poznają dawnych "śródziemnomorskich" bogów i herosów dużo wcześniej (Jan i Jeremi - przedszkolaki, dwa lata wstecz, przykładem >>KLIK<<)
starożytny Egipt to temat równie popularny (co prawda u nas dopiero pośrednio "liźnięty" >>KLIK<<, ale z pewnością będzie wracał) - tu także już w szkole podstawowej, chcąc nie chcąc prócz fascynującej historii faraonów poznajemy Re, Ptaha, Anubisa, Ozyrysa i Izydę, Seta...
ostatnimi czasy triumfy święci mitologia nordycka, która m. in. dzięki Neilowi Gaimanowi i "Amerykańskim bogom" w wersji serialowej ponownie zyskała szansę by "trafić pod strzechy"...
a co z naszymi rodzimymi wierzeniami?
może nadszedł czas przypomnieć sobie także słowiańskie bóstwa i zwyczaje?
czas Peruna i czas Welesa! :)

oto co proponuje EgmontArt:


pora poznać gromowładnego pana urodzaju, boga bydła i podziemi, władców różnych rodzajów ognia, bogów księżyca, "skrzypienia, świstu i huczącego wiatru", wojny...

parafrazując wydawniczą zapowiedź: mamy okazję dowiedzieć się jak prastare bóstwa rządziły ziemią i ustalały porządek rzeczy, odkryć znaczenie zjawisk przyrody i spojrzeć inaczej na historię stworzenia świata
poznamy nową wersję opowieści o powstaniu człowieka i piękną ideę  axis mundi, wedle której "Pradawny wszechświat przypominał drzewo. A może był po prostu drzewem..."

to także świetny pretekst, by wyjaśnić dziecku, kto to właściwie ten Światowid, spoglądający na nas ze znanego wszystkim grudziądzanom pomnika ;)

 

ilustracje - jakie są, każdy widzi
łatwo rozpoznać charakterystyczną kreskę autorki - Krystyny Poklewskiej-Koziełło, znanej nam z innych książeczek dla dzieci (np. tej o Gomoryku, czy Karolu Wojtyle
J. określił je jako "obrazy z życia, ale bajkowe i niezwykłe"
dobrze komponują się z mitami, które dziś traktujemy jako nierealne, niegdyś były jednak silnie powiązane z troskami i radościami dnia codziennego i zakorzenione w ludzkiej świadomości



to wszystko było, minęło
wycięto święte gaje, noc Kupały (sobótki) przemianowano na "wigilię św. Jana", zwyczaje Szczodrych Godów ku chwale Swaroga zaadaptowano na chrześcijańskie Boże Narodzenie, nawet lipę - symbol kobiecości i płodności "oddano" Matce Bożej...
ale góry stoją, a pamięć całkiem nie ginie*

Ślęża a.d. 2018, od setek lat - magiczna...

* chociaż u podnóży Ślęży i Raduni tablice przywołują jedynie legendy diabelsko-anielskie, a na szczycie Ślęży stoi obecnie wielki kościół, znaleźć tam można także ślady kultury celtyckiej i słowiańskiej - m.in. kamiennego niedźwiedzia i kręgi głazów granitu i gabra; tuż pod szczytem oznaczono dawne miejsca kultu**

choć dziś patrzymy już zupełnie inaczej na "moce natury", warto pamiętać o wiekowych korzeniach naszych tradycji i brać przykład z przodków świadomych nierozerwalnego związku człowieka z naturą, który nie powinien mieć nic wspólnego z "czynieniem jej sobie poddaną", podobnie jak prawdziwa wiara z tak powszechną dziś indoktrynacją i propagandą...
można też po prostu czytać "nasze" mity z dziećmi dla uzupełnienia obrazu dawnych "pomysłów na boga" i tłumaczeń praw fizyki,
albo jako oryginalne baśnie - jak w każdych znajdziemy w nich sporo piękna, magii i fantazji oraz odrobinę gromadzonej i przekazywanej przez pokolenia mądrości

z pewnością warto


** więcej o dawnych lokalnych wierzeniach - m. in. >>TU<<


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz