gdy nie krzyczy...

ostatnio J. jest znów głośniejszy...
przede wszystkim oczywiście przed drzemką, ale też w czasie zabawy - pokrzykuje, gada do siebie, biega i wpada na ludzi, popisuje się, podskakuje i wystawia język, przekręca słowa i wykrzykuje je coraz głośniej jako swoje odkrycia
(a już najbardziej lubi powtarzać słowa/zdania, które już wcześniej raz wywołały u słuchacza uśmiech - np. sam do siebie chichocze jeszcze zanim ni stąd ni zowąd przybiegnie i powie radośnie "karaluch!" :D)
muszę przyznać, że czasem mnie to denerwuje i przynudzam - "mów wyraźnie", "wolniej, ostrożniej" i "ciszej", zamiast cieszyć się, że dziecko kreatywne, wesołe, żywotne
ech...

i przez te nerwy (niepotrzebne?) chyba tak mało w maju go naprawdę słuchałam, bo nawija non stop, a tu zaledwie kilka tekstów wynotowalam :(
ale i tak są niezłe :P

1
do siebie, przy zabawie:
"jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę... ten wagon to będzie wteczka!"
innym razem
mama: "chodź coś przekąsić"
"Ja sie zajmuję ciężką pracą - budowaniem z klocków i lokomotywy takiej!"

2

kupili z tatą szparagi -nowe słowo-
J. wieczorem powtarza i kombinuje:
"szpak..? szpa-rag! para-gon! SZPARAGON!
 (naszą radość J. oczywiście sobie zapamiętał i "kupiliśmy szparagi i pani dała szparagon" stało się tekstem tygodnia, powtarzane przy okazji i bez okazji)

3
mama układa do snu
"kolorowych snów - zamknij oczy i pomyśl sobie o czymś ładnym..."
buziak, J. zamyka i po cichutku do siebie:
"coś ładnego... zegar stary, który gada.. 
i bił, i bił...
ale się bardzo zastanowił - jak ma bić?
bim?
tak!
bim, bim
o tak!"

4
sprawdzaliśmy listę przyjęć do przedszkola
potem tata pyta, co pani powiedziała - czy Janek pójdzie?
a jemu się chyba ni z gruszki... przypomniał cytat z "Niesfornego alfabetu" o nitce i mówi:
"nie mogę... jestem stanowczo za chuda!"
tacie się spodobało i powtórzył tę odpowiedź przy cioci -
ciocia na to: "nie, to niektóre modelki są za chude"
J: "też jestem modelek!"

5
J. liczy kawałki chlebka do zjedzenia
"jeden, dwa, trzy..."
tata: "Janek jeden zjadł"
(J. zjada)
"i zostało... ile?"
"..dwa, trzy!"

6

zgubny wpływ reklamy
słuchamy przy śniadaniu radia i co jakiś czas J. dopytuje, co mówią, np.
"hepaplus? co to jest hepaplus?", albo "co to oliplaps?"
a raz przed drzemką:
"hemorold.. hemoroldy.. hemorolt... co to jest ten hemorolt?!"
(aż mu ciekawość nie dawała zasnąć :P)

7
mama próbuje nakłonić J. do powiedzenia "ryryyy" z językiem z przodu przy zębach
Janek próbuje, wystawia język, pluje
w końcu mówi
"nie umiem, jestem jeszcze za mały!
muszę najpierw urosnąć"


czasem jak stary, a czasem taki dzidziuś...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz