J. zasypia sam

nie chciałam wcześniej zapeszyć, ale mija trzeci tydzień i chyba już mogę wszem i wobec ogłosić:
Janek na noc zasypia SAM
(to znaczy z Gzitkiem, ale BEZ MAMY)

już czy dopiero - kwestia sporna
były takie okresy kiedy miałam już dość tego wieczornego przynajmniej półgodzinnego układania, utulania i lulania, czasem wręcz widziałam, że J. nie usypia bo widzi, że jeszcze można z mamą pogadać, więc trzeba okazję wykorzystać...
ale też te nasze rozmowy przedsenne i śpiewanki-kołysanki bardzo lubiłam :)
toteż specjalnie nie naciskałam po części nie chcąc siebie pozbawiać przyjemności z wspólnego zasypiania, lecz pora snu zaczęła się robić coraz późniejsza i energii na wstanie po takim usypianiu miałam coraz mniej, a trochę czasu dla siebie i domu wieczorem jednak potrzebuję
no i decyzja zapadła
zrobiłam mały wstęp przez kilka wieczorów czytając z Jankiem książeczkę Tupcio Chrupcio. Nie mogę zasnąć (recenzja, która zachęciła mnie do zakupu >> TU, niedługo zamieszczę naszą)
a potem po prostu jednego razu oznajmiłam
- teraz buziak na dobranoc, mama idzie się umyć i zrobić porządki, śpij kochanie, wrócę potem w nocy też spać -
i tyle

J. tylko raz wyszedł z łóżka jak usłyszał jakiś hałas, ale poza tym nie było żadnych problemów - spanie i już
kolejny raz (po odstawianiu od piersi, a potem od butli) przekonałam się, że bardzo często to nie dziecko ma kłopoty ze zmianą przyzwyczajeń, tylko dorośli robią z tego problem


do drzemki w ciągu dnia nadal utulamy się razem, ale w tym wypadku to czasem sukces, że w ogóle zasypia :P
pozostało nam już tylko pożegnanie z pieluchami
i będę mieć całkiem dorosłego synka
:)
:(

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz