książka do przechowywania wspomnień

J. właśnie skończył 5 lat - już? dopiero? w każdym razie kilka pięknych kartek swojej historii już zapisał :D
co roku o tej porze siadam i próbuję podsumować czego nowego się nauczył, czym nas zaskoczył, jak się zmienił,
wybieram zdjęcia do wywołania
łatwo nie jest, ale dobrze wiem, jak ulotna jest pamięć, jaką radość któregoś wieczora sprawi nam powrót do tworzonych dziś albumów i jakie znaczenie mogą mieć one dla kształtowania u Janka poczucia własnej tożsamości, świadomości miejsca w rodzinie, silnych korzeni
a poza tym - choć dla mnie czasem odpowiadanie na niektóre pytania jest trudne, kolorowanie "Albumu przedszkolaka" to dla obojga wielka frajda :)

sama mam skrupulatnie uzupełnioną przez mamę taką książkę ze wspomnieniami z mojego dzieciństwa
zawsze podobały mi się też albumy z własnoręcznie wklejanymi i opisywanymi zdjęciami - jeden taki od kilku lat czeka na półce na oryginalną aranżację, ale tworzenie takich pamiątek wymaga czasu, pomysłu, ogromnego zaangażowania
z łezką w oku wspominam podobny album z domu mojej babci - ma na okładce bukiet bratków, wewnątrz piękne kredowe kartki i setki czarno-białych zdjęć, które kiedyś razem przeglądałyśmy z myślą o uporządkowaniu
każde wiązało się z jakąś historią - babcia zamyślała się, przywoływała imiona dawno utraconych znajomych, rodziny, próbowała przypomnieć sobie daty
to były piękne wieczory! niestety dość bezproduktywne - album do dziś pozostał pusty, zdjęcia leżą w kilku grubych kopertach
babcia już ich z nami nie opisze

już wiem, jak cenne są wspomnienia najbliższych, którzy tylko tu i teraz mogą się nimi z nami podzielić
nie tylko fakty i zdarzenia, ale też uczucia, które towarzyszyły im w tak odmiennych od dzisiejszych czasach popadną w zapomnienie, jeśli nie poświęcimy im uwagi dziś
a przecież właśnie dzięki wcześniejszym pokoleniom jesteśmy tu, gdzie jesteśmy - warto pamiętać, skąd się wywodzimy!
od dawna marzyła mi się kronika, którą (ostatnia już, niestety) prababcia Janka mogłaby - dla siebie, by powspominać "dobre czasy" i dla nas, na przyszłość - wypełnić
jako że czasem łatwiej podążać za podpowiedzią, odpowiadać na podsuwane w gotowych albumach pytania, segregować fotografie według klucza, zapisałam nawet znalezioną w sieci listę pytań, które warto zadać*
wyszło jak zwykle
   
z tym większa radością powitałam nowość na rynku wydawniczym - piękne, ponad stustronicowe albumy, pełne prostych, lecz jakże istotnych pytań, o codzienne życie, zapamiętane historie, najcenniejsze wspomnienia Babci i Dziadka


mam przed sobą pachnąca nowością "Opowiedz mi, Babciu" - podziwiam ładną, grubą oprawę, przerzucam twarde strony, doceniam wyraźna czcionkę i fakt, że przewidziano wygodne miejsce do pisania - wykropkowane, tylko na prawych, nieparzystych stronach - pozostawiając miejsce na wklejenie zdjęć lub spontanicznie dodawane komentarze
książka jest w zasadzie nieskomplikowanie skonstruowana - proste drzewo "genealogiczne" obejmujące dwa pokolenia wstecz, kilkadziesiąt pytań o rodziców, męża, dzieci, pasje, kilka cytatów, oszczędne ilustracje
wiem jednak, że jeśli tylko Najstarsza w Rodzinie zechce poświęcić swój czas i zasiądzie nad nią z nami, wypełni ją bezcenną zawartością

nasza księga "Opowiedz mi..." już niedługo trafi w odpowiednie ręce i - mam nadzieję - zapełni się historiami z przeszłości, stając się jedną z naszych najcenniejszych książek
myślę, że Mikołaj nie mógł wybrać lepiej!







wpis powstał w ramach projektu


we współpracy z moidziadkowie.pl


* niestety nie zanotowałam źródła, na pewno pochodzą z jakiegoś bloga, są też bardzo zbliżone do tych, które znajdują się w "Opowiedz mi, Babciu" - pozwalam sobie udostępnić >>KLIK, bo może komuś posłużą do stworzenia własnej książki - ja znalazłam formę, która mi bardziej odpowiada... kto wie, czy jednak nie posłużą jeszcze do stworzenia podobnych zeszytów dla czwórki Jankowych młodszych dziadków - wszak oni też mają już sporo do opowiedzenia!


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz