mimo że Janek szybko nauczył się mówić i właściwie od początku gada nie tylko dużo, ale też bardzo wyraźnie i zrozumiale, nie ominęła nas konieczność skorzystania z poradni logopedycznej
co ciekawe - sama pewnie do dziś nie zdecydowałabym się na taka wizytę, bo jakoś nic mi w jego wymowie nie przeszkadzało... jednak po kilku uwagach na temat "dziwnego" R w końcu poprosiłam o skierowanie
no i ćwiczymy (trochę tak i trochę tak), ale jak wiadomo nawet próba polizania czubka nosa i radosne prychanie jak konik, a co dopiero powtarzanie w kółko tych samych głosek, szybko może się znudzić, dlatego poszukuję coraz to nowych, ciekawych sposobów na ćwiczenie Jankowego języka
a że oboje lubimy czytać, często są to sposoby "książkowe" :)
sama uwielbiam wierszyki - łamańce językowe, więc miałam sporo frajdy przy czytaniu Jankowi na przykład "Gimnastyki dla języka" Małgorzaty Strzałkowskiej, a ostatnio także przy przeglądaniu nowoodkrytej strony fb Izabeli Mikrut
dla małych dzieci jednak nie zawsze takie bardzo trudne teksty są wskazane
cóż z tego, że na przykład dla mnie bajka 659. z wyżej wspomnianego fanpejdża, albo wierszyk o kocurze turlającym perły (z "Gimnastyki..") są fantastyczne! na razie Jankowi mogłaby tylko utrwalić to nieszczęsne rrrr...
a w przypadku dzieci z trudnościami w artykulacji kilku różnych głosek, próby "zmuszania" do powtarzania chrząszcz brzmi w trzcinie..., czy zabawy z moją ulubioną piosenką z płyty "Otto dzieciom" (TU) mogłyby zupełnie zniechęcić do wszelkich ćwiczeń logopedycznych
dlatego , mimo że w pierwszej chwili uważałam rymowanki z naszej najnowszej książeczki za zbyt łatwe, szybko się do nich przekonałam i od kilku dni z przyjemnością czytamy sobie z Jankiem "Wierszyki ćwiczące języki, czyli rymowanki logopedyczne dla dzieci"
"Wierszyki ćwiczące języki, czyli rymowanki logopedyczne dla dzieci" autorstwa dyplomowanego pedagoga i logopedy - pani Marty Galewskiej-Kustry oraz Elżbiety i Witolda Szwajkowskich to zbiór rymowanek do wspólnego czytania i ćwiczenia poszczególnych głosek.
Wierszyki zebrane są w trzech działach: dla 4- i 5-latków oraz - najtrudniejsze! - dla chojraków. Najlepiej czytać je właśnie w tej kolejności stopniowo przechodząc od najprostszych do nieco trudniejszych. Przedziały wiekowe są jednak umowne - myślę, że spokojnie można czytać te książeczkę nawet już z dwulatkiem, a przynajmniej kilka z końca książeczki nie sprawi żadnej trudności niejednemu czterolatkowi. Janek od razu polubił na przykład bardzo "szeleszczącą" "Wycieczkę Tosi" ze strony 114 :)
Znalazłam gdzieś określenie "książka do zabaw językowych" i w pełni się z nim zgadzam. Wierszyki z pierwszej części (i niektóre z drugiej) charakteryzuje ciekawa zasada wielokrotnego powtarzania ćwiczonych sylab. Jankowa pani logopeda twierdzi, że tego typu logatomy są często używane przy próbach wywołania prawidłowej głoski - a tu dzięki zręcznemu wpleceniu ich w zabawny tekst maluch sam chętnie te zbitki powtarza i nieświadomie ćwiczy bez przymuszania i monotonii.
Lekturę uatrakcyjniają ciekawe ilustracje w przyjemnej dla oka kolorystyce. Dodatkowo część obrazków jest podpisana wyraźnymi literami, tak, ze dziecko może ćwiczyć jednocześnie wymowę i umiejętność czytania.Większość tekstów jest rytmiczna, rymy dokładne, czcionka wyraźna.
"Wierszyki.." to po prostu ładna książeczka dla dzieci, którą przyjemnie się czyta. :)
Jest to jednak również profesjonalna publikacja, obfitująca w przypisy, dzięki którym rodzice mogą przeprowadzić wstępną domową diagnozę ewentualnych problemów z wymową u swoich dzieci. Sprawdziłam czytając z niemal czteroletnią Justynką - bez problemu powtarzała większość wierszyków, ale przy kilku wyraźnie usłyszałam nieprawidłową artykulację. I okazuje się, że były to te same głoski, które zdecydował się ćwiczyć z nią logopeda!
W ramkach pod wierszykami znajdujemy fachowe informacje, dzięki którym rodzice mogą ustalić, jak ich dziecko powinno daną głoskę wymawiać. Autorzy dają wyraźne wskazówki na co (układ warg i języka, zamienianie głosek, zmiękczanie, dodatkowy szum) trzeba zwrócić uwagę i kiedy należałoby zwrócić się o pomoc do profesjonalisty. Myślę, że może być cenną pomocą dla rodziców (jak ja..) bagatelizujących niektóre "brzmienia" swoich dzieci.
Komunikacja międzyludzka - również ta werbalna - ma ogromne znaczenie w życiu społecznym każdego człowieka. Właściwe wypowiadanie wszystkich głosek niewątpliwie pozwala też uniknąć wielu trudności w czytaniu i pisaniu. Dlatego warto od najmłodszych lat słuchać nie tylko co, ale też jak dziecko do nas mówi. A jeśli trzeba - korygować błędy. Książeczki takie jak "Wierszyki ćwiczące języki..." doskonale w tym pomagają!
Drobna uwaga matki-malkontetntki: przydałby się spis treści, ułatwiający szybkie odnalezienie "Szczepana na szczupakach", "Kota pod płotem", czy innego aktualnie ulubionego wierszyka dziecka. Mam nadzieję, że Nasza Księgarnia to uwzględni przy kolejnym wydaniu!
Biorąc pod uwagę liczne zalety książeczki i to, jak wiele czasu nad nią spędzamy - zdecydowanie polecam! :)
dwie karty z innymi wierszykami państwa Szwajkowskich (podobnie jak całą masę innych ciekawych materiałów do ćwiczeń logopedycznych) można też pobrać z blog.mimowa.pl
a na zaprzyjaźnionym blogu znajdziecie kilka pomysłów na urozmaicenie ćwiczeń z dzieckiem (klik) - również polecam! :)
sama aktualnie poszukuję sposobu na wyplenienie nadmiaru ę (poszedłęę i zabrałęę...), które nagle pojawiło się znikąd (może znowu gorzej słyszy?) - mam nadzieję, ze szybko wróci skąd przyszło!
Nam właśnie brakuje takich książeczek. Pola korzysta z indywidualnie z logopedy, ale to tylko raz w tygodniu a potem musimy ćwiczyć samodzielnie i nie zawsze jest taka zdyscyplinowana. Musze więc szukać i wymyślać różne ciekawe zabawy, aby uatrakcyjnić ćwiczenia:)
OdpowiedzUsuńFajna książeczka :) właśnie z Twoich zdjęć przeczytałyśmy sobie z Wiki te wierszyki i od razu jej się spodobało :) Podoba mi się, że książka zawiera porady dla rodziców, ja ciągle mam wrażenie, że mogłam wcześniej już coś zrobić, żeby Wiki zaczęła mówić, ale zwyczajnie nie wiedziałam. Czytając takie książeczki człowiek może uniknąć/zminimalizować kolejne problemy
OdpowiedzUsuńwłaśnie to spodobało mi się w "Wierszykach..." najbardziej - treść (i forma) ciekawa dla maluchów zgrabnie połączona z cennymi radami dla rodziców!
OdpowiedzUsuńChyba siostra mówiła mi ostatnio że ma właśnie tą książke ( choć na 100% nie jestem pewna że tą) i może mi dać. Wprawdzie moja Duśka problemów z wymową już nie ma ale od tak też możemy sobie poczytać :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu :) Zostań swoim własnym Mikołajem :) http://www.krzywaprosta.pl/2014/12/09/konkurs-swiateczny-czyli-zostan-swoim-wlasnym-swietym-mikolajem/
OdpowiedzUsuńSpis treści na pewno byłby fajnym dopełnieniem. Z ciekawości obejrzałabym tę książeczkę.
OdpowiedzUsuńM.